Dni mijają szybko. Podopieczny (z silną demencją i Alzheimerem) nie sprawia większych problemów, co nie znaczy że w ogóle nie sprawia. Pewnych procesów życiowych już się nie zatrzyma.
Wczoraj odwiedziła nas córka z mężem, po 10 dziś już wracali. Pojechaliśmy na jarmark i na obiad do Lutherstadt-Wittenberg, czyli do miasta powiatowego.
Tam jest też katedra z drzwiami, na której Luter napisał słynnych 95 tez.
Planowo miałem wracać 28go, potem dwa dni później , w końcu wyjeżdżam już 22 grudnia. Mam farta...W domu spędzę płatny urlop , nie muszę już wracać na 2 dni po świętach, bo przyjedzie zmiennik, a oni zajmą się Hansem.
Córka z mężem postanowili zabrać ojca do siebie na święta. W dodatku Hans ma w Wigilię 81.rocznicę urodzin. Zadali mi pytanie, czy chcę spędzić święta tutaj sam, czy z rodziną w domu. Konkretne pytanie 😂
A że na serio podchodzą do umów, to całą umowę będę miał zapłaconą do 28go grudnia.
Czyli jakby nie liczyć, za trzy tygodnie o tej porze będę dopinać walizkę, bo wyjazd około północy.
Muszę tylko szrajbnąć list zmiennikowi. Wiadomo, to co z reguły się robi, bynajmniej ja tak robię.
Słowem...