Dziękuję w swoim imieniu i innych Solenizantek :) Mam nadzieję, że się nie pogniewają :-) Tobie Ninciu dużo zdrówka i radości :najlepszego2:
Przebywam od środy do konca tygodnia na wymuszonym okolicznosciami urlopie-mianowicie opiekuję się moim , gdyż poprzednia wirusówka zmutowała w ostrą bakteryjną infekcję górnych dróg oddechowych. Zaatakowala wielowątkowo, bo zatoki, gardło i oskrzela zajęte. We wtorek jak wrociłam z pracy bidulek już leżał plackiem, po wizycie u lekarza, który wypisał mu stertę leków plus konską dawkę antybiotyku. Ale na początku zaraza nie chciała odpuscić. Tego samego wieczora gorączka chciala sobie awansowac powyżej 40 st. Lekarz dyżurny do którego zadzwoniłam( aby sie skonsultowac co moge zrobić, aby zlikwidowac gorączkę a nie chlopa) kazał dodatkowo do metamizolu podac paracetamol. Jak nie odpusci to szpital. Cale szczeście zaczęło sie polepszać a dziś już ok, ale lekarstwa brac musi . Dzis tylko sie smarka i kaszle jak Diesel, ale juz je normalnie. Dokonczyl zupkę ze swiezych pomidorów na bazie rosołku z kury naturalnej, niczym nie faszerowanej, a dzis już kapusniak wszedł na tapetę i zrobiłam mu naleśniki aż czy :-) Za to z serem i polane słonym karmelem. Zaraz sie zabieram za pieczenie pomaranczowego ciasta . Bez zwykłej mąki tylko z migdałową. Ponoc stary francuski przepis , a ciasto warte wszystkiego. Przepis znalazlam na jednym z blogów. Jak się nie uda i zmarnuje produkty to będę zła , bo dobrą mąkę migdałową dość trudno kupić . I tak mija tydzień na lenistwie :-)
Miłego wieczoru Wam życzę :)
