Jak to z tymi zakupami? Dla nas i pacjenta

06 lipca 2014 17:27 / 1 osobie podoba się ten post
brydzia

Ja mam pare staruszków ale myje tylko dziadka ale babka zazdrosna i wchodzi do łazienki a łazienka malutka wiec mówie żeby wyszła wiec z oporem wychodzi i stoi pod dzwiami a co dziadkowi tam zostało wypisany długopis i worek wspomnień

ja to kupuję,ten tekst: wypisany długopis i worek wspomnień!:))))
06 lipca 2014 17:30 / 1 osobie podoba się ten post
Lili

Moja Frau zaserwowała mi taki "rarytas" że chyba tylko dobre wychowanie nie pozwoliło mi wypluć tego co do buzi wzięłam... Zawołała mnie (to gdzieś na początku pobytu było) na podwieczorek i mówi że zrobiła Obstsalad. No super, lubię, chętnie zjem, czemu nie? Frau nałożyła do miseczek i siadamy do stołu.... Ona wcina aż jej się uszy trzesą, ja też łapię za łyżkę i ............. matko i córko.............. Jogurt z quarkiem, w tym pokrojone jabłka, brzoskwinie, winogrona, banan, ogórek, pomidor i ... czosnek... Wszystko polane gotowym sosen z truskawek... 
Połknęłam to co w buzi i niestety więcej nie chciałam ku rozżaleniu Frau... Cóż, delikatnie wyjaśniłam jej że osobiście nie przepadam za połączeniem czosnku z owocami... 

a ffffffffffffffffuuuuuuuuuuuuuuuuu- wspolczuje. a moja PDP mi dzis o salatce z owocow mowila ;) juz sie boje :D
06 lipca 2014 17:50 / 4 osobom podoba się ten post
didusia

No takiego rarytasu to ja tez jeszcze nie jadłam i nie wiem czy by mi przez gardło przeszlo . Chwała tobie ,że chociaz spróbowałaś nie wszyscy jestesmy tacy odwazni.

Kochana, jakbym o tym czosnku wiedziała to bądź pewna że nawet nie polizałabym łyżeczki :)))))))))))))
06 lipca 2014 19:26 / 1 osobie podoba się ten post
ziolkowa

ja to kupuję,ten tekst: wypisany długopis i worek wspomnień!:))))

No  świetnie powiedziane też sie uśmiałam :)))))))
06 lipca 2014 19:31 / 1 osobie podoba się ten post
Ja na pierwszej stelli miałam "okazje" zjeść białą kiełbasę gotowaną w occie... Albo wątrobiankę w kiszonej kapuście i ...occie... Sałatkę ziemniaczaną z taką ilością octu, że moja krew już zamieniała się w ocet... Masakra...
A jak zrobiłam krokiety z mięsem, to jedli je z dżemem truskawkowym... 
06 lipca 2014 19:38
Ja nie wiem gdzie Wy trafiaci?Mi sie nigdy nie zdarzyło,zeby takie cudactwa jedli-jedyne odmienne od normalnego/czytaj -polskiego/jedzenia to mus jabłkowy do placków ziemniaczanych.Wszędzie gotuję po swojemu i zjadają ,nie marudzą:)
06 lipca 2014 19:42 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Ja nie wiem gdzie Wy trafiaci?Mi sie nigdy nie zdarzyło,zeby takie cudactwa jedli-jedyne odmienne od normalnego/czytaj -polskiego/jedzenia to mus jabłkowy do placków ziemniaczanych.Wszędzie gotuję po swojemu i zjadają ,nie marudzą:)

U mnie identycznie jak u ciebie Kasiu :))
06 lipca 2014 19:52 / 4 osobom podoba się ten post
Ja trafiłam do dziadków,gdzie w niedzielę zjadało się resztki z całego tygodnia.Najgorsze,że wsztsko było w jednej misce,sosy męsne z faslką,jakieś ziemniaki,makarony,kalarepa.U nas to się nazywa pomyje,a w tym domu jadało się to bo żal było wyrzucić.
06 lipca 2014 19:55 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Ja trafiłam do dziadków,gdzie w niedzielę zjadało się resztki z całego tygodnia.Najgorsze,że wsztsko było w jednej misce,sosy męsne z faslką,jakieś ziemniaki,makarony,kalarepa.U nas to się nazywa pomyje,a w tym domu jadało się to bo żal było wyrzucić.

ochyda,,,beeeeeeeee,tfu,tfu,ja jeszcze nie trafilam na rodzine co by takie jak w niektorych postach ,,egzotyczne,,potrawy serwowala,najszczesciej ja gotuje i narzekan nie slysze;-
06 lipca 2014 20:14 / 3 osobom podoba się ten post
A to wcale nie jest śmieszne. Przymusowa dieta na wygnaniu :D. na jednej ze szteli  pdp stwierdziła że na drugi dzień bedzie ryż z gulaszem i miała pudełeczka z tym przysmakiem w zamrazalniku. Kazała mi je wyciągnąć. A był wieczór i w kuchni już trochę ciemnawo. Myślałam że to jakies ślady gulaszu w tym ryżu a to pleśń była. Dowiedziałam się że gulasz dopiero jutro trzeba zrobić :)). Powiedziałam że nie lubie ryżu, więc mnie ominął taki wspaniały posiłek, ale pdp zjadła ze smakiem. Fuuuj
A na pamiatkę zrobiłam na drugi dzień jak pdp nie widziała zdjęcie:
06 lipca 2014 20:19 / 3 osobom podoba się ten post
zoladki to Oni chyba maja ze stali nierdzewnej
06 lipca 2014 20:24 / 4 osobom podoba się ten post
A jak jadła splesniały, zieleniutki chleb o zmroku i jej go wyrwałam z ręki to tak strasznie szarpała się za tym chlebem jakby dopiero co od piekarza był:) Mnie tam wsjo rawno co jedzą moi pdp, ale bez przesady. Bo wiecie potem w galotach Überraschung w postaci Durchfallu :)))
07 lipca 2014 13:42 / 2 osobom podoba się ten post
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

sama widzisz Asienko- jak tu zyc ;) cos wymysle....moja PDP dzis byla strasznie zaskoczona, ze nie chcialam do gulaszu wolowego powidla sliwkowego jesc. ja szanuje jej przyzwyczajenia, jest gust i smak, co nie znaczy, ze ja musze to lubic... najwyzej na diete przejde- kilka kilogramow mniej u mnie bardzo wskazane :D

udalo mi sie gulaszu z bananami uniknac ;) ku wielkiemu zdziwieniu i zdegustowaniu mojej PDP. sama wziela gulasz wolowy, dorzucila 2 banany, dosypala curry i makaronu i byla zachwycona ;) ja zjadlam mniej hardcorowa wersje obiadu ;) ku rozzaleniu mojej Omki nawet musu jablkowego nie chcialam :) a z osiagniec- pierwszy raz odkad tu jestem udalo mi sie wypic ciepla kawe :D
07 lipca 2014 13:54
użytkowniczka niegdyś znana jako debiutantka

udalo mi sie gulaszu z bananami uniknac ;) ku wielkiemu zdziwieniu i zdegustowaniu mojej PDP. sama wziela gulasz wolowy, dorzucila 2 banany, dosypala curry i makaronu i byla zachwycona ;) ja zjadlam mniej hardcorowa wersje obiadu ;) ku rozzaleniu mojej Omki nawet musu jablkowego nie chcialam :) a z osiagniec- pierwszy raz odkad tu jestem udalo mi sie wypic ciepla kawe :D

Z ta kawa to co ?pijesz mrożoną?
 
P.S.
Odezwij sie debiutantka do mnie na maila.
07 lipca 2014 13:58 / 1 osobie podoba się ten post
ivetta

Z ta kawa to co ?pijesz mrożoną?
 
P.S.
Odezwij sie debiutantka do mnie na maila.

A z poranna kawka to zawsze jest tak, ze jak juz ja sobie zrobie, to nagle moja PDP ma milion spraw do zalatwienia: pranie, gotowanie, mycie wlosow, wynoszenie smieci itd ;) i jak juz koncze to moja kawa jest juz prawie mrozona ;) na szczescie popoludniowa pijemy razem, kulturalnie i wtedy mi raczej niczym innym gitary nie zawraca :D