Ost-Markety tudzież Mix-Markety (to taka niszowa sieciówka) to sklepy z jedzeniem ze wschodnich krajów: przede wszystkim z Rosji (prowadzone przez Rosjan), ale też z Polski, Ukrainy, Czech, Węgier czy Rumunii. Miałam problemy, żeby tam dotrzeć, wystrój naprawdę obrzydliwy, przypomina nasze Społem sprzed 15 lat :), chyba żaden Niemiec się tam nie zaopatruje, no ale tanio, jakość produktów bardzo dobra i ogórki kiszone wraz z serkami z sertopu (żadne tam quarki) rekompensują wszystko :)
Swoją drogą, patrzcie: u nas, na każdej wiosze przynajmniej jeden spożywczak, chleb, mleko czy mąkę zawsze można dokupić, jak zabraknie, a tu tylko markety (nie mówię o "kierunkowych" sklepach, jak piekarnie, czy rzeźnicy, gdzie jest z reguły horrendalnie drogo, ale o właśnie takich typowych spożywczych, gdzie się i w bułkę, i w pomidora, i w jogurt, i w piwo człowiek może zaopatrzyć)) i to w takim rozstrzale, że w jednym miejscu 20 zaraz obok siebie, a na zadupiach czasami i 10km trzeba jechać, żeby kostkę masła kupić. Nigdy nie umiałam tego zrozumieć.