




Przed godziną wrociłam od weta , uspilismy naszego 17-letniego jamnika Prezesa . Już musielismy to zrobić nie było innego wyjścia . Cierpiał. To ja go trzymałam jak lekarz wkłuwał się w żyłę . Tyle radości nam sprawiał . Puste legowisko stoi. Jutro zrobię z tym porządek. Smutno mi bardzo :-(
Ja "przerobiłam" śmierć 16-letniej suni i kocicy perskiej.I postanowiłam nie mieć więcej pupili. Przez lata stają sie członkami rodziny i bardzo trudno jest pogodzić się z ich śmiercią.Chociaż będąc teraz w Pobierowie z zaciekawieniem zerkałam na Yorki. Do samolotu nie wezmę ale do busa? A kysz-co mi chodzi po głowie!
Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem, którego można miec na tym interesownym świecie, takim, któłry nigdy go nie opuści, nigdy nie okaże się� niewdzięcznym lub zdradzieckim, jest pies.
Dana czy to "czysty" Maine Coon? Nie chcę Cię martwić ale koty najlepiej żyją parami.Jeśli są same to "lubią"miewać depresję.Tak,tak-szczególnie te rasowe. No i będziesz musiała latać potem na terapię z kociątkiem! /z autopsji!/