pytajkaNie wątpię! A tak serio-to prawdziwy problem zaczyna sie kiedy nasi pupile osiagają dojrzałośc płciową.No bo:szczeniakami mojej suni/owczarek nizinny polski/,która dzieci miała z odkurzaczem chyba-uszcześliwiałam ciotki i pociotki.Natomiast z kocicą jeździłam do "narzeczonego" do Boguszowa Gorc.I guzik,bo "nie dał rady" mojej monstrualnej kocicy.Potem przyjechał do mnie i zabawa zaczęła się od nowa.Suma sumarum miałam cudne niebieskie persiątka i musiałam się z nimi pożegnać -serce mi pękało.Potem tabletki anty-były powodem kociej depresji.Teraz można zwierzęta sterylizować.
Ja Ci powiem ... Krótka piłka

wykastrować ...

Ja z takim "małym" kotkiem nie mam zamiaru siedzieć pod jednym dachem jak w nim się chcenie obudzi ...

On jest z góry kastrat...

Siedź z tchórzofretką (miałam samca) pod jednym dachem...

Smród cię wygoni...

Jak jeż bedzie mi podskakiwał (w przyszłości) to też za kolce i do weterynarz...

Od razu przestanie tupać...
