O tej godzinie jeszcze nie śpię. Czy to już bezsenność??
To dzisiaj, ale jutro nadrobię zaległości i nikt mnie tutaj już po 21:00 na pewno nie zobaczy :-))).
To jest bezsenność sezonowa.
O tej godzinie jeszcze nie śpię. Czy to już bezsenność??
To dzisiaj, ale jutro nadrobię zaległości i nikt mnie tutaj już po 21:00 na pewno nie zobaczy :-))).
To jest bezsenność sezonowa.
O tej godzinie jeszcze nie śpię. Czy to już bezsenność??
To dzisiaj, ale jutro nadrobię zaległości i nikt mnie tutaj już po 21:00 na pewno nie zobaczy :-))).
To jest bezsenność sezonowa.
Jak mnie co zdenrwuje to tyz mam bezsennosc,ziolka zaparz to bedzie dobrze :aniolki: :dobranoc1:
Cześć. No sen ładny dzisiaj miałaś, jak widać na obrazku.
Ale dzisiaj pojechałem z Pdp do fryzjera, po róże na urodziny w rodzinie. Po czym do NKD wstąpiliśmy zakupić kryształową zatyczkę do wina.
A że piękna pogoda i słońce, to postanowiliśmy pospacerować po przedmieściu.
Przez cały czas towarzyszył nam zapach jedzenia. A że to pora obiadowa już się zrobiła, to głód poczułem, jak się przekonałem nie tylko ja. Idziemy dalej, no tak!!! Nowa restauracja, wielka, ogromna mongolska Restaurant.
Mijamy ją, ale widzę, że Pdp maca coś w kieszeni. Nagle w tył zwrot i zmiana kierunku. Idziemy tam na obiad i to szybko.
A tam za całe 7,50 EUR można jeść ile chcesz. No to na talerzu przyniosłem: makaron, pieczarki, mun, kaczkę, rybę, krewetki, kalmary, zieloną fasolkę, brokuł, kurczaka, wątróbkę z kurczaka, wołowinę i małże.
Na deser przyniosłem: mango, liczi, kaki, kiwi, ptysia ze śmietaną, takie ciacho brązowe z alkoholem i dwie kulki lodów prawdziwie waniliowych.
Woda z cytyną do picia.
Syty zacząłem obserwować otoczenie. Ooooo, bardzo dużo, bardzo otyłych klientów. Znaczy, nie będę ja tam częstym gościem.
Ale jedzenie wyśmienite, lekkie sosy dopełniły całości.