Relacja z wczorajszego dnia w Düsseldorf.
To miasto mnie nie zachwyciło. Starego miasta właściwie nie ma - jest rynek, ale taki nie bardzo - zdjęcie z pomnikiem. Z tej strony, co jest ratusz i pomnik to jeszcze w miarę, ale z drugiej jakieś nowe budynki podostawiane i to się gryzie. Na niby starym mieście trochę jest starych kamienic, ale niewiele - chyba miasto było bardzo zniszczone podczas wojny, bo w większości są nowe budynki. Mogli też w starym stylu odbudować, ale najwidoczniej tak nie zrobili.
Są wielkie ulice handlowe, ogromne domy towarowe, ekskluzywne sklepy na Alejach Królewskich, ale też co chwilę jakieś przebudowy, roboty drogowe i efekt tym na pewno też jest zepsuty.
Jedyne co mi się podobało to miejscówka nad Renem. Tam są szerokie promenady, pełno knajpek, stateczki wycieczkowe pływają - widać, że rzeka żyje.
Zjadłam falafele u Irańczyka i jak niemal zawsze w Niemczech były pyszne. U nas jak jem niby też u kolorowych, to jednak tak nie smakują. Może w Niemczech więcej ludzi je je i są świeże. Nie wiem. Na końcu była kawa i fajeczki w Starbucksie.
To miasto mnie nie zachwyciło. Starego miasta właściwie nie ma - jest rynek, ale taki nie bardzo - zdjęcie z pomnikiem. Z tej strony, co jest ratusz i pomnik to jeszcze w miarę, ale z drugiej jakieś nowe budynki podostawiane i to się gryzie. Na niby starym mieście trochę jest starych kamienic, ale niewiele - chyba miasto było bardzo zniszczone podczas wojny, bo w większości są nowe budynki. Mogli też w starym stylu odbudować, ale najwidoczniej tak nie zrobili.
Są wielkie ulice handlowe, ogromne domy towarowe, ekskluzywne sklepy na Alejach Królewskich, ale też co chwilę jakieś przebudowy, roboty drogowe i efekt tym na pewno też jest zepsuty.
Jedyne co mi się podobało to miejscówka nad Renem. Tam są szerokie promenady, pełno knajpek, stateczki wycieczkowe pływają - widać, że rzeka żyje.
Zjadłam falafele u Irańczyka i jak niemal zawsze w Niemczech były pyszne. U nas jak jem niby też u kolorowych, to jednak tak nie smakują. Może w Niemczech więcej ludzi je je i są świeże. Nie wiem. Na końcu była kawa i fajeczki w Starbucksie.





