Czy zdarza się wam mieć już wszystkiego dość?

29 listopada 2012 09:11
Ostatnio przezywam jakiś kryzys, czasami przychodzi mi taka myśl, żeby wszystko rzucić i wrócić do Polski. Niestety nie mogę tego zrobić z przyczyn osobistych. Też tak macie?
29 listopada 2012 09:32
Oj zdarza sie , zdarza ! Niestety ja tez tak mam , chociaz na prace nie moge narzekac , nie jest ciezka , czasami nawet az jej sama wyszukuje. Ale tesknota , oddalenie od bliskich i ciagle kompromisy w pracy . . . Nie jestesmy po pracy u siebie , ciagle jestesmy na posterunku , w gotowosci. Niedlugo bedzie jak drugi rok pracuje jako opiekunka , a sa dziewczyny z dluzszym stazem . Tylko ja mam krotkie urlopy po dwa tygodnie albo tezy i do pracy na 3-4 miesiace. Moze tu jest pies pogrzebany. Chyba tak wlasnie jest.
29 listopada 2012 09:49 / 1 osobie podoba się ten post
Oj tak,3-4 m-c to dlugo,wracasz do domku ,nie zdazysz sie nacieszyc,ogarnac z obowiazkami dnia codziennego,a tu juz jestes w busie i lecisz do DE.Ja bym tak nie mogla ja wracam na 2 m-ce i powrot do pracy na 2 m-ce.A i tak jadac mysle czy wszystko zalatwilam i czy zdazylam,codzienny kontakt z mezem i dziecmi przez skype,a ja ciagle sie martwie.Przychodzi w koncu taki dzien,ze mam wszystkiego dosc,do tego tesknota i Chandra jak ta lala,ostatnio tak mialam,ale juz mi jest lepiej.Pogoda oczywiscie,ktora jest teraz tylko pomaga takiemu uczuciu.
29 listopada 2012 10:04 / 1 osobie podoba się ten post
coś ciepłego klimatycznie byłoby dobre, gdzie w zimie tylko pada, jakaś Hiszpania albo Włochy. Ja nie mam doła, jak sobie umiem wynaleźć tu w D. jakieś fascynujące zajęcie, co zdarza się często, ale nie zawsze. Doris, co do przerw, to Andrea ma rację, stanowczo za krótko jesteś w kraju, pamiętaj, że Twoja słowiańska dusza potrzebuje polskiego jedzenia...
29 listopada 2012 10:21 / 1 osobie podoba się ten post
A wiecie ja sie juz zastanawialam na wyjazdy do Itali ,jako opiekunka(kocham ten kraj)nie bylam tam i pomyslalam,zeby polaczyc prace z krajem ,o ktorym marze zeby zobaczyc.Dowiadywalam sie,ale tam bardzo malo placa....a moze ktoras z Was jezdzi i wie jak to jest na prawde?
29 listopada 2012 10:35
Pewnie andrea ja wiem,ale jak zawsze zaplanuje sobie cos,to cos tam po drodze zawsze wyjdzie,ale jak sie zdenerwuje to se sama polece,zrobie sobie prezent na urodziny.O
29 listopada 2012 10:49
No wlasnie , masz racje , ale ja jestem u nich zatrudniona i mam tylko 25 dni urlopu.
29 listopada 2012 10:52
Zgadzam sie z Toba , ze najlepiej byloby wyposrodkowac . Ale jak juz piasalam mam 25 dni urlopu i co z tym zrobic ? I tak teraz jade na swieta na 2 tygodnie , i nie mam juz wolnych dni ale rodzinka mi udzielila sama urlopu :)

29 listopada 2012 11:06
Ha, a to takie buty,oj bidulaNo to musisz sie zastanowic,nad zmaina systemu pracy,bo sie wykonczysz psychicznie
29 listopada 2012 12:39
Biedronka chyba każda z nas tak ma że czasami ogarnia chęć rzucenia wszystkiego , spakowania walizek i powrotu do domu. Ja staram się nie walczyć z tym co nieuniknione, ale za granicą brak rodziny i bliskich. Tęsknota ściska mocno za serce. Co zrobić - trzeba wytrzymać.
29 listopada 2012 12:48
moja koleżanka była 2 tygodnie w Paryżu z rodziną podopiecznej. Oni siedzieli z babcia, a ona hulała. Ale tylko raz miała takiego fuksa.
29 listopada 2012 13:14
Witam Doriss 4 w kazdej pracy mozna brac urlop bezplatny a co ci szkodzi jak do kazdego urlopu dolozysz bezplatny i wtedy bedzie ok pomysl nad tym .
29 listopada 2012 13:54
Doris, dlaczego sobie nie znajdziesz zmienniczki????? 26 dni urlopu mozna mieć w normalnych warunkach, a nie w systemie 24h! Zmień rodzinę, w której nie będziesz traktowana jak wyrobnik! Z doświadczenia wiem, że praca 3-4 mce non stop to nie jest dobry pomysł!

Nieszczęśliwa opiekunka= niezadowolona podopieczna!
29 listopada 2012 14:11 / 1 osobie podoba się ten post
Moim zdaniem najlepszy jest system 2 na 2 miesiące.Ten drugi miesiąc w domu jak jestem to już mnie ciągnie do Niemiec.A ten drugi miesiąc w DE to znowu nie mogę się doczekac wyjazdu,pakuje się dwa tygodnie przed.To już 8 rok wyjazdów będzie dla mnie.
29 listopada 2012 14:22
ja szczególnie najgorsze chwile mam jakieś dwa tygodnie przed wyjazdem. wtedy to juz mnie wszystko denerwuje