Czy zdarza się wam mieć już wszystkiego dość?

23 grudnia 2012 18:38
Margolciu... ucinam rozmowy o przeszlosci polsko-niemieckiej...

nie daje sie prowokowac... szkoda moich nerwow...

moze zbyt charakterna jestes:)

W koncu przyjechalas... zeby zarabiac a nie uczyc Niemca historii:)))
23 grudnia 2012 18:42 / 1 osobie podoba się ten post
Też dziewczyny jest mi ciężko,my się po prostu rozumiemy....

23 grudnia 2012 19:44
ja bym ja do Stajenki Betlejemskiej.... od najbliższej nocy.... spac wyslala!!!

Haha Kika ale mi się podoba. No tak, kto ma miękkie serce ten musi mieć twardy tyłek. Nie zawsze dobrocią można pomóc. Kiedyś miałam taka koleżankę, wampirek w każdym calu.

Uważam, że w konflikcie polsko-niemieckim nie można sobie za dużo pozwalać. Tzn. przesiedleńców tu jest cała masa i faktycznie potrafią głupoty wygadywać. Mam wrażenie że perfidnie. Ja też do czasu czekam na ich kulturę, która jakoś nie nadchodzi. No to skoro nie to w pewnym momencie "jaaadę" z tym koksem. I wtedy już nie jestem delikatna. "Przeciwnika najlepiej zwalcza się jego własną bronią". I patrzę jak oczy spuszczają.... Ja nie zaczynałam. Popieram dziewczyny, aczkolwiek spokojnie, szanujcie swoje zdrowie bo grubiaństwa tu pełno.
23 grudnia 2012 19:54
szykuję się do rozmowy, dziewczyny. Będę grzeczna, ale stanowcza. Znam sporo osób, które mają oczy, lecz nie widzą, więc ona nie jest wyjątkowa. Ja osobiście mając lokum za darmo zachowywałabym się inaczej, bo mam czegoś więcej - nie wiem, może rozumu? Ona sobie świetnie radzi ze swoją bezdomnością, nocując za darmo w różnych klasztorach, polecam tę formę, jak Wam forsy zabraknie. Można tak pociągnąć nawet parę lat.
23 grudnia 2012 19:57
Przemow do Romany... czupurzy sie... ze do sluchu Bogobojnej powie... a za krotka chwile pisze... ze za sernik sie zabiera...
Nie spotkalam na swojej drodze zadnego wampirka... a moze jednak tak... bylo to na nk...
dalam sie wciagnac w macki pozornej wirtualnej przyjazni... po czym.... Wampirkowa kolezanka zanektowala sobie prawo do mnie... doszlo do tego... ze nie moglam na swoich ulubionych watkach lub nowych forach... pisac... Sledzila kazdy moj ruch... slala listy... z kim moge pisac i jak powinnam sie zachowywac... okropienstwo... Mam nadzieje... ze to przeszlosc....
23 grudnia 2012 19:59 / 2 osobom podoba się ten post
I tu zgadzam sie z Toba w całej rozciągłości,ale nie sądzisz że tak samo jak my ich,tak samo oni potrzebują nas? Od nas wymaga sie szacunku,zawsze powtarzam jest już prawie 70 lat po wojnie,moja generacja nie ma z nią nic wspólnego,z tąd mam "chleb",tu na niego zarabiam,tak,z tym też się zgadzam ,duży szacun,ale przyjeżdżam tu juz 7 lat,a te 7 lat nauczyło mnie równiez postrzegać pewne patologie,które tu panują.Widocznie mam pecha.Ale nie pozwolę szkalować pamięci tych,którzy moją,Twoją wolnośc okupili życiem. Nie ,nie jestem harakterna,więcej,nawet nie ma we mnie agresji,mnie się wydaje,że ja po prostu mam swój honor,i mam również prawo do szacunku.
23 grudnia 2012 20:00 / 2 osobom podoba się ten post
Takie osoby potrafią wykorzystać do cna nasze dobre serce. Potem się odechciewa być dobrym. Dbaj Roma o swoje dobre serce i chęć robienia dobrych uczynków. Czasami ludzie potrafią skutecznie oduczyć dobroci.
23 grudnia 2012 21:04
Mycha, ja jestem twarda, jak się sama nie chcę czegoś oduczyć, to nikt mnie nie oduczy. Pogadałam z kumpelą, czego oczekuję, na spokojnie. I dwa serniki zrobiłam, a ona jutro bigos, natomiast w święta do szpitala do mego znajomego idzie, wiktuały mu zanieść, bo ja chyba znowu wnusię będę niańczyć, albo na sankach z małym szaleć... Twoich krasnoludków brakuje w naszej powieści, coś Ci wena wokół śledzi i karpia pewnie krąży, co?
23 grudnia 2012 21:12
Nie, złamała mnie wszechobecna wilgoć. Ledwo dycham. Piję co się da i z czym się da ale efektu nie ma. Myślę, myślę ale jakoś tak do kitu. Ale coś skrobnę.
23 grudnia 2012 21:27
Czy tu nie przestanie padać!? U mnie leje już trzeci dzień,ale jak! Juz sie martwię,czy aby ta plotka o końcu swiata,czasem nie dotyczyła tego właśnie kawałka świata,ha ha. A u nas,prawdziwe śnieżne Świeta hmmmmmmmmmmmmmm.
23 grudnia 2012 23:15 / 1 osobie podoba się ten post
No jest ze mną niedobrze skoro takie głupstwo doprowadziło mnie do płaczu. Obiecałam babci, że przelecę dzisiaj odkurzaczem Wohnzimmer, a w kuchni równocześnie podgrzewałam parówki, chciałam się pośpieszyć, szarpnęłam rurą od tego cholernego ustrojstwa i wąż mi pękł , za to jak pięknie, aż w 2 miejscach. Wiadomo, zacząl się lament, a ja poczułam się tak jakbym przyjechała z dzikiego kraju, w którym nie wiedzą jak wygląda odkurzacz i nie potrafią go obsługiwać. Wszystko tutaj jest takie patrz na mnie ale nie dotykaj. Nie jestem Pudzianem i nie mam jego siły aby tak zdewastować normalny odkurzacz, a ten wąż to ma jakieś20 lat, No cóż, zmęczenie materiału, padło na mnie. Po ogólnorodzinnej debacie przyszedł brat babci, zabrał wąż, skrócił, co trzeba wyrzucił i jest dobrze. Córka babci do mnie zadzwoniła abym się nie martwiła, że wszystko jest ok. JNo chyba nie jestem normalna skoro takie wydarzenie doprowadza mnie do płaczu. A tak a propos wolnego czasu to poza dwoma godzinami, które mi się należą to nie mam zbyt wiele. Babcia całą resztę mi zagospodarowywuje. Nie biegam z wywieszonym językiem ale ciągle coś tam przy niej robię poczynając od porannej toalety, która trwa 2 godziny, aż po ułożenie jej do snu. Ogólnie jest kochana ale wiecie same jak to jest z osobą, która ledwo chodzi i w dodatku nie widzi. Sam fakt istnienia ją boli. Czasem płacze, że dookoła wszystko jest czarne, ma problemy z wypróżnianiem, tj ma rozwolnienia i to takie, że zanim poczuje dobrze co się dzieje to jest obsrana po pachy. Ech............a w Polsce miałam taką dobrą pracę, którą kochałam, spełniałam się w niej, tylko że firma mi padła, a ja okazałam się za stara do niej. No cóż.............jak się nie ma tego co się lubi, to się lubi to co się ma. Idę spać bo od tego dzisiejszego ryku to mnie tylko głowa boli,a jutro Wigilia. Dzięki dziewczynki za słowa pocieszenia. Trzymajcie się też cieplutko, byle do przodu.
24 grudnia 2012 00:01
Alinus... "są takie dni w tygodniu
gdy nic mi się nie układa
i jak na złość wypada wszystko z rąk.
Zasłaniam wtedy okna
w najdalszym kącie siadam
i sama z sobą chcę do ładu dojść"

dalszy ciag uslszysz pod tym linkiem:)))
24 grudnia 2012 22:26
Myszatko... zdrowia.. pomyslnosci i wiele radosci... Twoje slowa to plaster "miodu" na wszelkie zwatpienia....
24 grudnia 2012 22:33
Dzięki i dzisiaj "popchnę" te życzenia dobrym winkiem. Razem z dobrym słowem dla Ciebie.
24 grudnia 2012 23:10 / 1 osobie podoba się ten post
Kika1. Dzięki serdeczne.