dowcipy i anegdoty

13 czerwca 2012 09:28 / 1 osobie podoba się ten post
Skąd się biorą awantury domowe?



Żona dała mi do zrozumienia, co chce dostać na rocznicę ślubu.

- Chcę coś błyszczącego, co leci od zera do setki w ciągu 3 sekund.

Wobec tego kupiłem jej wagę....

I wtedy zaczęła się awantura.



Gdy wróciłem wczoraj do domu, żona domagała się, żebym ją zabrał w

jakieś drogie miejsce.

Wobec tego zabrałem ją na stację benzynową....

I wtedy zaczęła się awantura.



Gdy skończyłem 65 lat, poszedłem do ZUS, żeby złożyć podanie o emeryturę.

Niestety, zapomniałem wziąć z domu legitymację ubezpieczeniową, więc

powiedziałem panience w okienku, że wrócę później.

Panienka na to: Proszę rozpiąć koszulę.

Gdy to zrobiłem, panienka powiedziała: - Te siwe włosy na pana piersi są

dla mnie wystarczającym dowodem na to, że jest pan w wieku emerytalnym.

Nie potrzebuje pan chodzić do domu po legitymację.

Gdy opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała: - Powinieneś był spuścić

spodnie. Wtedy byś dostał też rentę inwalidzką....

I wtedy zaczęła się awantura.



Poszliśmy z żoną na spotkanie maturzystów z mojej szkoły, wiele lat po

maturze. Zauważyłem pijaną kobietę, siedzącą samotnie przy sąsiednim

stoliku.

Żona spytała:- Kto to jest?

Odpowiedziałem: - To moja była sympatia. Słyszałem, że gdy przerwaliśmy

nasz romans, ona zaczęła pić i od tej pory nigdy nie była trzeźwa.

Żona na to: - Kto by pomyślał, że człowiek może coś świętować tak długo?

I wtedy zaczęła się awantura.



Żona mówi do mnie - Już się nie kochaliśmy ze dwa lata...

A ja do niej: - Chyba ty.

I wtedy zaczęła się awantura.



Mąż wpatruje się w świadectwo ślubu.

- Czego tam szukasz? - pyta żona.

- Terminu ważności!

I wtedy zaczęła się awantura.



Żona do męża:

- Mam dla Ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą.

- No słucham.

- Odchodzę od Ciebie.

- O.K., a ta zła?

I wtedy zaczęła się awantura.



Mąż pyta żonę:

- Kochanie, co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?

- Wzięłabym połowę wygranej i odeszła od ciebie - oświadcza żona.

- Trafiłem trójkę, masz osiem złotych i wypierdalaj! - odpowiada mąż

I wtedy zaczęła się awantura.



Żona mówi do męża:

- Kochanie jutro jest rocznica naszego ślubu - jak ją uczcimy?

Na to mąż odpowiada:

- Może minutą ciszy?

I wtedy zaczęła się awantura.



Wściekły mąż wpada do domu i mówi do żony:

- Wiesz co, ten facet spod piątki spał już z prawie ze wszystkimi

kobietami z naszego bloku, oprócz jednej.

Żona po chwili zastanowienia:

- Hmm... to musi być ta Nowakowa spod trójki...

I wtedy zaczęła się awantura.



Żona do męża:

- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję

się jak Kopciuszek.

Mąż na to:

- A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?

I wtedy zaczęła się awantura.



Ksiądz podczas mszy w kościele:

- Małżeństwo to tak jakby dwa okręty spotkały się w porcie.

Jeden z mężczyzn odzywa się szeptem do kolegi:

- To ja chyba trafiłem na okręt wojenny



- Tak się wczoraj uśmiałam w tym teatrze, kochany, że wróciłam do domu

półżywa...

- Powinnaś najdroższa pójść jeszcze raz na ten spektakl...

I wtedy zaczęła się awantura.



Mąż do żony:

- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję rozwiodę

się z Tobą!

- Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnej

okazji pyta męża:

- Już mam jęczeć?

- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.

Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:

- Teraz jęcz, teraz!!!

Żona:

- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę,

cukier podrożał...

I wtedy zaczęła się awantura.



- Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy, po czym podchodzi do

jednego z klientów i pyta:

- Widziałeś, co zrobiłem?

- Tak i mam zamiar zadzwonić na policję.

Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do

następnego klienta z tym samym pytaniem - na co ten odpowiada:

- Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.

I wtedy zaczęła się awantura.



Franek zwierza się Ryśkowi:

- Moja stara przysięgła, że mnie zostawi, jak nie przestanę pić.

- I co?

- Będzie mi jej brakowało.

CDN

_________________
13 czerwca 2012 09:31 / 1 osobie podoba się ten post
Nie spieszcie się na emeryturę!!!

Sposób spędzania czasu przez emerytów w różnych krajach:

- USA- butelka whisky i cały dzień na rybach

- Francja- butelka wina i cały dzień na dziewczynkach

- Polska- butelka moczu i cały dzień w przychodni.



Gość mówi do kumpla:

- Stary, muszę ci coś ci wyznać.

- Tak?

- Przespałem się z twoją żoną.

- No i co z tego?

- Rozwiedź się z nią.

- Po co?

- Słuchaj, całe osiedle z nią śpi. Rozwiedź się!

- Po co?

- Chłopie, pół miasta z nią sypia! Rozwiedź się!

- Po co?

- W kolejce się ustawiają, żeby ją dymać! Stary, rozwiedź się!

- Po co? Żeby w kolejce stać?
15 czerwca 2012 18:17
Zdrowy tryb życia - nowa teoria



Tłumaczenie wywiadu niejakiego Dr. Paulo Ubiratan ze szpitala w

brazylijskim Porto Alegreon którego udzielił on lokalnej telewizji. I

który od wielu miesięcy jest rozsyłany, powielany, komentowany i

chwalony przez miliony mieszkańców Ameryki Łacińskiej:



- Doktorze, ćwiczenia aerobowe przedłużają życie, prawda?

- Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć określoną

ilość razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń na ćwiczenia. Wszystko się przecież zużywa. Twierdzenie, że sport to zdrowie jest tak samo trafne, jak sugestia że szybka jazda samochodem przedłuży jego sprawność. Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie siestę!



- A co z mięsem? Czy rzeczywiście dla zdrowia należy jeść jak

najwięcej owoców i warzyw?

- Zastanówmy się nad logistyką pokarmu. Co je krowa? Trawę i

kukurydzę, prawda? To przecież rośliny. Zjedzenie befsztyka jest

więc niczym więcej jak bardzo efektywnym wprowadzeniem warzyw do naszego organizmu. A że nasze trawienie wspomaga jedzenie produktów zbożowych, od czasu do czasu warto też posilić się drobiem.



- A czy należy ograniczyć spożycie alkoholu?

- W żadnym wypadku! Wino robi się przecież z owoców. Z kolei

brandy, czy cognac to przedestylowane wino, co oznacza nic więcej jak to, że z wyjściowych owoców zabiera się więcej wody, aby człowiek mógł je jeszcze lepiej wykorzystać. To po prostu skondensowane owoce. Z kolei piwo to produkt zbożowy. Trzeba je pić!



- Jakie są korzyści z regularnych ćwiczeń fizycznych?

- Tak jak już mówiłem: nie marnujmy serca. Nie należy naprawiać

czegoś, co nie jest zepsute. Skoro się dobrze czujesz, to po co sobie komplikować życie. 15 minut seksu dziennie jest więcej niż

wystarczające do utrzymania formy.



- A co ze smażelinami? Ostatnio mówi się dużo o ich szkodliwości.

- Nie, jeśli używamy oleju roślinnego. Produkty pochodzenia

roślinnego są podstawą zdrowego żywienia.



- No ale ćwiczenia pomagają na pewno w odchudzaniu?

- Z tym też trzeba uważać. Bowiem intensywnie ruszane mięśnie

mają przecież tendencję do wzrostu. Zobaczmy na takie wieloryby. Żywią się tylko planktonem, piją tylko wodę, cały czas się ruszają i jakie są grube! Poza tym pamiętajmy: zając cały czas biega, skacze ale żyje maksymalnie 15 lat. Z kolei żółw nie skacze, nie biega, porusza się powolutku, nic nie robi i żyje nawet 450 lat. Gdyby dużo chodzenia było zdrowe, to listonosze żyliby wiecznie!



- A co z czekoladą?

- Toż to kolejna roślina! Kakao jest wspaniałym pokarmem

powodującym uczucie szczęśliwości. Jedzmy go jak najwięcej! I

pamiętajmy. Życie nie powinno być podróżą do grobu w trakcie której tracimy czas na to, aby dotrzeć do niego cało i zdrowo, z trakcyjnym, dobrze zachowanym ciałem. Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem:



Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż !!!
18 czerwca 2012 09:43
Pewnego bardzo grubego jegomościa skazali na karę śmierci. Facet był tak gruby, że nie mieścił się na krześle elektrycznym. Postanowili go więc odchudzić. Po dwóch tygodniach o samym chlebie i wodzie, okazało się, że facet przytył kolejne 10 kg. Postanowili kolejne dwa tygodnie podawać skazańcowi samą wodę. Po tym okresie, facet nabrał kolejne 10 kg. masy. Jak to możliwe? Dlaczego nie chudniesz? Spytał w końcu poirytowany dyrektor więzienia.

- a jakoś nie mam motywacji - odpowiedział skazaniec.
19 czerwca 2012 22:56 / 1 osobie podoba się ten post


Idą Polak, Rusek i Niemiec przez las i nagle zatrzymał ich diabeł:

- Jeśli powiecie coś i przez 20 minut będzie słychać echo to was puszczę.

Pierwszy był Niemiec:

- Heil Hitler! - Głos rozchodził się przez 5 minut.

Następny był Rusek:

- Zdrastwujtie! - Głos rozchodził się 10 minut.

Ostatni był Polak:

- Wódkę dają!

- Gdzie!? - rozchodziło się 2 godziny.







Młody Jasiu zobaczył w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.

Po chwili pyta tatę:

- Tato, a co dokładnie robi się w takiej agencji?

Zakłopotany ojciec odpowiada:

- No, ogólnie rzecz biorąc można stwierdzić, że robi się tam człowiekowi dobrze.

Następnego dnia Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, udał się do agencji towarzyskiej.

Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.

- Co tu chłopczyku chciałeś?

- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Oczywiście mam pieniądze!

Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy wielkie pajdy chlebka, posmarowała je masłem i czekoladą i podała Jasiowi.

Po godzinie Jasiu wraca do domu i krzyczy:

- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!

Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.

- I co? - pytają Jasia po krótkiej chwili.

- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.







Polak, Rusek i Niemiec chcą się dostać do wojska.

Jako test wytrzymałości mają zabić swoją teściową.

Do pokoju wchodzi Rusek, widzi swoją teściową i mówi:

- Nie zabiję jej, przecież to matka mojej żony.

Następny wchodzi Niemiec, widzi swoją teściową i mówi:

- E, no bez jaj, nie zabiję jej, przecież to babcia moich dzieci.

Ostatni wchodzi Polak.

Słychać jakieś strzały, po wystrzelaniu całego magazynku z pokoju słychać jakieś trzaski.

Po paru minutach Polak wychodzi i mówi wkurzony:

- kur**, nabiliście broń ślepakami, musiałem ją krzesłem dobić.







Umiera mężczyzna.

W bramie do nieba wita go św. Piotr i stwierdza:

- Synu oszukiwałeś na podatku dochodowym od osób fizycznych, albo spędzisz 5 lat z brzydką i grubą kobietą na ziemi albo idziesz do piekła.

Mężczyzna szybko skalkulował, że bardziej opłaci się przemęczyć 5 lat na ziemi i zgodził się.

Pewnego dnia spaceruje z dziewczyną i spotyka starego kumpla którego dawno nie widział, a który spacerował z podobnej urody Panią.

Żeby porozmawiać usiedli przy kawie ku zaskoczeniu naszego pechowca kolega opowiada co u niego - umarło mi się a w bramie św. Piotr zaproponował mi układ w związku z tym, że oszukiwałem na podatku dochodowym od osób fizycznych.

I tak wybrałem 5 lat z grubaskiem na ziemi.

Siedzieli i pocieszali się gdy zauważyli 3 kumpla, który skromnie mówiąc nie grzeszył urodą a przechadzał się z prawie miss świata.

Zaprosili go do stolika i pytają:

- Karol ale masz super laskę, opowiedz jak Ci się z nią żyje

- Jest super, śniadanie do łóżka,, sex fantastyczny jednego tylko nie rozumiem..

- czego? - zapytali zafascynowani urodą dziewczyny koledzy

- za każdym razem po stosunku ona wali głową w ścianę i krzyczy:

"PIERDOLONY PODATEK DOCHODOWY OD OSÓB FIZYCZNYCH"



Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła.

Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i że może wybrać z trzech rodzajów tortur.

Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy był biczowany łańcuchami.

Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce.

Dalej doszli do sali gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów.

Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową.

W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany.

Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:

- Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.

Diabeł na to:

- Jesteś pewny? To trwa, aż przez 1000 lat, zdajesz sobie z tego sprawę?

- Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!

- OK. - powiedział Diabeł.

Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:

- Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.

20 czerwca 2012 16:14
Podczas ceremonii 50-lecia małzeństwa żona zauważa łzy w oczach męża.Nie wiedziałam, ze złote gody tak cię wzruszą. To nie to - chlipie małzonek.pamietasz ten dzień,gdy twój ojciec przyłapał nas razem w stodole i zagroził, ze jesli się z toba nie ożenię to wpakuje mnie na 50 lat do więzienia? Taak? Cóż, dziś byłbym juz wolnym człowiekiem!!!!!!!
20 czerwca 2012 19:04
:))))
20 czerwca 2012 22:25
Kowalski przechodzi badania testowe. Psychiatra, narysowawszy trójkąt, pyta:

- Co to jest?

- Goła kobieta

Psychiatra rysuje trapez

- A to co?

- Goła kobieta

- A to co? - pyta psychiatra narysowawszy koło

- Goła kobieta

- Panie Kowalski, pan nie tylko jest chory psychicznie, pan jest na dodatek erotomanem!

- Ja, erotoman? A kto mi te wszystkie świństwa rysował?
20 czerwca 2012 22:28
Dyrektor do sekretarki:

- Czy dała pani ogłoszenie, że szukamy nocnego stróża?

- Dałam.

- I jaki efekt?

- Natychmiastowy... Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.

20 czerwca 2012 22:29
Mąż przyniósł wypłatę i położył ja przed lustrem. Mówi do żony: - To co przed lustrem moje, a co w lustrze twoje. Żona rozebrała się do naga, stanęła przed lustrem i oznajmia mężowi: - Ta co w lustrze twoje, a co przed lustrem sąsiada z dołu...
21 czerwca 2012 21:28 / 1 osobie podoba się ten post
Przy wspólnym obiedzie rozmawiają - katolik, protestant, muzulmanin i Żyd.

Katolik - Jestem tak bogaty, że zamierzam kupić Citibank.

Protestant - Ja jestem bardzo bogaty i kupię sobie General Motors.

Muzułmanin - Ja jestem bajecznie bogatym księciem... Kupię Microsoft.

Zapadła cisza, wszyscy czekają, co powie Żyd.

Ten spokojnie zamieszał kawę, oblizał łyżeczkę i odłożył ją na spodek.

Następnie popatrzył na pozostałych biesiadników i mówi - A ja wam nie sprzedam.



22 czerwca 2012 21:04 / 1 osobie podoba się ten post
W małżeńskim łożu namiętna scena erotyczna. Nagle rozlega się głośne

pukanie do drzwi wejściowych. Przerażona kobieta krzyczy:

- Jezus Maria, to mąż!

Mężczyzna, nie zwlekając, wskakuje pod łóżko. Po dłuższej chwili

absolutnej ciszy wyczołguje się spod łóżka, siada na jego skraju,

wzdycha, ociera pot z czoła i mówi:

- Eh, widzisz, żono, oboje mamy zszarpane nerwy...



Rano lekarz bardzo pokłócił sie ze swoją żoną. Wychodząc krzyknął:**

- Jesteś kiepska w łóżku.**

Potem chcąc ją przeprosić zadzwonił do niej:

- Cześć kochanie, co porabiasz?

- Leżę w łóżku.

- Jak to? A co ty tam robisz?

- Rano powiedziałeś, że jestem kiepska w łóżku, więc zasięgam opinii

innego lekarza.





Jakie są ulubione ryby lekarzy?

Duże sumy.





W czasie stosunku siostra dyżurna mówi do lekarza dyżurnego:

- Panie doktorze, pan to chyba jest anestezjolog!

- Zgadza się, skąd pani to wie? - od parł lekarz.

Na to siostra:

- Bo nic nie czuję!

22 czerwca 2012 22:55
Radosna - powrót w wielkim stylu!
22 czerwca 2012 23:23
dzięki :)
02 lipca 2012 09:11
Dyrektor w Berlińskiej szkole wybrał się na wizytację. Wziął dziennik i wyczytuje:

- Mustafa El Ekhzeri.

- Obecny!

- Ahmed El Kabul.

- Obecny!

- Kadir Sel Ohlmi.

- Obecny!

- Mohammed Endahrha.

- Obecny!

- Mi Cha El Mai Er!

Cisza...

- Mi Cha El Mai Er! - powtarza i nadal nikt się nie odzywa.

- Mi Cha El Mai Er!!!

Z otatniego rzędu podnosi się chłopaczek:

- To chyba ja, ale nazywam się Michael Maier!