Uzależnienia opiekunek

28 grudnia 2012 09:39 / 4 osobom podoba się ten post
Nazywam się Alutka jestem nałogowym palaczem, narkomanką, alkoholiczką....
Jakie macie nałogi?
Ile z Was potrafi przyznać się do tego, że np. pije alkohol gdy tylko położy podopiecznego do łóżka?
Wiem, że teortycznie każda opiekunka stwierdzi, że to nie profesjonalne.... Sądzę, że niewiele z nas przyzyzna się do nałogu.....
Opiekując się "babunią" kupowałam sobie wódkę i wieczarami piłam drinki! Nie mogłam sie doczekać chwili gdy będę w swoim pokoju...
28 grudnia 2012 09:44 / 3 osobom podoba się ten post
Nisko się kłaniam, bardzo nisko !!! Zaimponowałaś mi swoja odwagą, naprawdę Alutka. Na razie mnie zatkało, bo u nas brak takiej odwagi na co dzień. Po prostu szacun.
28 grudnia 2012 09:48
Oj Alutka , "szalona "dziewczyno :) (w pozytywnym slowa znaczeniu ,).Nie ,pic nie pije ale za to........kombinuje jak moge z paleniem .Tak, jestem nalogowym palaczem .
28 grudnia 2012 10:05
nie ćpam:), ale piłam pracując u niemców.....
28 grudnia 2012 10:13 / 2 osobom podoba się ten post
Andrea Ty sobie nie rób jaj. Ja się cieszę, że Alutka założyła taki temat. Kiedyś paliłam paczkę dziennie. Dwa lata walczyłam z nałogiem i teraz mogę podpalać np. przy drinku albo przy jakiejś dyskusji. Nie wracam do nałogu. Dziwnie ale tak mi się udało. Alkohol piję w zależności od sytuacji ale lubię winko. Dumam sobie wtedy i jest tak auto-retro. A że kiedyś doszłam do wniosku iż nie mam głowy do picia to często mieszam wino z wodą mineralną. Bo potrzebuję czasami pomyśleć. Ale dawno, dawno temu jak byłam młoda, bo piękna nadal jestem ;-))) to bywało ostro na różnych imprezach. Wódka mi nie służy i nie przepadam za nią. Potrzebuję czasami alkoholu do wyluzowania się, jak coś się baaardzo spiętrza i szukam w głowie wyjścia. Dlatego lubię wino. Wszystko mi jedno czy to nałóg czy podpijanie. Uważam, ze mieszczę się w normie.

Alkoholem często zapijamy problemy z życiem, z sobą albo coś tam się nam poplącze. To bardzo ciekawy temat.
Acha !! Ja zajadam problemy, słodyczami itp. I to jest nałóg z którym nie potrafię sobie poradzić.
28 grudnia 2012 10:22
Myslę..... że wiele z nas "zapija" troski dnia codziennego, niewiele potrafi się do tego przyznać!:)
28 grudnia 2012 10:26
Hej,ja jestem uzależniona od czekolady ostatnio jechałam rowerem 7km do sklepu po ten smakołyk bo moja babcia nie przepadała za słodyczami więc w domu nic nie było.Żeby nie było ze jestem jakaś inna i alkoholu zero,lubię piwo.
28 grudnia 2012 10:26
Alutka ma rację !! Tylko większość będzie oszukiwała siebie i innych, że tak nie jest. A świadomość w każdym nałogu czyni cuda. Bez jej rozwoju nie da się nad tym zapanować. Każdy ma jakiś nałóg : żarcie, picie, modlitwy, TV, seks i cholera wie jeszcze co. Każdy z nas wpada w takie sidełka.

28 grudnia 2012 10:36
I tu masz rację !! Ta praca bardzo obciąża psychikę, bardzo. No to dziewczyny radzą sobie jak mogą. Tylko nawet anonimowo nie potrafią się do tego przyznać. A Alutka zrobiła cudny krok do przodu. Po prostu jest mądra baba.
Głupio mi się wypowiadać bo uważam, że moje podpijanie jest śmieszne do prawdziwego problemu. Miałam to szczęście, że dawno temu zauważyłam u siebie tendencje do nałogów, które ogromna większość z nas ma. Zamieniłam to na podjadanie i nie wiem czy dobrze zrobiłam !! Bo tak miałabym linię a teraz walczę z masa ciała. Haha
28 grudnia 2012 10:43
To ja też w temacie uzależnień jako ex-palaczka . Nie palę od 22 lat ale paliłam nałogowo 1 paczkę dziennie i to extra-mocnych ( kiedyś takie były ) .Rzuciłam ale jeszcze ze 3 lata w stresujących momentach ręce ,,szukały'' papierosa . Kosztowało mnie to 5 kg w biodrach i 4 plomby które ,,poszły'' od landrynków i gumy do żucia bo to były moje namiastki .Mimo tak długiego czasu niepalenia nie odważyłabym się powiedzieć że już nie wrócę do nałogu , że mogę zapalić jednego i na jednym się skończy - wolę nie ryzykować .Chyba już zawsze będę się czuła jak ,,nawrócony'' palacz a nie jak człowiek niepalący .A alkohol - owszem ,dlaczego nie ,lubię latem zimnego Heinekena wypić z mężem szczególnie po pracy w ogrodzie i nie pogardzę winem mozelskim czy chilijskim carmenere .Ale lubię do tego pewną oprawę - przede wszystkim odpowiednie miejsce i czas .
28 grudnia 2012 10:47 / 1 osobie podoba się ten post
Wiesz może to głupie porównanie a raczej na pewno głupie. Przepraszam, nie w tym celu to pisałam. Ja po prostu wyszydzam woje ułomności. Ale się nie wstydzę,że je mam.
28 grudnia 2012 11:14
Z tego co wiem,to duzo nas pije,albo pali,a bedac na wyjezdzie,jest czasem ,bardzo trudno.Jestesmy daleko od najblizszych,wieczorami wyplakujemy sie do poduszki.........
28 grudnia 2012 11:14 / 3 osobom podoba się ten post
Ja jednego nie rozumiem - dlaczego Niemcy tak lubią w koło jak mantrę powtarzać, że Polacy to pijacy i złodzieje ?? W tej rodzinie gdzie teraz jestem dziadek systematycznie podpija i jest to tajemnica rodzinna. Babcia ma zakazane wchodzenie do jego pokoju coby nie przeszkadzała. Co prawda nie awanturuje się ale.... Na poprzedniej stelli też 2 panów z rodziny "zapijało". Niemcy niczym się od nas nie różnią, chlają tak samo. Kraść nauczyliśmy się od nich bo robili to całe wieki. Tylko oni mają lepszy marketing !!!!
28 grudnia 2012 11:54 / 2 osobom podoba się ten post
Pija... pija tylko ze w domach... nikt ich na ulicy pijanych nie widzi...
Mialam pania.... mocno, mocno schorowana... jej maz-geszefciarz wracal do domu ok. 20.00...
zamykal sie w swoim pokoju i dwie butelki wina wypijal... skad wiem.... wystawial nastepnego dnia puste przed progiem pokoju...
O uzaleznienie w naszym zawodzie nietrudno... gdy sie wraca po calym dniu na "gorke" i nie ma sie do kogo odezwac... rodzina daleko... wkrada sie smutek... zal odosobnienia... i najgorsze... wkrada sie cierpienie duszy... /te ktore maja komputer rzadziej... tak mysle/ nie ma sie z kim przemysleniami swoimi podzielic... a nastepny dzien nic nowego nie przyniesie i tak w kolko.... przez trzy m-ce...
Wracam z pracy zmeczona.... i o alkoholu mowy nie ma... wczesniej gdy pracowalam przy rodzinie... zdarzalo mi sie... dno butelki ogladac!!!
Do wieczornego poklikania...

Alutka bardzo... bardzo Cie lubie:) jestes dziewczyna z charakterem!!!
28 grudnia 2012 12:19
ja Alutka nałogowo żartuje sobie ....

ale !!! zdarza mi się i to ZAWSzE!!! magiczne dwa tygodnie przed wyjazdem po dwa drinki z koleżnka przez telefon wypić a czasami jak dobrze wejdzie to i więcej...

kiedys jedna z koleżanek opiekunek powiedziała,że zamiast na odwyk do DE jedziemy tam alkoholoizować i myśle ,że to prawda....