Uzależnienia opiekunek

29 grudnia 2012 11:14
Nie pale,nie pije kawy,czasami wieczorem przed komputerem lampka szampana z przyjaciolka po drugiej stronie monitora. Moim nalogiem jest internet i telefon komorkowy : )

Pozdrawiam
29 grudnia 2012 11:32
Moim nałogiem są kawa,słodycze,jedzenie(szczególnie ciast),internet i telefon komórkowy.Nie palę,piję symbolicznie na ,, słodko,,(słodkie winko,szampan,likier lub piwo z sokiem).W pracy mam regułę żeby nie pić nic,nawet jak ktoś zaproponuje.

Największą wadą jest lenistwo Haha.
29 grudnia 2012 13:45
mój kolega, który jest od 20 lat trzeźwym alkoholikiem, powiedział mi kiedyś że wystarczy pić 50 tkę alkoholu ale regularnie, i to juz jest alkoholizm!. Pracując jako opiekunka, miałam kontakt skypowy z kilkoma dziewczynami i nie ukrywam, że rozmowom często towarzyszył drink! Nie znam natomiast takih, które dzień zaczynały od kielicha.

Zapomniałam napisać, że jestem uzależniona, podobnie jak Andrea od tego forum:)
29 grudnia 2012 14:03
wcale nie - ale ty naprawdę wykazujesz wszelkie objawy uzależnienia od netu . To nie żart - porozmawiaj z psychologiem na ten temat bo może być za chwilkę dla ciebie za późno . Absolutnie nie chcę Cie obrazić ale znam te objawy - mój syn miła z tym kłopot .
29 grudnia 2012 14:15 / 2 osobom podoba się ten post
Ja pale..-to najbardzeij szkodliwe z moich uzaleznien.

Czytam-czytam tonami.telewizora nie potrzebuje-moj maz gdy wraca z pracy i widzi 1 czy 2 nowe kasiazki-mowi-no nie lazienka znowu caly dzien zajeta bedzie:)

Oczywiscie.forum,internet-dzien bez internet??nie pamietam takiego...

Alkohol?-nie naduzywam-mocnym trunka mowie nie,nie -lubie-czasem wino,latem piwo

29 grudnia 2012 19:26
ja mam swój pokój, więc nie muszę czytać w łazience, ale z powodu wyjazdów do D. moje chłopaki zrobiły tam graciarnię i po sprzątnięciu ich kolumn, gitar oraz suszarki do bielizny zapowiedziałam potworom oberwanie intymnej części ciała za wstawienie do niego czegokolwiek. Bardzo mało kobiet ma swój pokój, nawet w dużych domach, na co zwróciła uwagę jeszcze przed II wojną światową sławna angielska pisarka Virginia Woolf. Kobieta do dobrego samopoczucia potrzebuje własnego kącika i stałego źródła przyzwoitych dochodów - pisała w znanym eseju Własny pokój. To tak na marginesie.
29 grudnia 2012 20:16
coz ja tez oczywiscie jestem uzalezniona od neta-a juz na wygnaniu to priorytet absolutny,tv nie musze miec ale net bezapelacyjnie .Treaz jestem niezalezna bo mam z aldika i nie musze sie prosic.

Aniutko miła ,przesadzasz chyba ociupinke z tym uzaleznieniem.To nie jest żadne uzależnienie tylko odskocznia dla zrównoważenia minusow tej pracy.Moim zdaniem uzaleznioną od neu jest taka osoba ,która np gra w gierki dniami i nocami ,albo reaguje agresja kiedy musi odejsc od komputera z jakiegos przymusowego powodu/do szkoły czy do pracy itp/.Dawniej bylo ciezej,nie bylo tanich telefonow ,net malo kto mial czy nawet komputer,komorkowe polaczenia byly koszmarnie drogie.Nie nie ,nie zgadzam sie z toba -net to nasze wybawienie jest na wyjezdzie a nie uzaleznienie.
29 grudnia 2012 20:35
cyt : net to nasze wybawienie jest na wyjeździe " chodzi właśnie o ... na wyjeździe " a jak nie na wyjeździe i cały czas w necie ? uzależnienie dotyka nie tylko tych grających i czatujących
29 grudnia 2012 20:39
no nie sadze ,ze dziewczyny w domu tak siedza na kompie non stop jak na wyjezdzie ,czasu brak w domu na takie nasiadowki a w D komp sobie stoi wlaczony i sie z tzw doskoku dolatuje i cos skrobie.
29 grudnia 2012 20:52
ja nie wiem jak inne dziewczyny - mój post był skierowany do Andrei - z wpisów wynika , ze bardzo dużo czasu spędza przy kompie a przecież jest w domu na urlopie . Stad moje zaniepokojenie i zwrócenie jej uwagi .
29 grudnia 2012 21:10
...a niektórzy nałogowo,czyli pasjami potrzebują innych tresować, aby się dowartościować...mówię o Aniutce,niestety
Alutka,ten temat jest strzałem w dziesiątkę i jestem naprawdę pod wrażeniem Twojej otwartości i odwagi przede wszystkim...uściski kochana
29 grudnia 2012 21:31
Ja nie wiem jak to jest z tym uzależnieniem od internetu, ale żyjemy w czasach, że jest on nieodzowny. To psycholodzy nakręcają sobie klientów wmawiając im że są uzależnieni. Jest jakaś granica czasowa po przekroczeniu której w necie jestem uzależniony, a przed którą jeszcze nie? Alutka - gratuluję tematu, otwarłaś puszkę Pandory.
29 grudnia 2012 21:37 / 1 osobie podoba się ten post
Aniutka... niby madra z Ciebie kobieta... tzn. powinna madra byc... bo wyksztalcona...
a piszesz na poziomie SP... niestety!!!
Argumentow nie przytaczam... przeczytaj co kolezanki i kolega Janusz napisal...
Nie chcialam Cie urazic...

29 grudnia 2012 22:17 / 2 osobom podoba się ten post
Zgadzam się, że internet w dzisiejszych czasach jest nieodzowny i myślę, że nie ma konkretnej granicy, która wyznacza uzależnienie... aczkolwiek uzależnić pewnie się można, jak od wszystkiego. O ile po "odstawieniu kompa" nie występuje głód podobny do narkotykowego, nie stajemy się poirytowani, agresywni, internet nie dezorganizuje nam życia, nie zaniedbujemy rodziny i przyjaciół itd., to myślę że alles unter Kontrolle i nikomu do tego, ile sobie przy tym kompie czasu wolnego spędzamy. A już na pewno nikt poprzez forum nie jest w stanie stwierdzić uzależnienia drugiej osoby hehe :)

Osobiście spędzam sporo czasu przy komputerze będąc w Niemczech, w Polsce znacznie mniej. Nie posiadam kont na portalach typu facebook, czy nasza klasa, bo akurat takiej potrzeby nie odczuwam, ale udzielam się na dwóch forach (triathlonowym, bo sport to moja miłość i opiekunkowym, bo dodaje mi otuchy ;)). Internet pełni dla mnie również funkcję informacyjno-edukacyjno-kontaktową. Ponadto książki czytam także głównie z komputera (mam całkiem pokaźny zbiór pdf.), bo dźwigać kilogramów w formie papierowej w te i wewte mi się nie uśmiecha a czytam szybko i dużo ;) Ktoś z boku może i by mnie ocenił, jako uzależnioną, ale ja się wcale tak nie czuję, bo robię również sporo innych rzeczy. Zdecydowanie bardziej martwi mnie relacja: Giunta i kawa. Oj tak! Tutaj mogę mieć problem... No i ćwiczę od 2 do... bywa że i 4 godzin dziennie, ale to chyba akurat na zdrowie mi wychodzi... póki co ;)

No i nie wydaje mi się, żeby Andrea odbiegała od forumowej średniej aktywności innych stałych bywalców naszego forum.

Starajmy się nie oceniać ludzi, bo nie widzimy ich takimi, jakimi są...widzimy ich poprzez pryzmat naszych przekonań, myśli, emocji... (trochę buddyzmem zawiało, co? ;) )
29 grudnia 2012 22:30
Jakoś nie chce mi się wierzyć że którakolwiek z nas jest uzależniona patologicznie od neta .Bo niby jak miałaby to robić ? Po powrocie do domu cieszymy się rodziną , domem ,spędzamy czas ze znajomymi .W DE natomiast żadna z nas nie zostawi podopiecznego na pół dnia bez opieki i nie siądzie do kompa i zapomni o całym świecie . Zaglądanie ,,na trochę '',często z przerwami jest czymś tak samo normalnym jak słuchanie ulubionej muzyki -też robimy to z przerwami , albo leci sobie gdzieś w tle .Natomiast widziałam patologiczne uzależnienie od gier komputerowych .To 23-letni syn sąsiadki , od dwóch lat co rano słuchawki na uszy i gra do wieczora , z przerwami na jedzenie i toaletę -nawet nie ma czasu pracy poszukać .To jest dopiero problem !