29 grudnia 2012 22:17 / 2 osobom podoba się ten post
Zgadzam się, że internet w dzisiejszych czasach jest nieodzowny i myślę, że nie ma konkretnej granicy, która wyznacza uzależnienie... aczkolwiek uzależnić pewnie się można, jak od wszystkiego. O ile po "odstawieniu kompa" nie występuje głód podobny do narkotykowego, nie stajemy się poirytowani, agresywni, internet nie dezorganizuje nam życia, nie zaniedbujemy rodziny i przyjaciół itd., to myślę że alles unter Kontrolle i nikomu do tego, ile sobie przy tym kompie czasu wolnego spędzamy. A już na pewno nikt poprzez forum nie jest w stanie stwierdzić uzależnienia drugiej osoby hehe :)
Osobiście spędzam sporo czasu przy komputerze będąc w Niemczech, w Polsce znacznie mniej. Nie posiadam kont na portalach typu facebook, czy nasza klasa, bo akurat takiej potrzeby nie odczuwam, ale udzielam się na dwóch forach (triathlonowym, bo sport to moja miłość i opiekunkowym, bo dodaje mi otuchy ;)). Internet pełni dla mnie również funkcję informacyjno-edukacyjno-kontaktową. Ponadto książki czytam także głównie z komputera (mam całkiem pokaźny zbiór pdf.), bo dźwigać kilogramów w formie papierowej w te i wewte mi się nie uśmiecha a czytam szybko i dużo ;) Ktoś z boku może i by mnie ocenił, jako uzależnioną, ale ja się wcale tak nie czuję, bo robię również sporo innych rzeczy. Zdecydowanie bardziej martwi mnie relacja: Giunta i kawa. Oj tak! Tutaj mogę mieć problem... No i ćwiczę od 2 do... bywa że i 4 godzin dziennie, ale to chyba akurat na zdrowie mi wychodzi... póki co ;)
No i nie wydaje mi się, żeby Andrea odbiegała od forumowej średniej aktywności innych stałych bywalców naszego forum.
Starajmy się nie oceniać ludzi, bo nie widzimy ich takimi, jakimi są...widzimy ich poprzez pryzmat naszych przekonań, myśli, emocji... (trochę buddyzmem zawiało, co? ;) )