Uzależnienia opiekunek

28 grudnia 2012 12:22
a co do niemców ktorzy piją to oczywiście tak jest ale oni są u siebie a jak my wracamy do domu to też siegamy po alkohol........
28 grudnia 2012 13:15 / 1 osobie podoba się ten post
Anglik,żołnierz,oddelegowany na manewry w Polsce,pisze pamietnik:Poniedziałek,...pije z Polakami,..Wtorek,..umieram.....Środa ....piję z Polakami.....Czwartek,umieram....Piątek ..pije z Polakami....Sobota,żałuję,że w czwartek nie umarłem!!! Wódeczka jest dla LUDZIIII! Tez czasem łykne,a cooooooo?
28 grudnia 2012 13:16 / 1 osobie podoba się ten post
Alkohol jak chleb i mięso przewijają się w każdym domu. Syn mojej znajomej po 2 letnim pobycie na Wyspach Brytyjskich stwierdził, że nigdzie nie widział tak pijanych kobiet jakie oglądał na brytyjskiej prowincji. No i co ?? Czy ktoś wyzywa Brytyjczyków od alkoholików ?? Tam też nieźle chłopcy pociągają i wtórują im dziewczyny. A niemiecka młodzież co wyrabia w europejskich kurortach na wakacjach ?? U siebie też zresztą. Mnie osobiście jest trochę smutno, że Niemcy są tacy tępi i tak kochają tkwić w swoich uprzedzeniach. No ale jak się chciało bezzasadnie unicestwić jakiś naród i jego kulturę to trzeba było sobie jakoś to uzasadnić. No to się zaczęło wmawianie sobie.... i mamy tego rezultat. Ułomny narodek popijający po cichu.
28 grudnia 2012 14:10
ja jestem uzależniona od czytania. Kiedy zdarzają mi się dni bez liter, czuję się niespokojna jak rasowy alkoholik lub palacz. Po 2-3 zaczynam być niemiła dla otoczenia. Ratunkiem jest prosta gazeta, typu bezpłatne Metro znaleziona w tramwaju. Mam też problem z jedzeniem w nadmiarze, ale to dość częsty nałóg.
28 grudnia 2012 15:42 / 1 osobie podoba się ten post
Byłam na spacerze z babcią i mnie oświeciło !! Przecież największym moim nałogiem, który mi mózg masakruje jest KAWA !! Tak kawa. Nie powinnam jej pic bo mi szkodzi a jak tylko się da to ja ją żłopie!!

Przyrzekam sobie, że od następnego ranka kawa będzie BE ale gdzie tam !! Ooo to mój rzeczywisty problem, ktrego jako kawoholik udaję że nie ma !!! Buuuuu ;-////
28 grudnia 2012 15:51
mam 3 głowne nałogi - papieroski,czytanie i jedzenia.Jak mam propozycje wyjazdu z zakazem palenia-odrzucam,do D zabieram zawsze tony gazet i kilka ksiazek/jak sa inne Polski to sie wymieniamy/ i nie zsne jak chocby stroniczki nie przeczytam,w komputerze tez czytam ale to nie to samo.Natomiast w ogole nie pije ,moj 1szy slubny był alkoholik,ojciec i ojczym tez - do dzis mam schizę nt temat .Jestem ksiazkowym przykładem DDA .Owszem zdarza mi sie cos tam "chlapnąć" ale stricte symbolicznie w ilościach mniej niż minimalnych.No takie dziwadło jestem -nie piję .:)
28 grudnia 2012 16:29
Alutka!Szacun dla podjęcia tego tematu!

Bardzo mi zainponowałaś,do tej pory myślałam o tobie nieładnie!

Jesteś super kobitka!
28 grudnia 2012 16:46
Kasia, znalazłam sposób na nas - czytoholiczki - KINDL. W czasie świąt wzbogaciłam go o kilkadziesiąt książek. Wszystkie wieczory w de będę miała z dobrą książką, a jak mi zabraknie - to sobie dokupię przez internet. Cudo !!!!

A alkoholu nie piję - w ogóle - nie posiadam tego enzymu, który go rozkłada. Nie piję i kropka. W mojej rodzinie się nie piło - bez filozofii - po prostu nie .

Kiedyś paliłam - 27 lat, conajmniej paczkę dziennie. Rzuciłam z dnia na dzień. Było to ok.10 lat temu.
28 grudnia 2012 21:57 / 2 osobom podoba się ten post
No zgadza, praca opiekunki jest odpowiedzialna. W sumie ktoś nam powierza swoich najbliższych i to nie są żarty. A do rozwiązania problemu oprócz odwagi cywilnej potrzebni są też specjaliści. Najlepiej zachować granice we wszystkim, w nałogach też.
28 grudnia 2012 22:10
Powiem tak: Pracując we Włoszech, czy Francji wino piło się codziennie, do obiadu i kolacji.. i był to stały, niezmienny rytuał.
Tutaj gdzie teraz jestem rodzina zaopatruje mnie w piwo i wino - kupują dla opiekunek skrzynkami Rodzina sama przyznała, że ta praca jest bardzo obciążająca psychicznie i nie widzą nic złego w tym by wieczorem napić się piwa czy wina. Oczywiście trzeba znać umiar. Człowiek przecież nie świnia. Nie zalewam się w trupa.. ale lampę, czy dwie winka bardzo chętnie wypijam.. i przyznam, że uwielbiam ten moment kiedy mój podopieczny zasypia, i mogę po ciężkim dniu zamknąć się w pokoju i odreagować właśnie w ten sposób..
28 grudnia 2012 22:52
Moja rodzina niemiecka też nie ma nic przeciwko umiarkowanym ilościom alkoholu. W końcu jesteśmy dorośli, a to do czegoś zobowiązuje...
28 grudnia 2012 22:56
Neta,masz racje,ja tez kiedys pracowalam w takiej rodzinie.Tam wino do obiadu ,to byla norma,koniaczek kolo 17.00 i tak codziennie.Tak tez,uwazam,ze trzeba miec umiar.Alkoholizm,palenie papierosow,kawa,czekolada i jeszcze jakies tam inne nalogi,ja mysle,ze kazdy ma jakiegos tam pierdol..........

29 grudnia 2012 09:05 / 1 osobie podoba się ten post
No i dobrze, że każda ma coś "niekonwencjonalnego". To jak przyprawy w kuchni. Inaczej byłoby mdło i nudno.
29 grudnia 2012 10:18
Ja palę papierochy. Na stelli nie piję nigdy nawet jak częstują.
29 grudnia 2012 10:54
Nie piję nie palę,ale jestem uzależniona od książek.