Parkinson i zaawansowana demencja

15 stycznia 2013 14:57
Fiona... zeby miesnie przy Parkinsonie odpowiednio pracowaly... potrzebna jest rehabilitacja... prowadzona przez fizjoterapete... o czym lekarze domowi powinni opiekunki poinformowac... lekarz domowy ma prawo do jednorazowego wystawienia recepty... pozniej recepty na rehabilitacje musi specjalista wystawiac... ach... duzo by pisac...
15 stycznia 2013 15:03 / 1 osobie podoba się ten post
Wiem ale jak babcią nie ma się kto zainteresować sąsiad to tylko sąsiad , jak byłam u chorej na parkinsona to lekarka twierdziła że leki uspakajające jeszcze bardziej zwiotczją mięśnie ,Rehabilitacja owszem ale co Ania ma wszystko załatwiać ;sąsiad widze na wszystko ma odpowiedz rolator nie tabletki nie ,rehabilitant jak by przychodził to Ania miała by godzine spokoju:)))Najgorsze że babcia jest agresywna Ania musi to podkreślić:))
15 stycznia 2013 15:03
Ja wiem, Kika1, o co Ci chodzi. Trudnosc polega na tym, ze pewne zachowania nasze sa niewytlumaczalne w oczach podopiecznego. Na przyklad: moja babcia powinna z rollatorem sie poruszac, ale NIE ma takiej mocy, ktory by ja do tego zmusila. Powinna chodzic w domu w butach domowych, ale ona nigdy tego nie robila, wiec chodzi w wyjsciowych. Nie powinna stale nosic gumowych ponczoch, ale nie ma sily, zeby obyla sie bez nich, i setki innych, drobnych przykladow. Po ostatnim wypadku - spadla z lozka, fioletowe pol twarzy, cala reke i posladek - byla mowa o specjalnym lozku - na sama mysl o tym gleboko sie oburzyla ... Pewne dzialania, tak jak napisalas, wymagaja "podkladki", moim zdaniem - najpierw walka o leki i obserwacja, czy i jak skutkuja, a dalej ... coz czas pokaze.
15 stycznia 2013 15:08
A swoją drogą wszystko zależy od lekarza prowadzącego ,jak zobaczy Anie zmęczoną wycieńczoną jeszcze Aniu się poskarż jaki to ciężki przypadek to powinien zareagować odpowiednio pewnie coś zapisze :)) I koniecznie sprawdz czy bieże tabletki na susianie i kiedy je bieże :))
15 stycznia 2013 15:13
Widzisz Emilio... to tak jak z nami... ja potrzebuje pol dnia aby komus cos do glowy wbic a Ty jednym postem... zalatwiasz sprawe:) Pracujac w prywatnych domach... nie spotkalam sie z ciezka demencja... dopiero tutaj w Pflegeheimie... latwiej nam... bo staruszkowie przez pierwsze dni, tygodnie.... w stresie ogromnym zyja i na wszystko sie godza... po kilkunastu dniach juz w nawyk przechodzi... uzywanie rolatora, spanie w body, zakladanie kolanowek czy ponczoch... przeciw trombozie...
15 stycznia 2013 16:03
Hi, hi, Kika1: wyobraz sobie kolory, jakie przybrala! Caly czas ma kuracje wlasnie trombocytowa, zastrzyki, byly odstawione tylko na kilka dni po wypadku, ale i tak mimo mojej calej pogody ducha, jak ja zobaczylam po urlopie - to w duszy zawylam ... upior Luwru ...
15 stycznia 2013 16:18 / 1 osobie podoba się ten post
Aniu Sun, jeśli przeczytasz nasze ostatnie posty przed wizytą lekarki, koniecznie poproś o leki nasenne czy ogólnie uspokajające dla podopiecznej, powiedz, jak mało śpisz w nocy i że jesteś wykończona. Nie znałam przypadku demencji zaawansowanej bez leków wyciszających. Jeśli chcesz zostać w tym miejscu, to walcz jak lwica, bo bez nich możesz zwyczajnie kondycyjnie nie wyrobić. Czasem dawki trzeba zmieniać, ale to już zobaczysz w praniu, jak to się mówi. Powodzenia, kochanie, trzymamy mocno kciuki!
15 stycznia 2013 17:45
Zbliza sie godzina prawdy... za chwilke AniaSlonce... zreferuje nam... na czym stanelo..
.
Emilio... dlaczego mina Tobie zrzedla po powrocie z urlopu... babcia wypadek miala... nic nie pisalas... chyba... ze przegapilam... co raczej niemozliwe...

Spoznione gratulacje babciu:))) ja swoje wnuczatko na zywo widzialam w jego 4 tygodniu zycia...
coz nie mozemy sobie pozwolic z uwagi na oddalenie... na spontaniczna radosc widzenia...

Napisz przynajmniej... czy grzeczna z niej panienka i daje troche rodzicom... spac po nocach...
15 stycznia 2013 17:59
dostałam jakieś krople. zobaczymy. a dowcip mi pani doktor zrobiła, że hoho. ja się pocę, klaruję jej wszystko, sąsiada nie ma, męczę się jak cholera. ona w końcu mówi, że da mi te krople, tłumaczy jak dać i na koniec pyta: wie pani gdzie ta apteka? po polsku....mało sie ze szczęścia nie popłakałam. to Diakonka chyba takie dowcipy też robi czasami ;)

jakby lepiej było dzisiaj, w dzień to całkiem znośna była, nie pomstowała na mnie, nie darła się, coś tam mruczała pod nosem, pewnie na temat mojej wątpliwej inteligencji, ale spokojnie było w miarę. jak krople podziałają, to może to się ułoży jakoś
15 stycznia 2013 18:05
Na poczatek dobre i to... jak wrocisz z apteki napisz nazwe kropelkow...

15 stycznia 2013 18:10
Schlaf- und Nervensaft

to chyba jakieś robione są na moje oko
15 stycznia 2013 18:11
AnnaSun: to sprawa prosta, moglas wszystko opowiedziec "po naszemu"! Super, masz do lekarki telefon, jak nie - to zdobadz i na biezaco, bez posrednictwa wszystko powiesz, swiatelko w tunelu widze dla Ciebie!



kika1: nie pisalam, bo to niczyja wina, to bylo, jak mnie nie bylo, byla tu Anna77. Babcia po smierci brata dostala duza dawke uspokajacza i chcac wstac do toalety wywalila sie, na szczescie, nic nie peklo, ani sie nie polamalo. Moja wnuczka ponoc grzeczna, tyle ze w niedziele byly obydwie w domu, a wczoraj wieczorem musialy wrocic do szpitala. Komplikacje po cesarce - bol glowy po znieczuleniu podoponowym, zle zrobionym. Tak, tak,nawet tu sie takie "cus" zdarza i to w wielkim Hamburgu. Dzisiaj jest na innym oddziale, gdzie lekarze byli zszokowani, ze po pierwsze, wypisano je tak wczesnie, a po drugie, ze juz w niedziele mowila o tym bolu i pomimo to wyrzuli je do domu ...
15 stycznia 2013 18:12 / 1 osobie podoba się ten post
to masz w nagrodę za dzielność trochę kojącej muzyki od Jaśka Sebastiana Bacha, Niemca z dziada pradziada

www.youtube.com/watch?v=U7RYSQvrUrc

Jak się nie otworzy, bo różnie tu bywa, to szukaj Arii na strunie G
15 stycznia 2013 18:14
Masz sklad na etykiecie? Robione - to musi byc nazwisko chorego na etykiecie i skladniki.
Krople uspokajajace i nasenne.
Chyba zle Twoj post zrozumialam, dostalas recepte ze skladnikami, czy z nazwa leku?
15 stycznia 2013 18:24
receptę z nazwą ale do tej konkretnej apteki a etykieta wygląda na taką od robionych leków, składników jest mnóstwo. ona powiedziała, że to w większości naturalne składniki sa plus jakiś jeden środek uspokajający. mam uważać i nie przegiąć. moja babcia ma w wypisie ze szpitala napisane że nie ma być środków uspokajających, ale ta lekarka jaka mnie zobaczyła, to jednak to dała. nieźle już muszę wyglądać ;)