Parkinson i zaawansowana demencja

27 stycznia 2013 15:25
Parkinson nie jest formą demencji to dwie inne choroby ,przy parkinsonie często również występuje demencja ,jako osobna jednostka chorobowa
27 stycznia 2013 15:27
Parkinson nie jest formą demencji to dwie inne choroby ,przy parkinsonie często również występuje demencja ,jako osobna jednostka chorobowa
27 stycznia 2013 15:29
weltotuit pewnie pomuliłaś Parkinsona z Alzhaimerem, Alzhaimer jest formą demencji
27 stycznia 2013 15:29
na odebranie kawy nie ma szans. jeśli nie będzie kawy, me zwłoki na dzidę zatknięte zostaną wystawione przy wejściu ku przestrodze następnych opiekunek, które ośmieliłyby się zabrać jej kawę. i tak udaje mi się odwieść ją od kawy po 16.00.

mam nadzieję, że to jakaś chwilówka, bo było już trochę lepiej. jak się nie poprawi do wtorku, będę rozmawiać z główną Pflegedienst, ona we wtorki przychodzi szykować leki. niech coś wymyśli...
27 stycznia 2013 17:37
AnnaSun podawaj kawę ale bezkofeinową w smaku sie nie różni a nie pobudza.
27 stycznia 2013 18:07
AnnoSun, annaM, ma racje ja swojej tez kupuje bezkofeinówkę, albo Caro kaffe, AnnoS nie miej naddziei na wielka poprawę, ja straciłam nadzieje na pomoc ze strony lekarzy, zreszta oni juz tez byli bezradni, pomyślałam wóz albo przewóz, przestałam wstawać, babcia zrozumiała, ze przyjemniej śpi sie w suchym łóżku, już nie sika w bet, Pije dużo do 17, póżniej już daje jej mniej picia. sam lekarz mi tak poradził. AnnoSun, jeśli wiesz, że ona sobie krzywdy nie zrobi, nie wstawaj(pewnie, jedna noc możesz ją poobserwowac, co robi, ale tak zeby ona nie zdawała sprawy, że jesteś, że ją obserwujesz),niech rwie tego pampersa. Jak już nic nie skutkuje, to spróbuj, a nóż,.....
28 stycznia 2013 16:06
dziś moja babcia rządzi się sama. obraziła się, że nie może sama iść sobie w siną dal tylko ta "głupia Polka" musi za nią wszędzie łazić. stwierdziła, że mnie wcale nie potrzebuje. samodzielne wyjście zostało szybko "ukrócone" przez sąsiadkę, ale babcia jest obrażona i obiadu nie zjadła, zrobiła sobie zupę z torebki, ale chyba niedobra bo też jej nie zjadła. ryba, ziemniaki i szpinak do tej pory nieruszone stoją w kuchni. teraz właśnie parzy sobie w ekspresie kawę bez kawy (filtr i woda). ryż na surowo (tylko zalany mlekiem) też okazał się niezjadliwy. sąsiad powiedział, że mam zostawić ją i tylko uważać, żeby sobie nic nie zrobiła. może to jest metoda...? siedzę więc sobie na moim fotelu "strażniczym" ( z widokiem na mieszkanie) i patrzę. jak coś nie za bardzo to idę na interwencję. na pewno okażę się już potrzebna, jak się chodzenie "wyłączy" i trzeba będzie pomóc się położyć... w sumie dzień przez to jest całkiem spokojny. tylko trochę sprzątania na wieczór mi zostanie, jak się babcia spać wybierze...

28 stycznia 2013 17:05
moze faktycznie zostawienie samej sobie nie chodzenie za nia krok w krok a obserwacja i w razie,,w,, interwencja sa dobrym sposobem,wydaje mi sie ze tacy ludzie czasem nie moga sie pogodzic ze sami juz sobie nie daja rady i z tym ze ktos jak piszesz ,,glupia Polka,, ze tak brzydko napisze ,,panoszy,, sie u nich w domu gdzie przeciez Ona sobie daje swietnie ze wszystkim rade......uczymy sie cale zycie droga prob i bledow.....

sprobowac warto moze akurat przyniesie jakies skutki,a sprzatanie coz.....taka nasz praca
28 stycznia 2013 17:10
Magdalena - to sprzątanie to już będzie sama przyjemność, ja wszystko mogę posprzątać, jeśli ona tylko nie będzie mi robić na złość...
28 stycznia 2013 17:14 / 2 osobom podoba się ten post
moze wlasnie denerwuje sie tym ze za nia ,,latasz,, usiadz na fotelu strazniczym(haha) i miej ja caly czas na oku.... zostaw niech robi kawe bez kawy,surowy ryz z mlekiem,zupe z torebki jak zglodnieje zje to co zostalo dla niej z obiadu....a jesli sie uprze i tak nic nie poradzisz a moze zostawienie jej w spokoju to moga byc wlasnie odwrotne skutki
z moim dziadkiem tez zaczyna sie cos dziac jest po wylewach chodzi jest w sumie samodzielny ale bardzo sie zmienia przed weekendem zaczal byc agresywny wystawianie jezyka krzyki wymachiwanie rekoma.....
interwencja corki przyniosla skutki chociaz dzisiaj byl ziec dziadek przywital go pokazaniem jezyka a jak ten zapytal sie jak mu leci,jak sie czuje ten mu odp dobrze jak cie nie widze i wyrzucil go z domu ......
we wrzesniu minal rok jak tu jestem a jego stan coraz bardziej sie zmieni i do tego sedziwy wiek 92 lat
30 stycznia 2013 14:29
dziś mi się nie udało upilnować... zrobiła sobie sałatę (ok, niech jej będzie), ale postanowiła ją sobie ugotować. 4 razy udało mi się wyłączyć kuchenkę za jej plecami (oczywiście ma się nie wtrącać i wynosić z kuchni) jak już usiadła sobie z nieugotowaną sałatą, poszłam sobie do łazienki. wychodzę, patrzę a moja babcia na kuchence (włączonej) plastikową miskę z sałatą stawia. zanim doleciałam do kuchni, miska już się przykleiła, smród w całej kuchni a alarm p.-poż. wył jak opętany. właśnie skończyłam skrobanie plastiku z płyty.
30 stycznia 2013 19:22 / 2 osobom podoba się ten post
Anno - witam Cię i wiem co przeżywasz. Przez 5,5 miesiąca opiekowałam się panią z Parkinsonem i lekką demencją. Wiem też z rozmowy z neurologiem, że chory taki ma lęki przed zaśnięciem, który ma wielopłaszczyznowe podłoże. Moja babcia zasypiała w fotelu o godz. 20.00 i mogła tak spać do pierwszej, drugiej w nocy, nic jej nie przeszkadzało. Kiedy zaprowadziłam ją do sypialni budziła się co godzinę i prowadziłam ją do toalety tylko po to żeby sobie posiedziała, czasami zmieniałam pampersa.

O 6.00 zasypiała kamiennym snem i były problemy żeby panie z Diakoni ją mogły wykąpać. Zjadała śniadanie i ponownie zasypiała, ale ktoś musiał siedzieć w zasięgu jej wzroku. Drugim dość typowym objawem Parkinsona jest ból, którego nie ma. Moja babcia potrafiła krzyczeć w dzień i w nocy. Do tego lekka demencja z występującą agresją. Brała seroquel, madopar, cortison, novaminsalfon, plasterki na demencję. Była leczona u najlepszych specjalistów i oczywiście przez męża, który wszystko wiedział najlepiej i finał był taki, że było coraz gorzej. Też jak twoja babcia próbowała gotować niezjadliwe potrawy, kazała się parę razy dziennie przebierać, w agresji raz mnie uderzyła... i tego było za dużo. Powiedziałam krótko, że zrobiła to po raz pierwszy i ostatni. Próbowała powtarzać swój wyczyn, ale wystarczyło słowo spróbuj i ręka zawisła w powietrzu.

Wiesz jeśli chodzi o zachowania innej natury, z moich obserwacji wynika, że dużą rolę odgrywa charakter przed chorobą, czy osoba zaakceptowała chorobę i czy zaakceptowała opiekunkę.

Wiem, że moją zmienniczkę odesłano po 3 tygodniach do domu, nie mogły się dogadać.

Walcz o kogoś, kto będzie przy twojej babci w nocy. Ja wywalczyłam, chociaż nie było to łatwe. Mąż mojej podopiecznej musiał zatrudnić kogoś na noc. Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
31 stycznia 2013 17:38
Co nowego AniuSun... babcia nadal niegrzeczna... a moze odwrotnie... uspokoila sie... stad blogi spokoj na tym watku... napisz co sie dzieje... przyzwyczailam sie do Twoich codziennych raportow:))))
31 stycznia 2013 17:58 / 1 osobie podoba się ten post
Kika, tego jej wszystkie życzymy !!!



.. nie chcę być złym prorokiem, ale może być także gorzej. Wiem coś na ten temat...

mnie moja podopieczna nie spuszczała z oka, musiałam być cały czas w zasięgu jej wzroku, a jak zobaczyła telefon w ręku szalała ... telewizor, radio, co akurat włączyła na full tak długo, dokąd nie skończyłam. Wiem, że to chorzy ludzie i trzeba im pewne rzeczy wybaczyć, ale ile to nas kosztuje każda wie. Pozdrawiam
01 lutego 2013 09:59
AnnoSun co u Ciebie?Wszystko ok?