Stałe miejsce pracy, czy ciągła zmiana?

13 lutego 2013 16:51
magdaleno k.Zdrowie masz tylko jedno, a z kręgosłupem nie ma żartów i też zakładam ,że nie masz drugiego na zmianę w razie W:)Jeśli, juz masz takie objawy o których piszesz, to sygnał, że kręgosłup przeciążony jest i woła o pomoc, chce odpocząć, a przy tej pracy nie ma szans.Zakładam, że jeszcze trochę musisz popracować, ażeby być tą szczęśliwą posiadaczką polskiej wypasłej emeryturki:)Na milion procent zmieniłabym sztele,zdrowie najważniejsze.Pozdrawiam:)
13 lutego 2013 17:25
no nie mam 2 na zmiane..... patrzalam na allegro ale nie maja hahaha(maly zart)...

a z ta emerytura wiemy wszyscy jakie sa polskie realia.... pewnie nie ma szans.....

zostaly mi 2 tyg.....i na 8 tyg do domku i wtedy podejme decyzje ale zdaje sobie sprawe ze nie ma zartow i ze z moim dziadkiem lepiej nie bedzie .....
13 lutego 2013 19:00
Drętwienie rąk, Magdo, to sygnał, który wysyła Ci kręgosłup szyjny. Znam ten ból - nie mogłam kiedyś wysuszyć sobie włosów, bo nie mogłam utrzymać suszarki....tak mi cierpły ręce i palce....Myślałam najpierw, że mam zespół cieśni nadgarstka...To był jednak kręgosłup szyjny. Po pewnym czasie wszystko wróciło do normy (po 4 miesiącach) ale tego bólu, który budzi w nocy i nie daje spać - nie życzę nikomu!
13 lutego 2013 19:31
Przyłączam się dwoma rękoma do stwierdzenia ze lepiej jechać zawsze w nowe miejsce , zachciało mi się wrócić w miejsce gdzie byłam poprzednio i jak za pierwszym razem wszystko było ok. to za drugim razem okazało się ze faktycznie chyba jesteśmy jak mebel, skoro drugi raz przyjechałam to podopieczna sobie pomyślała ze ja muszę u niej być bo nie mam innego wyjścia , jakież było jej zdziwienie jak jej powiedziałam ze jestem u niej nie dlatego ze muszę tylko dlatego ze chcę i w każdej chwili mogę wyjechać więc się trochę opamiętała. A co do drętwienia rąk to własnie jak byłam na przerwie świątecznej to cos takiego mi się stało ze ręce mi drętwiały miałam zawroty głowy, wymioty i jadłowstręt i wiecie co się okazało ze to własnie kręgosłup szyjny , powoli wszystko ustąpiło jak zaczęłam spać bez poduszki albo na bardzo płaskiej poduszce i w pozycji na wznak - mi pomogło ależ się rozpisałam he he
13 lutego 2013 19:55 / 1 osobie podoba się ten post
Witam...Doris daj znac jak Ci poszloa rozmowa z firma??pozdro
13 lutego 2013 23:07
demencja,pampersy,budzenie mnie w nocy,do tego wozek ktorym porusza sie moja ponad stukilogramowa podopieczna,na dokładke jest jeszcze dziadek ,ktory decyduje o wszyskim co dzieje sie w domu,po drugiej stronie sa swietne zarobki.....i co tu zrobic.....?pod koniec marca teoretycznie mam tam wrócic po raz 3ci........powiem Wam jedno-nigdy więcej nie podejmę się opieki nad dwiema osobami....
14 lutego 2013 07:16
a ja nie zmieniam miejsca pracy jak na razie daję sobie radę chociaż mam ciężkie przypadki pozostaję do końca(oczywiście podopiecznej)Jest to moja praca nie szukam tu przyjaciół ani babci czy dziadka to mam w kraju w domu.Wykonuję swoje obowiązki należycie co potwierdza moje uposażenie.Ja jestem potrzebna im a oni mnie,nie dywaguje i nie rozważam stosunków w rodzinie ponieważ żyję swoim życiem.Każda zmiana miejsca pracy to stres więc wolę nie zmieniać.
14 lutego 2013 08:07 / 3 osobom podoba się ten post
Jeżdziłam na czarno 5 lat z tego 4 w to samo miejsce .Sądziłam że w ten sposób ograniczam stres związany ze zmianą miejsca , obawiałam się czy znajdę następną dobrze płatną pracę .Może byłam tam za długo - oczekiwania rodziny co do prac dodatkowych stawały się coraz większe, przeciążyłam rękę przez codzienne kilkugodzinne prasowanie .Zrezygnowałam i teraz jeżdżę przez firmę .W ciągu kilku miesięcy to moje 3 miejsce pracy - dwoje podopiecznych zmarło .I o dziwo - stres nie tak duży , a warunki niezłe . Przede wszystkim -nie boję się że nie znajdę następnego miejsca albo że płaca będzie kiepska .Teraz wracam do Szwajcarii bo miejsce dobre więc warto ale jak każda nasza Stelle skończy się prędzej czy później .Myślę że podejmując decyzję co do częstych zmian miejsc pracy lub trzymania się jednej trzeba mieć na względzie przede wszystkim siebie - swoje zdrowie i stan psychczny ,charakter i do tego się stosować . Jeśli praca dobra -warto wrócić ale jeśli jest zbyt ciężko -rezygnować bezwarunkowo.Inaczej wrócimy do kraju chore a żadne pieniądze zdrowia nie wrócą , nie mówiąc już o tym że o pracy za granicą trzeba wtedy zapomnieć .Tak więc - ile ludzi ,tyle rozwiązań .
14 lutego 2013 08:47
Termit, częste zmiany, nie świadczą o zle wykonywanej pracy !!! Ja jeżdżę z 2 firm, nie mam żadnego problemu z ciagłością zleceń I jeszcze jedno, nie jadę jako sprzątaczka, w umowie mam po pierwsze opiekunka, po drugie opiekunka po trzecie,..... na szarym końcu, mam o utrzymywaniu porządku, w miejscu w którym przebywam, żadnego gruntowego sprzatania !!!!!
14 lutego 2013 09:36
margolcia

Witam Cię i proszę o kontakt.Moje dane w profilu.Pozdrawiam.
14 lutego 2013 09:46
Emma-m popieram nigdy więcej do 2osób ja miałam 2x po 2 osoby nigdy więcej wiem jak to jest z tymi osobami !!!!!!!!
14 lutego 2013 09:53
Burza, jedna z firm z której jęzdże, ogłasza sie na forum, dzwońcie do firm !!!! Jesli nie czujecie się na siłach z Niemieckiego, to nawet ja Wam nie pomoge, bo wszedzie wymagana jest, minimum komunikatywna znajomośc jezyka !!!! Nie posrednicze w załatwianiu pracy, nie szukam pracy, dlatego nie ma w moim profilu moich danych kontaktowych.
14 lutego 2013 10:00 / 1 osobie podoba się ten post
Dziewczyny !

Ja jestem ciagle na jednej stelli , juz wiele wiele miesiecy. I to pierwsza i ostatnia stella na ktorej tak dlugo jestem , poniewaz bardzo sie przywiazalam, juz dawno przestalam sie czuc jak pracownica. Boje sie co bedzie jak Frau umrze. I w sumie chce zmienic prace aby zaczac studiowac , ale szkoda mi opuszczac Frau i tak sie to ciagnie .... :/
14 lutego 2013 11:20 / 1 osobie podoba się ten post
hej,czy ja pisałam coś o sprzątaniu?robię to co ustalam w dzień przyjazdu i w tym może też być sprzątanie jeśli mam za to oddzielną kasę i czas.Przecież każdy decyduje za siebie zawsze można się dogadać ale trzeba znać język.I na pewno każda z nas płaci frycowe nim zaskoczy.Taki los nowicjuszki.
14 lutego 2013 11:43
termit zgadzam się z Tobą w zupełności tylko że niektóre opiekunki są nadgorliwe i wychylają się przed szereg sprzątając od strychu po piwnicę, oraz garaż . Znam nawet dziewczyny ,które malowały i tapetowały, a to już za dużo .