Co wolno Opiekunowi ?

11 maja 2014 15:58 / 6 osobom podoba się ten post
MozahAm ma rację. Im mniej Niemiec wie, tym lepiej. Trzeba było jej powiedzieć,że masz 5 euro na godzinę. Szczerym warto być wśród przyjaciól ( a i to nie zawsze) i u siebie. Teraz to za późno, ale na przyszlość będzie nauczka - mało mówić - również o sobie, o swoich prywatnych sprawach, bo oni to wykorzystają przeciwko tobie. A juz w kwestiach finansowych to ani pary z ust. Mnie wielokrotnie pytano, ile firma mi płaci albo jakie są koszty utrzymania w Polsce i ile wynosi przeciętny zarobek w moim wyuczonym zawodzie. Kiedy raz powiedziałam, ile zarabiają ludzie w moim zawodzie, to stwierdzili,że u nich, Niemców, zarabiam tak super,że powinnam się cieszyć,że w ogole coś dostaję. Obcięto mi zatem pieniązki o 100 euro ( pracowałam wtedy prywatnie). Wykłóciłam się i w końcu ustapili, ale nigdy więcej tam nie wróciłam.
Teraz jestem mądrzejsza i nie mówię nic albo ewentualnie ściemniam, choć tego nie lubię, bo raczej jestem szczera, ale z nimi nie da rady inaczej. Zjedza cię żywcem, jak za wiele chlapniesz. :)
11 maja 2014 16:32
Lawenda

MozahAm ma rację. Im mniej Niemiec wie, tym lepiej. Trzeba było jej powiedzieć,że masz 5 euro na godzinę. Szczerym warto być wśród przyjaciól ( a i to nie zawsze) i u siebie. Teraz to za późno, ale na przyszlość będzie nauczka - mało mówić - również o sobie, o swoich prywatnych sprawach, bo oni to wykorzystają przeciwko tobie. A juz w kwestiach finansowych to ani pary z ust. Mnie wielokrotnie pytano, ile firma mi płaci albo jakie są koszty utrzymania w Polsce i ile wynosi przeciętny zarobek w moim wyuczonym zawodzie. Kiedy raz powiedziałam, ile zarabiają ludzie w moim zawodzie, to stwierdzili,że u nich, Niemców, zarabiam tak super,że powinnam się cieszyć,że w ogole coś dostaję. Obcięto mi zatem pieniązki o 100 euro ( pracowałam wtedy prywatnie). Wykłóciłam się i w końcu ustapili, ale nigdy więcej tam nie wróciłam.
Teraz jestem mądrzejsza i nie mówię nic albo ewentualnie ściemniam, choć tego nie lubię, bo raczej jestem szczera, ale z nimi nie da rady inaczej. Zjedza cię żywcem, jak za wiele chlapniesz. :)

Na szczescie nie jestem zalezna od jej szczodrosci, poniewaz zatrudnia mnie firma. Chociaz ona wspominala kilkokrotnie o tym ze chetnie by zrezygnowala z firmy , zebym pracowala u niej oczywiscie na czarno. Byloby taniej,dla niej oczywiscie. Raczej sie nie zgodze, po tej akcji z sasiadem,az strach co ona moze jeszcze wymyslic. A ja nie mam ochoty pracowac za darmo.
12 maja 2014 03:31
Warto przeczytać, szczególnie mając w pamięci posty bystrego na temat obcinania kończyn ;):
 
http://polska.newsweek.pl/zycie-po-amputacji-przemyslawa-pelki-nie-jestem-inwalida-,artykuly,284346,1.html
12 maja 2014 06:13 / 1 osobie podoba się ten post
moniangela

Dlatego tez mam to uczucie niesprawiedliwosci. To w koncu jest moj czas wolny, w pelni zasluzny, bo musze byc do jej dyspozycji od 6 rano do 12 w nocy, bo wtedy klade ja spac. A w wolnym czasie moge robic co mi sie tylko zywnie podoba, nawet pod latarnia stanac jesli taka ochota, to tylko i wylacznie moja sprawa, dlatego tak mnie to wkurza. Niby jej zalezy zebym sie dobrze czula, a przynajmniej tak twierdzi ale nie przeszkadza jej to zupelnie haraczu ode mnie pobierac. Typowa Niemka, na zewnatrz mila a pod spodem twarda jak podeszwa od buta.

Znam duzo dziewczyn dorabiajacych sobie w czasie wolnym na opiece. To jest Twoj czas i masz prawo robic z nim co chcesz.   Ciekawe czy jakbys tak np "zapomniala" sie z nia "rozliczyc" , upomnialaby sie o kase? Ja bym sprobowala.
12 maja 2014 07:06 / 2 osobom podoba się ten post
moniangela

Apropo asertywnosci, chcialabym opowiedziec wam o pewnym przypadku, ktory mi sie zdarzyl na mojej obecnej szteli.
Zajmuje sie obecnie 45 letnia kobieta ze stwardnieniem rozsianym. Od poczatku wlasciwie zlapalysmy dobry kontakt, mila atmosfera itd. Po jakis dwoch tygodniach moja podopieczna spytala mnie czy mnie mialabym ochoty odplatnie oczywiscie pomoc sasiadowi, starszemu czlowiekowi, ktory ma zone ciezka chora w szpitalu i nie radzi sobie z prowadzeniem domu. Powiedzialam ok. czemu nie, czasu wolnego mam duzo, dodatkowa kasa zawsze sie przyda, zwlaszcza ze galeria jest blisko, a ja kocham zakupy. Poszlam do nahbara, dogadalam sie z nim co do ceny i obowiazkow. dwa razy w tygodniu po dwie godziny 8,5 euro za godz. W swej swietej naiwnosci powiedzialam o wysokosci stawki mojej podopiecznej. Jakiez bylo moje zdumienie, kiedy moja przemila pdp stwierdzila ze tyle to za duzo, poniewaz ja nie musze placic za mieszkanie i zycie, bo to wszystko mam zapewnione u niej. W zwiazku z tym w porzadku bedzie jezeli ja oddam jej te 2.5 euro z kazdej przepracowanej u nahbara godziny. W pierwszej chwili myslalam ze sie przeslyszalam, helol ja mam jej oddawac czesc pieniedzy, przeciez to totalnie nie w porzadku. prawde mowiac zatkalo mnie totalnie, kompletnie nie spodziewalam sie takiego obrotu sprawy. Kiedy sie troche uspokoilam zaczelam myslec ze jesli sie nie zgodze, atmosfera w pracy sie zwarzy a dwa miesiace tak pracowac to porazka. Stwierdzilam ze ok. skoro jestes taka biedna ze polka musi dolozyc do chleba powszedniego to pokaze klase i to zrobie. I tak chodze dwa razy w tygodniu do sasiada zarabiam siedemnascie euro i piec z tego daje mojej pdp, jednak w dalszym ciagu mam uczucie totalnego niesmaku. Jak wy byscie postapily na moim miejscu, czy powinnam zrezygnowac i powiedziec otwarcie ze mi sie to nie podoba??? Bardzo jestem ciekawa waszych glosow. To tyle odnosnie mojej asertywnoscvi, zerowej zdaje sie.

Nie czytałam tego wczoraj,poniewaz ten topik omijam szerokim łukiem, ale jakoś zahaczyłam dzisiaj w poszukiwaniu Prowincjusza.Dziewczyno dajesz sie okradać legalnie, w biały dzień, bez rękawiczek.Asertywność to słowo obce dla Ciebie.Ja bym powiedziała sąsiadowi,że mam pośrednika i zrezygnowała z dodatkowej pracy na rzecz odpoczynku.Nie w taki sposob bym pokazała,że Polka ma honor ona smieje sie w kułak a Ty zasuwasz.Kiedy ci ludzie będą mieli dość.I kiedy wreszcie dotrze do nich,że nie są pod wszystko.A Berdi nasza kolezanka zdziwila sie,że zieć bierze pieniądze za kwiaty.
12 maja 2014 07:32 / 6 osobom podoba się ten post
moniangela

Dlatego tez mam to uczucie niesprawiedliwosci. To w koncu jest moj czas wolny, w pelni zasluzny, bo musze byc do jej dyspozycji od 6 rano do 12 w nocy, bo wtedy klade ja spac. A w wolnym czasie moge robic co mi sie tylko zywnie podoba, nawet pod latarnia stanac jesli taka ochota, to tylko i wylacznie moja sprawa, dlatego tak mnie to wkurza. Niby jej zalezy zebym sie dobrze czula, a przynajmniej tak twierdzi ale nie przeszkadza jej to zupelnie haraczu ode mnie pobierac. Typowa Niemka, na zewnatrz mila a pod spodem twarda jak podeszwa od buta.

Rozumie Ciebie,ostatnio miałam podobną sytuacje,mojej pdp synowa jest w ciąży,miala mieć gości na urodziny,a okna czarne,więc mąż pdp zapytał,czy mołabym umyć,i powiedział że jak pójdą do pracy to zrobie im niespodziankę,oczywiście nie za darmo.Zgodziłam się,troche grosza zawsze wpadnie.Okna umyte,ja czekam na pieniądze,ale cisza,po 18 wróciły dzieciaki i dziękują,aj jak czysto i pięknie,na to mąż pdp mówi,Ewa zrobiła wam niespodzianke,to prezent na urodziny.Zamurowało mnie,ale potem do niego mówie,że zazwyczaj sama rozdaje prezenty i przykro mi że zrobił to za mnie.,powiedział że nie rozumie,przecież zaprosił moją córkę i też to traktuje jak prezent,wściekłam się.Wczoraj powiedziałam przy świątecznej kolacji,że Mania jednak nie przyjedzie,bo to za drogi prezent i przyjąć go nie mogę,a za rower który dostałam,też bardzo dziękuje,i ile trzeba zapłacić za korzystanie z niego.Wszyscy oniemieli,dziadzia tłumaczył aż pozieleniał,dzieciaki przepraszały,synowa wyciągneła 50 ojro i dała mi,zrobiło się nieprzyjemnie.Po kolacji poszłam z zamiarem,że dzisiaj zadzwonie do firmy i powiem że chce wracać.O, 20 dzwoni moja córka i pyta o co chodzi ,bo piszą dzieciaki,przepraszają i gdzie wreszcie, określ to mamo, mam przyjechać,bo wszyscy chcą zebym u nich mieszkała,nie wiem o co chodzi,ale wolałabym być z tobą.Za chwile wpadł mąż pdp i prawie płacząc powiedział,że nigdy już nic takiego nie zrobi,nie gniewaj się,jesteś dla mnie jak siostra,głupio wyszło.A ja teraz też się zastanawiam jak będzi,i już im nie ufam,miałam u nich pracować prywatnie od jesieni,ale jeszcze to przemyśle,poczekam na rozwój wypadków.Niby głupie mycie okien,a pokazuje jak niewiele znaczymy,i jak traktują Nas z góry.Zabolało,oj zabolało.
12 maja 2014 07:43 / 1 osobie podoba się ten post
Evvex ,zabolało ale zobacz jak szybko sie czegoś nauczyłaś......
12 maja 2014 07:47 / 2 osobom podoba się ten post
Evvex

Rozumie Ciebie,ostatnio miałam podobną sytuacje,mojej pdp synowa jest w ciąży,miala mieć gości na urodziny,a okna czarne,więc mąż pdp zapytał,czy mołabym umyć,i powiedział że jak pójdą do pracy to zrobie im niespodziankę,oczywiście nie za darmo.Zgodziłam się,troche grosza zawsze wpadnie.Okna umyte,ja czekam na pieniądze,ale cisza,po 18 wróciły dzieciaki i dziękują,aj jak czysto i pięknie,na to mąż pdp mówi,Ewa zrobiła wam niespodzianke,to prezent na urodziny.Zamurowało mnie,ale potem do niego mówie,że zazwyczaj sama rozdaje prezenty i przykro mi że zrobił to za mnie.,powiedział że nie rozumie,przecież zaprosił moją córkę i też to traktuje jak prezent,wściekłam się.Wczoraj powiedziałam przy świątecznej kolacji,że Mania jednak nie przyjedzie,bo to za drogi prezent i przyjąć go nie mogę,a za rower który dostałam,też bardzo dziękuje,i ile trzeba zapłacić za korzystanie z niego.Wszyscy oniemieli,dziadzia tłumaczył aż pozieleniał,dzieciaki przepraszały,synowa wyciągneła 50 ojro i dała mi,zrobiło się nieprzyjemnie.Po kolacji poszłam z zamiarem,że dzisiaj zadzwonie do firmy i powiem że chce wracać.O, 20 dzwoni moja córka i pyta o co chodzi ,bo piszą dzieciaki,przepraszają i gdzie wreszcie, określ to mamo, mam przyjechać,bo wszyscy chcą zebym u nich mieszkała,nie wiem o co chodzi,ale wolałabym być z tobą.Za chwile wpadł mąż pdp i prawie płacząc powiedział,że nigdy już nic takiego nie zrobi,nie gniewaj się,jesteś dla mnie jak siostra,głupio wyszło.A ja teraz też się zastanawiam jak będzi,i już im nie ufam,miałam u nich pracować prywatnie od jesieni,ale jeszcze to przemyśle,poczekam na rozwój wypadków.Niby głupie mycie okien,a pokazuje jak niewiele znaczymy,i jak traktują Nas z góry.Zabolało,oj zabolało.

Co tu zrobić,żeby nie cytowac a odnieść do wskazanego posta.Dałam Ci laika bo obsmiałam sie jak nigdy.Oni udając naiwnych robią nas w bambuko.To nie jest naiwność to szczyt przebiegłości.To takie 2 w 1  swoje sprawy załtwić bez ponoszenia kosztow i tak sobie niby mimochodem wytknąć,że są lepsi.No bo jak to odbierać?Ale załatwiłaś sprawe wzorcowo.Prosto z mostu i przy rodzinie.A oni niech nas nie traktuja jak rodzine,bo rodzine to sie ma, ale przyjaciól to mozna sobie wybrać.
12 maja 2014 08:36
kasia63

Evvex ,zabolało ale zobacz jak szybko sie czegoś nauczyłaś......

Kasiu masz racje,jak sobie przypomne jak mnie wszyscy witali ,jak zegnali po 20 osób mi machało,kierowca z busa miał polewke przez 30 km.Kiedy zmarł mój ojciec,to syn pdp powiedział ''jak nie będzie transportu,to ja z tobą samochodem do Polski pojadę''a to wszystko obłuda i farsa,oj ucze się i jest mi coraz bardziej ich żal,Buńka wygląda dzięki mnie jak milion dolarów,i ja osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia.
12 maja 2014 08:39 / 3 osobom podoba się ten post
Evvex

Rozumie Ciebie,ostatnio miałam podobną sytuacje,mojej pdp synowa jest w ciąży,miala mieć gości na urodziny,a okna czarne,więc mąż pdp zapytał,czy mołabym umyć,i powiedział że jak pójdą do pracy to zrobie im niespodziankę,oczywiście nie za darmo.Zgodziłam się,troche grosza zawsze wpadnie.Okna umyte,ja czekam na pieniądze,ale cisza,po 18 wróciły dzieciaki i dziękują,aj jak czysto i pięknie,na to mąż pdp mówi,Ewa zrobiła wam niespodzianke,to prezent na urodziny.Zamurowało mnie,ale potem do niego mówie,że zazwyczaj sama rozdaje prezenty i przykro mi że zrobił to za mnie.,powiedział że nie rozumie,przecież zaprosił moją córkę i też to traktuje jak prezent,wściekłam się.Wczoraj powiedziałam przy świątecznej kolacji,że Mania jednak nie przyjedzie,bo to za drogi prezent i przyjąć go nie mogę,a za rower który dostałam,też bardzo dziękuje,i ile trzeba zapłacić za korzystanie z niego.Wszyscy oniemieli,dziadzia tłumaczył aż pozieleniał,dzieciaki przepraszały,synowa wyciągneła 50 ojro i dała mi,zrobiło się nieprzyjemnie.Po kolacji poszłam z zamiarem,że dzisiaj zadzwonie do firmy i powiem że chce wracać.O, 20 dzwoni moja córka i pyta o co chodzi ,bo piszą dzieciaki,przepraszają i gdzie wreszcie, określ to mamo, mam przyjechać,bo wszyscy chcą zebym u nich mieszkała,nie wiem o co chodzi,ale wolałabym być z tobą.Za chwile wpadł mąż pdp i prawie płacząc powiedział,że nigdy już nic takiego nie zrobi,nie gniewaj się,jesteś dla mnie jak siostra,głupio wyszło.A ja teraz też się zastanawiam jak będzi,i już im nie ufam,miałam u nich pracować prywatnie od jesieni,ale jeszcze to przemyśle,poczekam na rozwój wypadków.Niby głupie mycie okien,a pokazuje jak niewiele znaczymy,i jak traktują Nas z góry.Zabolało,oj zabolało.

No, Evvex, czapki z głów.
Asertywna jesteś.
A tak na marginesie - Niemcy, nawet ci fajni zawsze z czyms wyskoczą. Nam sie wydaje, po polsku,że jeśli się z kimś zaprzyjaźniamy to jest to obópolne i do czegoś zobowiązuje. Oni mają inne zdanie w tym temacie.
Mój ś.p. dziadek mawiał zawsze:
"Jak świat światem
nigdy nie będzie Niemiec
Polakowi bratem"
Amen. :D
12 maja 2014 09:16 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Co tu zrobić,żeby nie cytowac a odnieść do wskazanego posta.Dałam Ci laika bo obsmiałam sie jak nigdy.Oni udając naiwnych robią nas w bambuko.To nie jest naiwność to szczyt przebiegłości.To takie 2 w 1  swoje sprawy załtwić bez ponoszenia kosztow i tak sobie niby mimochodem wytknąć,że są lepsi.No bo jak to odbierać?Ale załatwiłaś sprawe wzorcowo.Prosto z mostu i przy rodzinie.A oni niech nas nie traktuja jak rodzine,bo rodzine to sie ma, ale przyjaciól to mozna sobie wybrać.

Mleczko ,ale niesmak zostaje,nigdy moją rodziną nie będzie żaden z nich,ale myślałam że zwykła ludzka uczciwość i kultura do czegoś ich zobowiązuje,ale widać oni nigdy nie zrozumieją ile Nam zawdzieczaja za niewielkie pieniądze.
12 maja 2014 09:29 / 1 osobie podoba się ten post
Evvex

Mleczko ,ale niesmak zostaje,nigdy moją rodziną nie będzie żaden z nich,ale myślałam że zwykła ludzka uczciwość i kultura do czegoś ich zobowiązuje,ale widać oni nigdy nie zrozumieją ile Nam zawdzieczaja za niewielkie pieniądze.

Wiesz co,ja jestem pewna,że dobrze o tym wiedzą tylko jak mowi młodzierz "palą głupa" i zaoszczędzą przy tym i dobre samopoczucie maja.Mysle,że swoim postępowanie sprowadziłaś ich troche na ziemie.A przy nastepnej opiekunce zrobią to samo,to nie przemakalny naród.
12 maja 2014 09:36
mleczko47

Wiesz co,ja jestem pewna,że dobrze o tym wiedzą tylko jak mowi młodzierz "palą głupa" i zaoszczędzą przy tym i dobre samopoczucie maja.Mysle,że swoim postępowanie sprowadziłaś ich troche na ziemie.A przy nastepnej opiekunce zrobią to samo,to nie przemakalny naród.

Mleczko czy gdzieś już opowiedziałaś obiecaną historie z wczoraj?
12 maja 2014 10:03
Sówka

Mleczko czy gdzieś już opowiedziałaś obiecaną historie z wczoraj?

Zbieram sie ale jestem z doskoku,a muszę przysiąść.Po południu napiszę.
12 maja 2014 10:14
Evvex

Rozumie Ciebie,ostatnio miałam podobną sytuacje,mojej pdp synowa jest w ciąży,miala mieć gości na urodziny,a okna czarne,więc mąż pdp zapytał,czy mołabym umyć,i powiedział że jak pójdą do pracy to zrobie im niespodziankę,oczywiście nie za darmo.Zgodziłam się,troche grosza zawsze wpadnie.Okna umyte,ja czekam na pieniądze,ale cisza,po 18 wróciły dzieciaki i dziękują,aj jak czysto i pięknie,na to mąż pdp mówi,Ewa zrobiła wam niespodzianke,to prezent na urodziny.Zamurowało mnie,ale potem do niego mówie,że zazwyczaj sama rozdaje prezenty i przykro mi że zrobił to za mnie.,powiedział że nie rozumie,przecież zaprosił moją córkę i też to traktuje jak prezent,wściekłam się.Wczoraj powiedziałam przy świątecznej kolacji,że Mania jednak nie przyjedzie,bo to za drogi prezent i przyjąć go nie mogę,a za rower który dostałam,też bardzo dziękuje,i ile trzeba zapłacić za korzystanie z niego.Wszyscy oniemieli,dziadzia tłumaczył aż pozieleniał,dzieciaki przepraszały,synowa wyciągneła 50 ojro i dała mi,zrobiło się nieprzyjemnie.Po kolacji poszłam z zamiarem,że dzisiaj zadzwonie do firmy i powiem że chce wracać.O, 20 dzwoni moja córka i pyta o co chodzi ,bo piszą dzieciaki,przepraszają i gdzie wreszcie, określ to mamo, mam przyjechać,bo wszyscy chcą zebym u nich mieszkała,nie wiem o co chodzi,ale wolałabym być z tobą.Za chwile wpadł mąż pdp i prawie płacząc powiedział,że nigdy już nic takiego nie zrobi,nie gniewaj się,jesteś dla mnie jak siostra,głupio wyszło.A ja teraz też się zastanawiam jak będzi,i już im nie ufam,miałam u nich pracować prywatnie od jesieni,ale jeszcze to przemyśle,poczekam na rozwój wypadków.Niby głupie mycie okien,a pokazuje jak niewiele znaczymy,i jak traktują Nas z góry.Zabolało,oj zabolało.

Podziwiam, naprawde pokazalas klase, wiecej takich ludzi jak ty, i byc moze Niemcy przestaliby nas wykorzystywac. To wielka sztuka umiec upomniec sie o swoje, ja niestety nie opanowalam jej zbyt dobrze, dlatego jest jak jest. Dobrze wiem ze to co robie jest glupie, ale poprostu chyba boje sie konfrontacji. Dlatego bardzon podziwiam osoby, ktore maja odwage w upominaniu sie o swoje elementarne prawa. Czapki z glow.