To też, ale do mojej pdp przychodził facet, prawa ręka szefa Pflege, który był kwintesencją niemieckiej upierdliwości i akuratności. Czasami rozmawialiśmy o zasadach i różnicach w podejściu do obowiązków, zakazów i zdrowego rozsądku też ;). On był tak zafiksowany na przepisach, że tego nieszczęsnego czopka nie wsadziłby nie dlatego, że nikt by za to nie zapłacił, a dlatego, że nie wolno, bo to ingerencja w ciało pdp, jakkolwiek śmiesznie to brzm
Czytaj więcej