"I jak zaczęła mówić,to ja zrozumiałam,ze jak pale ,to muszę jechać do domu.Stres,zmęczenie spowodowały ze się rozpłakałam.Rozi z przerażeniem na mnie popatrzyła i spytała o co chodzi.A ja tylko ,że nie mogę do domu.Ze muszę pracować........."
To nie katastrofa,to samo życie.Śmieszne,przykleiłam się do sytuacji z papierosem,ale jakie to smutne...Strach,niemoc,u obcych ludzi i związane ręce:(Dlatego się wzruszyłam,wiele z nas to przechodziło,a Ty to tak bardzo prost
Czytaj więcej