Ok, miało być 2 miesiące a było 3 tygodnie. G.odwiózł mnie na dworzec, czekał ze mną do ostatniej chwili-miło, bo B. zostawili samą i musiała czekać 1,5 h sama. Nie paliłam już wtedy tydzień, ale...nie mogłam się oprzeć i weszłam do sklepu, proszę fajki, a G. wyciąga portfel i płaci, późnej biała gorąca czekolada... Zaczęliśmy rozmawiać, pytał czemu za 'takie' (z ironią) pieniądze, jeżdżę do obcego kraju, czy ktoś na mnie czeka. Kurde, dla niego to były 'taki
Czytaj więcej