Moja Karin też nigdy nie chciała tam iść. Demencja, z tego co mówi syn i jej siostry, bardzo się posunęła. Wymagała stałej obecności opiekunek, denerwowała się, jak na chwilę traciła je z oczu. Nie chciała wychodzić z domu, jedynie na taras czy do ogrodu, nie chciała się myć, dziewczyny z Caritasu też miały problem. Nie dziwię się, że opiekunki nie chciały wracać. Tam musiałyby pracować dwie osoby, ale chyba nikt o tym nie pomyślał. Syn złożył wniosek o mi
Czytaj więcej