Ale się dzisiaj nabiegałam i to już wieczorem, gdzie byłam już gotowa powoli do snu. Była dzisiaj u nas duża burza. Dziadek wystraszony, poszedł do piwnicy rozłączyć antenę. Zjedliśmy kolację, burza przeszła, ja poszłam do siebie na górę, wykąpałam się i zasiadłam przed laptopem. Andrea (ich córka), pisze mi na skype, że dzwonił Dziadek, że telewizor mu nie działa i pyta się mnie, czy nie mogłabym zejść na dół i dopilnować, aby on tam nie grzebał w niczym, ty
Czytaj więcej