Mnie seniorka wyciągnęła na spacer i oczywiście zgodnie z przysłowiem-biednemu wiatr w oczy, jakbym nie zmieniła kierunku, pchałam wózek stałe pod wiatr. Maseczki dziś profilaktycznie zabrałam i chwała mi za to, bo chciała do rzeźnika. A potem rundka wkoło rynku, rechts, links, wizyta w banku przy Kontoaufzuge, zmiana kierunku i wreszcie nach Hause. Leglam na wyrku, miałam dość. Podwieczorek i stwierdzenie, żebym nie szykowała deserów, bo za dużo i za sło
Czytaj więcej