Moja podopieczna nie wyobraża sobie życia bez Giseli. Ta ,jak sama mówi,ma chwilę oddechu i czas dla siebie od kiedy jest tutaj opiekunka. Już w czasie pierwszego mojego pobytu udało mi się wyeliminować nękanie jej telefonami przyjaciółki " wo biust du,was machst du", teraz wie,że Gisela jest u nas na obiadach i czasem na kolacji,ale to już na moje wyraźne zaproszenie?. Raz mi się zdarzyło być w miejscu,gdzie posiłek trwał kilka minut,szybko zjeść,w milczeniu,szy
Czytaj więcej