To mój trzeci dzień po powrocie, w końcu czuję że jestem w domu. W niedzielę, jeszcze nie do końca wyspana, pojechałam na cmentarz. To spory kawałek, godzinę pociągiem. Rodzice, dziadkowie, teściowie,wszyscy pochowani są na tym samym cmentarzu ,w małym miasteczku, tam gdzie mieszkali,tam gdzie i ja się urodziłam.
W ubiegłym roku również mój mąż został tam pochowany. Dobrze, że wszyscy są w jednym miejscu. Kiedyś my też odejdziemy, ale zawsze, t
Czytaj więcej