Z dala od domu - jak sobie poradzić?

20 lipca 2013 17:12 / 3 osobom podoba się ten post
Czytając wasze posty rozumiem osoby wyjeżdzające ,jak gdyby z przymusu(ale może i nie koniecznie) ,które mają dzieci ,więc moim zdaniem miejsce mamy jest blizko dziecka aby móc je wspierać w zyciu codziennym,ale wiadomo o co chodzi nie będę się tu wymądrzać .Powiem tak mnie jest dobrze jeżeli jestem w miejscu gdzie można gdzieś wyjśc coś zobaczyć zwiedzić i jest możliwość wychodzenia ,bo wiadomo sytuacje są różne.Kiedyś nie mialam takiej możliwości legalnej pracy za granicą a przy okazji innych korzyści a po drugie były dzieci,których nie wyobrażalam sobie zostawić ,wystarczy że mąz wyjeżdzał aby zarobić i to na czarno.
Teraz ta możliwość bardzo mi odpowiada i zgadzam się z wypowiedzią pani psycholog.
Tęsknota zawsze będzie to normalne ja mam wnuki za którymi bardzo tęsknie ,ale dla siebie też coś trzeba zrobić a jak wracam to wtedy wnukom poświęcam więcej czasu bo go poprostu mam . Pracując w Polsce za mizerne pieniązki trzeba było dorabiać aby zyć na odpowiednim poziomie i tego czasu nie było .Pozdrawiam wszystkich
20 lipca 2013 17:25 / 1 osobie podoba się ten post
mleczko47

Temat jest jak sobie radzic z tesknota wiec napisalam jak sobie radze,jak staram sie poradzic z tesknota.Zmagam sie jak kazdy opouszczajacy rodzine,kraj,miejsce.Nie zawsze trafiam tak ze mam tylko te 2 godziny wolne.Bywaly miejsca ze mialam wolna sobote i   niedziele.Wyjezdzalam jak nie z rodzina podopiecznej to z sasiadami,nie wszystkie miejsca pracy sa identyczne bo nie wszyscy ludzie tacy sa.

Raz tylko mialam sztelę, gdzie traktowano mnie jak człowieka.....................gdzie rozumiano, że jestem tylko człowiekiem.......Jestem tutaj 9 tygodni, a tylko jedną niedzielę miałam wolną...................po prostu jest lato, pogoda, ja mam dużo czasu, a siedzę w klatce.........czuję się jak zbity pies na łańcuchu....................trudno coś sensownego wymyślic, a tym bardziej poradzić sobie.......Na pewno niektóre to rozumieją
20 lipca 2013 17:40
natka

Raz tylko mialam sztelę, gdzie traktowano mnie jak człowieka.....................gdzie rozumiano, że jestem tylko człowiekiem.......Jestem tutaj 9 tygodni, a tylko jedną niedzielę miałam wolną...................po prostu jest lato, pogoda, ja mam dużo czasu, a siedzę w klatce.........czuję się jak zbity pies na łańcuchu....................trudno coś sensownego wymyślic, a tym bardziej poradzić sobie.......Na pewno niektóre to rozumieją

Natka bardzo Ci współczuję,bo takia monotonia bardziej męczy niż praca fizyczna.Szkoda,że nie możesz liczyć na pomoc rodziny.
Może podpowiedz im,że są domy dziennej opieki i może chociaż raz w tygodniu załatwią twojej babci taki dom,żebyś Ty mogła gdzieś wyskoczyć? Chyba,że babcia jest obłożnie chora...
20 lipca 2013 19:52 / 2 osobom podoba się ten post
Ja sobie tak radzę, że czytam, nadrabiam zaległości filmowe i oglądam vlogi na youtube. Można się wiele z nich nauczyć. Najchętniej oglądam takie dotyczące pielęgnacji cery i ciała, robienia makijażu, ale też o podróżach, o życiu w innych krajach, o urządzaniu mieszkania. W domu nigdy na takie rzeczy nie mam czasu.
20 lipca 2013 21:09
Też nadrabiam zaległości filmowe.Obejrzałam 5 sezonów "dextera" i 3 sezony "Gry o tron".:)
21 lipca 2013 01:15
Też oglądałam Grę o tron. I odkąd wróciłam do Polski, to ani jednego odcinka więcej nie zdołałam obejrzeć.
21 lipca 2013 08:22
Najbardziej wykończył mnie ostatni miesiąc kiedy dziadkowi *odwalało* jak przestał brać antydepresanty.Przestał, bo stwierdził, że mu szkodzą na wątrobę, a ja z babką nieźle się umordowalyśmy odwodząc go od jego coraz durniejszych pomysłów. Niby sztela nie jest zła i wiem, że wiele dziewczyn ma gorzej ode mnie albo ja nie wiem czego chce, ale ostatnio dostałam np opieprz, że nie mówię do dziadka doktorze tylko panie P.........Dumni, dumni, dumni.Na długie wyjazdy chyba lepiej opiekować sie *normalnym* a nie takim państwem.....Przyznam miałam wczoraj doła...............Też oglądam mnóstwo filmów na you tube. Tyle, że ja preferuje stare filmy albo dobre romansidła......
Rodzina dziadków - hmmmmmmm........w końcu zrobiłam wojne, więc dzieci trochę dziadka przeszkoliły..............
 
21 lipca 2013 20:40 / 2 osobom podoba się ten post
A ja biorę ze sobą jakąś dobrą grę komputerową. Pomyślicie , stara baba a gra . Ponieważ wybieram gry z fabułą, to jest to dla mnie chwila odskoczni w inny świat, w inne realia. Nie oglądam tutaj telewizji, bo chce wieczorami odpocząć od tego języka. Mam też możliwość rozmowy z moim mężem 24 godziny na dobę na komórki i wcale nas to drogo nie kosztuje na miesiąc, więc korzystam z tego chętnie. Sama ta świadomość, że jak "puszczę sygnałka", to on szybciutko oddzwoni i będę mogła usłyszeć jego głos, to wiele mi daje.
21 lipca 2013 20:56
Annika -w jakiej sieci te tanie gadanie?Bo my mamy komórki w Orange i też możemy gadac ale tylko w PL:(
21 lipca 2013 21:00
kasia63

Annika -w jakiej sieci te tanie gadanie?Bo my mamy komórki w Orange i też możemy gadac ale tylko w PL:(

Ja mam w T mobile.  Mąż ma telefon na abonament i ta usługa kosztuje nas dodatkowo ok 50 zł miesiecznie i mamy za darmo rozmowy np ze wszystkimi w Niemczech, którzy mają komórki z tej sieci. Czyli ja też musiałam kupić sobie starter na T mobila niemieckiego, ale to kosztowało mnie 10 E i mam już prawie pół roku bez doładowywania. Ponieważ nie mam tam już środków na karcie, to wysyłam mężowi sygnałka z polskiego numeru, ale w sumie wystarczyłoby abym załadowała za 5 euro i nie miałabym potrzeby posiadania innej komórki.
21 lipca 2013 21:11
Annika- dzięki za info:)Zmieniać nie będziemy, ale jak wrócę to zapytam w Orange o podobną możliwośc:)
23 lipca 2013 18:09 / 2 osobom podoba się ten post
Ja zabrałam ze sobą dużo zdjęć moich bliskich i przyjaciól,i jak mnie dopada tęsknota to sobie oglądam i zaraz jakoś tak lepiej :) Poza tym zrobiłam na kartce krateczki i skreślam każdy dzień i zawsze wieczorem mówię sobie, że jestem o krok bliżej :)
23 lipca 2013 18:48 / 3 osobom podoba się ten post
Najważniejszy jest net - bez tego już dawno bym ocipiała!!!!Książki-zawsze wożę i prasę też. Zdjec nie -ale pomysl fajny-zabiorę na następny raz:)No i oczywiście skreslam ,od pierwszego do ostatniego dnia-kalendarz wisi na honorowym miejscu w pokoju:)TV nie mam i nawet nie potzrebuję bo jak mam neta to i tak na nic innego czasu nie wystarcza:)
04 września 2013 23:12
a szkoda kasiu , tv pozwala szybko "zlapac "jezyk , i nawet te co mowia dobrze powinny ogladac tv i sluchac radia :)
04 września 2013 23:55 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Najważniejszy jest net - bez tego już dawno bym ocipiała!!!!Książki-zawsze wożę i prasę też. Zdjec nie -ale pomysl fajny-zabiorę na następny raz:)No i oczywiście skreslam ,od pierwszego do ostatniego dnia-kalendarz wisi na honorowym miejscu w pokoju:)TV nie mam i nawet nie potzrebuję bo jak mam neta to i tak na nic innego czasu nie wystarcza:)

Mnie też brakuje tu polskiej prasy, mam neta , ale jednak muszę przed snem poczytać drukowane słowo.
Przeczytałam już dwa razy, wszystko co przywiożłam z PL.
 
Jadę w poniedziałek do domu na tydzień to uzupełnię zapasy,
poza tym mam w planie zaprenumerować sobie  tu w DE "Angorę" na kwartał,
będą mi wrzucać co tydzień do skrzynki.