Co mnie najbardziej wkurza w Niemczech

15 września 2013 12:37 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Szuka... szuka.... szuka.... , a nawet mówi, że ma wiele wspaniałych ofert.... i nie znajsuje... To sobie powiedziałam.... szukajcie aż znajdziecie....))))))

Danusiu... nie zapomnialam o fraktali... na razie odpuszczam temat... zbyt skomplikowany... moze nadejdzie czas na rozwazenie podjetego przez Ciebie tematu... milego dnia...
 
Teraz biegiem do pracy...
15 września 2013 17:16
Wkurzają mnie te gnijące jabłka pod jabłoniami. Nie tylko jabłka, śliwki i gruszki też. Cała masa tego się marnuje. No może niezupełnie, użyźniają glebę pod drzewami ;-))
15 września 2013 17:22 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Wkurzają mnie te gnijące jabłka pod jabłoniami. Nie tylko jabłka, śliwki i gruszki też. Cała masa tego się marnuje. No może niezupełnie, użyźniają glebę pod drzewami ;-))

No właśnie idąc do sklepu widzę to za płotami i mnie szlag trafia, że muszę tę chemię kupować, a pod drzewami gniją tony owoców.
15 września 2013 17:25
Tu gdzie ja jestem to zbierają i wrzucają do kontenera na bio,jest tego tony,ze śliwek i gruszek robią sznapsa coś jak nasz bimber,podobno niezłe i głowa po tym nie boli,niestety nie degustowałam bo sam zapach mnie zwala z nóg.
15 września 2013 18:04
Zakręcona Mamuela

Bozesku nie to nie normalne, w takich warunkach sie nie da pracowac ,a babunie to oni chca zamrozic! zyby dłuzej brac kase czy co? ale jak opioekunke zamroza to kto bedzie pracował? sami,?oj wspułczuje ja juz podkrecam kaloryfery na 2,a moja babcia juz od tygodnia w ciepłym łozku spi, i w kuchni kaloryfer właczony i schtube, bo tu małzonek spi ,niekturzy niemcy to wogue nie mysla, juz nie mowiac ze sumienia nie maja!!!! duzym łukiem takich trzeba omijac brrrrrrrrrrrrrrrrrrrry

Nie to babunia chce wszystkich zamrozić, uważa ze temperatura 12 stopni do spania jest właściwa (jeszcze się w nocy poci bo ma nadciśnienie), a w dzień siedzi przy kaloryferze to jej po prostu ciepło.... Dlatego wszyscy, którzy nie chcieli zamarznąć sie od niej wyprowadzili....Może nie byłaby sama gdyby sie dało z nią być....)))))
15 września 2013 18:06 / 2 osobom podoba się ten post
Pradziadka miała Eskimosa czy jak????/Z wlasnego doswiadczenia mogę powiedzieć/tzn z czasó jak nie umiaąłm naszej kozuli rozpalić porządnie/,że graniczna temperatura w jakiej mozna jako tako być na chodzie to 15-16stopni,poniżej to juz tylko warstwy kocyków i spanko.
15 września 2013 18:09 / 3 osobom podoba się ten post
Mycha

Wkurzają mnie te gnijące jabłka pod jabłoniami. Nie tylko jabłka, śliwki i gruszki też. Cała masa tego się marnuje. No może niezupełnie, użyźniają glebę pod drzewami ;-))

To w DE, w Austrii jak jedziesz przez wies stoja stoliki na nich niby skarbonka w postaci jakiegos kubka szczerbatego albo sloika, a w skrzynkach butelki z sokiem jest to efekt wytlaczania spadow..Sa to pierwsze dni,nastepnie gdy sok juz fermentuje zmienia nazwe na"most" i jest to juz z niewielką zawartoscia akoholu a z tego pożniej wyrabia sie mocny alkohol.Wkladasz  1 euro do skarbonki i bierzesz flaszke.Mocnego alkoholu juz w taki sposob nie sprzedaja.Ale wina z nazwa winnicy czy nazwiskiem gospodarza staja przy ulicy i mozna sobie kupić.Maja dlatego duzo roznych "recept" na nalewki i robia po kilkadziesiat litrow tego specyfiku,poniewaz musi to starczyc na cały rok,az do nowych owocow.Piją po "sztamplu" przy okazji spotkan, czy tak sobie na rozgrzewke.Jest to narod bardzo pracowity,życzliwy,chociaz trafiaja sie tez wyjatki.
15 września 2013 18:15 / 2 osobom podoba się ten post
No to dlaczego u mnie nie ma takich stolików ??? AAAAAAA !! Ja chce teraz "spadówkę" - hahaha.
Ja nigdzie nie zauważyłam czegoś takiego, no ale ja tylko w DE pracuję. Szkoda, szkoda. Za 1 euro coś ciekawego pokosztować. Ale wszystko jeszcze przede mną. ;-))
15 września 2013 18:43
kruszynka1964

A mnie denerwuje slowo entszuldigung,nie dosyc ,ze seplenie,to caly czas jestem zestresowana,zeby powiedziec je poprawnie,a zdarza mi sie mowic je w sklepach,mam wrazenie,ze cos przekrecam i smieja sie ze ,nie...


A ja mowie poprostu sorrry i kumaja :) albo po francusku excuse me :)
15 września 2013 23:34 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Najgorsze jak ktoś wymaga od ciebie specjalnej troski, a ty nie masz skąd już ciepła tego wziąć... Jestem już 4 m-ce w Polsce, a jeszcze nie rozgrzałam swoich kości... Dom prawie bez ogrzewana, a w część okna tylko z jedną szybą - to moje ralia w Niemczech .... Babcia w dzień przy jedynym włączonym kaloryferze a w nocy idzie spać do lodówki  (10-12 stopni w jej sypialni), a ja grube getry dresy i na przerwach na to wszystko gruby szlafrok... Trzy pary skarpet... normalka... W pokoju moim okno zamarznięte od środka.... Do dziś jeszcze wszystko we mnie się burzy...)))))

ojej!!ja musiałabym spać w czapce i rękawiczkach.nie mogłabym oczywiście zapomnieć o jakiś wełnianych skarpetach lub getrach...a może nawet ciepłych butach;-)....ja jestem szczęśliwa,że teraz jestem w DE,bo ogrzewanie jest na zawołanie, a u mnie w domciu,jest jeszcze niestety zimno,elektrocieplownia jeszcze nie grzeje....no to jak ja bym teraz musiała występować przed moim kochanym mężem??? zamotana w ciuchy i buty???...
18 września 2013 18:02 / 6 osobom podoba się ten post
Ciągle zapominam dodać, że wkurzają mnie kierowcy w DE. Jeszcze nie zdążę postawić nogi na pasach, ach !!! jeszcze dobrze tułowia nie obrócę a tu już autko staje i czeka aż ja raczę nózię postawić na pasach !! Nawet jak jesteśmy 1x1 tzn. nikogo w zasięgu wzroku. A ja biedna, zahukana opiekunka z Polski jestem przyzwyczajona, że jak się przechodzi przez pasy, to głowa jak śrubeczka się kręci. Bo nóż jakiś rozpędzony idiota rozjedzie mnie jak żabę, nie oglądając się nawet. No i nie mogę, nie powinnam się przyzwyczajać do tutejszych kierowców, bo co będzie jak wrócę do PL ??
18 września 2013 18:13
Też myślałam, że Niemcy to tacy wychowani kierowcy. Ale już zdanie zmieniłam. Wczoraj babka mi pierwszeństwa nie ustąpiła. Ale może się zagapiła. Jednak jak jechałam tym razem do dziadka, to w pewnym momencie był objazd. Lało straszliwie i nawigacja niby mnie prowadziła, ale chciałam popatrzeć na znaki, gdzie oni to umleitung zrobili. I na skrzyżowaniu zatrzymałam się trochę dłużej niż powinnam (raczej bardzo zwolniłam niż się zatrzymałam), bo tam akurat było napisane jak dalej jechać. I jak nie zaczął niemiecki samochód za mną trąbić.... no takie coś to w Polsce nawet mnie nie spotyka. Widzi skurwiel obcokrajowca przy objaśnianiu objazdu, w ulewie, że trudno coś dostrzec, to zamiast wykazać odrobinę cierpliwości to cham trąbi. I to jeszcze tak nachalnie trąbił.
18 września 2013 18:18 / 1 osobie podoba się ten post
Wichurro po czym mial poznac... ze jestes nietutejsza... po urodzie...
18 września 2013 18:22 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Ciągle zapominam dodać, że wkurzają mnie kierowcy w DE. Jeszcze nie zdążę postawić nogi na pasach, ach !!! jeszcze dobrze tułowia nie obrócę a tu już autko staje i czeka aż ja raczę nózię postawić na pasach !! Nawet jak jesteśmy 1x1 tzn. nikogo w zasięgu wzroku. A ja biedna, zahukana opiekunka z Polski jestem przyzwyczajona, że jak się przechodzi przez pasy, to głowa jak śrubeczka się kręci. Bo nóż jakiś rozpędzony idiota rozjedzie mnie jak żabę, nie oglądając się nawet. No i nie mogę, nie powinnam się przyzwyczajać do tutejszych kierowców, bo co będzie jak wrócę do PL ??

Już tylko czasami tak mam na przejściu, że sobie stoję, patrzę na kierowcę, który też stoi i patrzy, i myślę - ruszy jak ja ruszę, czy nie?
Za to jako rowerzystka to już nabrałam takiej odwagi, że jadąc główną ulicą miasteczka wykonuję manewr skrętu w lewo jakbym siedziała w terenówce a nie na rowerku :)) Za mną stoi grzecznie sznur tych jadących na wprost, kiedy ja przepuszczam tych z naprzeciwka. I nie mam ataku paniki na środku skrzyżowania. A w mojej Łodzi to oczywiście prowadziłabym rower do przejścia dla pieszych, a tam też głowa jak wiatraczek :(((
W kraju trzeba pamiętać, że to Polska właśnie :))))
 
18 września 2013 18:23 / 4 osobom podoba się ten post
kika1

Wichurro po czym mial poznac... ze jestes nietutejsza... po urodzie...

Po rejestracji polskiej.