Po rejestracji polskiej.
Po rejestracji polskiej.
Ciągle zapominam dodać, że wkurzają mnie kierowcy w DE. Jeszcze nie zdążę postawić nogi na pasach, ach !!! jeszcze dobrze tułowia nie obrócę a tu już autko staje i czeka aż ja raczę nózię postawić na pasach !! Nawet jak jesteśmy 1x1 tzn. nikogo w zasięgu wzroku. A ja biedna, zahukana opiekunka z Polski jestem przyzwyczajona, że jak się przechodzi przez pasy, to głowa jak śrubeczka się kręci. Bo nóż jakiś rozpędzony idiota rozjedzie mnie jak żabę, nie oglądając się nawet. No i nie mogę, nie powinnam się przyzwyczajać do tutejszych kierowców, bo co będzie jak wrócę do PL ??
Jak już się przyzwyczaję, że można śmiało przechodzić to jadę do Polski i za odważna się robię.
Mycha a jak jesteś w Katowicach to gdzie najczęściej przechodzisz? Tak tylko sie pytam żeby Cię przypadkiem nie rozjechać? :)))
Jeżdże najczęsciej po dzielnicach wschodnich i śródmieściu.
Też myślałam, że Niemcy to tacy wychowani kierowcy. Ale już zdanie zmieniłam. Wczoraj babka mi pierwszeństwa nie ustąpiła. Ale może się zagapiła. Jednak jak jechałam tym razem do dziadka, to w pewnym momencie był objazd. Lało straszliwie i nawigacja niby mnie prowadziła, ale chciałam popatrzeć na znaki, gdzie oni to umleitung zrobili. I na skrzyżowaniu zatrzymałam się trochę dłużej niż powinnam (raczej bardzo zwolniłam niż się zatrzymałam), bo tam akurat było napisane jak dalej jechać. I jak nie zaczął niemiecki samochód za mną trąbić.... no takie coś to w Polsce nawet mnie nie spotyka. Widzi skurwiel obcokrajowca przy objaśnianiu objazdu, w ulewie, że trudno coś dostrzec, to zamiast wykazać odrobinę cierpliwości to cham trąbi. I to jeszcze tak nachalnie trąbił.
Też myślałam, że Niemcy to tacy wychowani kierowcy. Ale już zdanie zmieniłam. Wczoraj babka mi pierwszeństwa nie ustąpiła. Ale może się zagapiła. Jednak jak jechałam tym razem do dziadka, to w pewnym momencie był objazd. Lało straszliwie i nawigacja niby mnie prowadziła, ale chciałam popatrzeć na znaki, gdzie oni to umleitung zrobili. I na skrzyżowaniu zatrzymałam się trochę dłużej niż powinnam (raczej bardzo zwolniłam niż się zatrzymałam), bo tam akurat było napisane jak dalej jechać. I jak nie zaczął niemiecki samochód za mną trąbić.... no takie coś to w Polsce nawet mnie nie spotyka. Widzi skurwiel obcokrajowca przy objaśnianiu objazdu, w ulewie, że trudno coś dostrzec, to zamiast wykazać odrobinę cierpliwości to cham trąbi. I to jeszcze tak nachalnie trąbił.
Tak jak mowisz Andrea BUNKIER robia.Mało tego z oszczednosci oczywiscie swiatła sie nie zapala, bo przeciez jeszcze dzien