Doktor mojej podopiecznej w zeszłym roku wytłumaczył mi, że mąż idealny to 60x90x42.
60 milionów euro na koncie. 90 lat. 42 stopnie gorączki.
Doktor mojej podopiecznej w zeszłym roku wytłumaczył mi, że mąż idealny to 60x90x42.
60 milionów euro na koncie. 90 lat. 42 stopnie gorączki.
Wiem, ze w PL sa takie problemy. Do tego przywyknac zdazylam. Od poltora roku probuje przywyknac do odwrotnosci. I za cholere nie moge. Szlag mnie za kazdym razem trafia. I nawet porzadnie zwyzywac ich nie mozna, bo w DE takie incydenty mocno karane sa. Taki Arschloch kosztuje np.1900€.... Dlatego ja zawsze do nich kulturalnie, po polsku, z usmiechem na ustach... A to, ze zycze im czegos wiecej niz tylko wesolych swiat to juz moja slodka tajemnica:yo:
Bo Wy tam półniemce :D
Swojego czasu zjechałam niemal całą Polskę i wszędzie spotykałam się bardzo często z taką postawą. Oczywiście wszystko zależy od otoczenia i środowiska, ale marudzenie to wszak nasz sport narodowy :P
Dla mnie idealna temperatura w mieszkaniu to około 17 stopni w ciągu dnia a w nocy mniej. U dziadka mam saune (tzn. nie w moim pokoju, bo sobie odpowiednio przykręcam grzejniki, ale u niego na górze, tak), więc nawet w środku zimy jestem zmuszona paradować w letnich fatałaszkach :)
a ja wiem dlaczego twoj PDP tak grzeje- chce zebys sie rozebrala ;) niewiele pewnie juz moze, ale popatrzec tak :P wiec robi saune, zebys jak najmniej fatalaszkow miala na sobie, co by oko mogl nacieszyc :P
Smażenie mięsa mnie też wkurza i te puszkowe i tytkowe żarcie. Poniekąd to nie jest złe bo ręce i nogi mają spokój. Nie trzeba sie przytym narobić.
Zaś co do mrożenia to ja też tak robię. Bo jak kupię chleb to co go wyrzucę, bo sama ile tu zjem a lubie np. ciemny. W domu też mroże co się da, albo wykorzystuję na drugi dzień. Jak kombinuje co na obiad to myślę co wykombinować z tego co jest w lodówce. Tak żeby nie wyrzucać żarcia. No i wiecie takim gospodarowaniem szybciej się do czegoś dochodzi. Mnie bardzo razi jak ktoś ma pełną lodówkę i potem połowe tego wyrzuca. Moja znajoma tak sie gospodaruje, że codziennie musi świeże gotować, bo to co z obiadu zostało to już do wyrzucenia. A żeby chociaż na miare gotowała, ale gotuje jak na 3 rodziny a potem pieniędzy chce pożyczać bo nie ma za co żreć. Mięso jej za stare, kartofle za stare na drugi dzień i pełno przeterminowanego żarcia. Nakopałabym w 4 litery ile by wlazło bo stara już jest i jeszcze jej życie nie nauczyło rozumu. I sie jeszcze skarży jak ktoś jej nie chce pożyczyć a wie, że ma pieniądze. I mówi widzisz nowe kafelki sobie Magda kupiła a mowi że nie ma pieniędzy i mi nie pożyczyła. Inni zaciepani kredytami komornik na karku, ale oczczędzać to sie nie nauczą i obgaduję tych co oszczędzają ze są chytrzy. 3majcie mnie :)))).
Wyciagnelam ten topik bo bardzo mi się spodobał wpis MeryKy.
Ja osobiście czy to w domu czy na wyjeździe nie nawidze marnowac jedzenia.
Przecież zawsze można zrobić jakąś zapiekankę, typu czyszczenie lodówki, dodać sałatkę i już jest obiad.
A żeby było w temacie, może nie denerwuje ale zdumiewa mnie jak Niemcy jedzą do,, czysta " posiłki.
Talerze blank.
Wyciagnelam ten topik bo bardzo mi się spodobał wpis MeryKy.
Ja osobiście czy to w domu czy na wyjeździe nie nawidze marnowac jedzenia.
Przecież zawsze można zrobić jakąś zapiekankę, typu czyszczenie lodówki, dodać sałatkę i już jest obiad.
A żeby było w temacie, może nie denerwuje ale zdumiewa mnie jak Niemcy jedzą do,, czysta " posiłki.
Talerze blank.
Przyznaje Ci racje z tymi talerzami. Ja czulam zawsze obrzydzenie jak jeszcze gotowalam jeszcze dla szalonej corki babci i jej przyjaciela i widzialam jak ten facet lize talerz do czysta. Nie wiem czy im tak bardzo smakuje to jedzenie ugotowane przez Polki czy to juz ich taka natura.