Demencja czy Alzheimer?

06 marca 2018 12:01 / 8 osobom podoba się ten post
Kukiełka jest moim trzecim dementykiem i z innymi objawami niż 2 poprzednie.Potrzebowałam kilku dni aby wejsc w jej rytm i jej demencje. Muszę ja motywowac do jedzenia bo się zawiesza , Ma fazy chodzenia i rozbierania.Co się dało to pozamykałam i mówię /próbuję otwierac innymi kluczami - ja z nia / i jak żaden nie pasuje to zwalam na syna że zabrał ze sobą i wieczorem przywiezie - na jakis czas wystarcza. Rozbiera się z bluzek i spodni. Nic na siłe nie robię bo wtedy jest skutekodwrotny, posiedzi troche w podkoszulku tez sie nic nie stanie.wyczuwam moment i ubieram.Dzisiaj uzyłam kłamstwa że nie mamy chleba i musimy kupic bo syn przyjezdza, a pózniej juz kierunek lekarz.zaakceptowała mnie, nawet 2 razy nazwała mnie po imieniu.Snu w dzień żadnego , nocki spokojnie przesypia.Jestem z nią non stop poniedziałek i wtorek, sroda 4 godziny wolne,czwartek piatek bez wolnego, sobota niedziela po 6 godzin wolnych, wtedy synus przejmuję pałęczke i tylko za głowę się trzyma. On chce amamusię taka jaka była / kuksance jej daje,na siłę ubiera a ona tym się denrwuje i ją rozdraznia.Jeszcze 12 dni i "meine Kopf ist frei"
06 marca 2018 12:05 / 2 osobom podoba się ten post
michasia

Kukiełka jest moim trzecim dementykiem i z innymi objawami niż 2 poprzednie.Potrzebowałam kilku dni aby wejsc w jej rytm i jej demencje. Muszę ja motywowac do jedzenia bo się zawiesza , Ma fazy chodzenia i rozbierania.Co się dało to pozamykałam i mówię /próbuję otwierac innymi kluczami - ja z nia / i jak żaden nie pasuje to zwalam na syna że zabrał ze sobą i wieczorem przywiezie - na jakis czas wystarcza. Rozbiera się z bluzek i spodni. Nic na siłe nie robię bo wtedy jest skutekodwrotny, posiedzi troche w podkoszulku tez sie nic nie stanie.wyczuwam moment i ubieram.Dzisiaj uzyłam kłamstwa że nie mamy chleba i musimy kupic bo syn przyjezdza, a pózniej juz kierunek lekarz.zaakceptowała mnie, nawet 2 razy nazwała mnie po imieniu.Snu w dzień żadnego , nocki spokojnie przesypia.Jestem z nią non stop poniedziałek i wtorek, sroda 4 godziny wolne,czwartek piatek bez wolnego, sobota niedziela po 6 godzin wolnych, wtedy synus przejmuję pałęczke i tylko za głowę się trzyma. On chce amamusię taka jaka była / kuksance jej daje,na siłę ubiera a ona tym się denrwuje i ją rozdraznia.Jeszcze 12 dni i "meine Kopf ist frei"
:gra na gitarze1:

Czyli pozwalaszjej rzadzic, jej rytm i jej demencja
 Zaufanie przyszlo zczasem, malo przerw , moze Tagespflege? Podobnie pracuje z dementykami. Taka dobra mamipulacja, zawsze winny jest ten kogo akurat nie ma.
06 marca 2018 12:08
Pozdrawiam z Urzedu Skarbowego
06 marca 2018 12:39 / 6 osobom podoba się ten post
dorotee

Czyli pozwalaszjej rzadzic, jej rytm i jej demencja
 Zaufanie przyszlo zczasem, malo przerw , moze Tagespflege? Podobnie pracuje z dementykami. Taka dobra mamipulacja, zawsze winny jest ten kogo akurat nie ma.

Oczywiście- dobra metoda. Michasia posłużyła się synem pdp , który na pewno posiada autorytet u matki.
A ja witam z podberneńskiego zadupia, jeszcze przed obiadem. W kuchni dziś wykazuje się żona dziadka, a ja z dziadełkiem siedzimy przy stole w salonie- on przegląda jak zwykle dokumentację swoich dokonań a ja sobie pisam .
06 marca 2018 12:45 / 5 osobom podoba się ten post
michasia

Kukiełka jest moim trzecim dementykiem i z innymi objawami niż 2 poprzednie.Potrzebowałam kilku dni aby wejsc w jej rytm i jej demencje. Muszę ja motywowac do jedzenia bo się zawiesza , Ma fazy chodzenia i rozbierania.Co się dało to pozamykałam i mówię /próbuję otwierac innymi kluczami - ja z nia / i jak żaden nie pasuje to zwalam na syna że zabrał ze sobą i wieczorem przywiezie - na jakis czas wystarcza. Rozbiera się z bluzek i spodni. Nic na siłe nie robię bo wtedy jest skutekodwrotny, posiedzi troche w podkoszulku tez sie nic nie stanie.wyczuwam moment i ubieram.Dzisiaj uzyłam kłamstwa że nie mamy chleba i musimy kupic bo syn przyjezdza, a pózniej juz kierunek lekarz.zaakceptowała mnie, nawet 2 razy nazwała mnie po imieniu.Snu w dzień żadnego , nocki spokojnie przesypia.Jestem z nią non stop poniedziałek i wtorek, sroda 4 godziny wolne,czwartek piatek bez wolnego, sobota niedziela po 6 godzin wolnych, wtedy synus przejmuję pałęczke i tylko za głowę się trzyma. On chce amamusię taka jaka była / kuksance jej daje,na siłę ubiera a ona tym się denrwuje i ją rozdraznia.Jeszcze 12 dni i "meine Kopf ist frei"
:gra na gitarze1:

Jakiś czas temu na forum opisywałam podobne postępowanie jako wchodzenie do Narnii.Wtedy własnie da się względnie bezbolesnie "prowadzić" pacjenta , ale najpierw trzeba nawiązać z nim kontakt na jego terenie. Postępowanie nie tylko w wypadku pacjentów dementywnych, ale pacjentów w ogóle, w tym chorych z objawami otępiennymi, które nie wskazują na konkretną jednostkę chorobową- przede wszystkim dlatego ,ze występują nie tylko w przypadku typowych chorób otępiennych ,ale i organicznych uszkodzeniach mózgu jak przy udarach, czy wypadkach chociażby.
06 marca 2018 12:48 / 7 osobom podoba się ten post
dorotee

Wymiana zdania czasami do czegos prowad,i:-) nie tylko nie bo nie. Zauwaz Kolezanko pisze o pokorze wobec demencji. A zeby zjadlam tak i tak:-)

To musisz do protetyka,hi hi hi
Wymiana zdań zawsze do czegoś prowadzi.A pokora wobec demencji to objaw mądrości i wiedzy w temacie:)
06 marca 2018 13:03 / 6 osobom podoba się ten post
Evvex

Wszystko ładnie , ale 70% zleceń to Demencja w różnych stadiach i ktoś to'' zaopiekować'' musi . Myślę ze wiedza o tej chorobie + doświadczenie oraz współpraca z rodziną , dobrze ustawione leki dają efekty i da się pracować . Do Heimu powinni trafiać dementycy,  którzy zagrażają sobie i innym i mądre dzieci tak właśnie robią . Akurat w Niemczech to nie jest problem i nikt tu palcem nie wytyka.

Da się , choć to ustawianie może potrwać, bo leki są ordynowane "empirycznie"  I tu własnie pojawia się ważna rola opiekunki, która jest z pdp cały czas i może zaobserwować zmiany w jego zachowaniu i fakty przedstawić rodzinie czy lekarzowi do wywiadu. Jak zostaniemy posłuchane to naprawdę da się ogarnąć. Sama zaobserwowałam, że brak chęci współpracy ze strony rodzin jest największą przeszkodą.
06 marca 2018 13:08 / 6 osobom podoba się ten post
dorotee

Pozdrawiam z Urzedu Skarbowego:prosze o cisze:

A nie lepiej do kina było iść?:)na Kobiety mafii np.a potem do US:):):)HI HI HI
06 marca 2018 13:23 / 6 osobom podoba się ten post
kasia63

A nie lepiej do kina było iść?:)na Kobiety mafii np.a potem do US:):):)HI HI HI

O tak :) Walidacja, motywacja i wzmocnienie pozytywne, które niekoniecznie musi nastąpić , zwłaszcza ze strony US, ale spróbować można 
06 marca 2018 13:35 / 4 osobom podoba się ten post
kasia63

Fakt,ale faktem jest też ,z czym notorycznie się w pracy spotykamy,że do dzieci seniorów rzadko lub wcale nie dociera,że ich rodzic nie nadaje się do domowej opieki,w ogóle że jest chory.Bo jak to?Zapomina?Niemożliwe!Nie sypia po nocach?Eeeee,przecież opiekunka jest 24.h, to co się burzy?Gania nago po chałupie?Krzyczy policja i ratunku-zawsze tak miał tatuś i tak ma być.Do lekarza?A po co ?Papa jest fit ung gesund!A w ogóle mnie to nie obchodzi,ma sobie opiekunka radzić choćby na pysk padała!Przecież płacę kokosy!!!Sama powiedz,nie jest tak?W tym wszystkim powiedziałabym,że najistotniejsze jest trafić na takie dzieci,które są skłonne do współpracy i przyjmują nasze uwagi dotyczące rodzica za pewnik, bo to my jesteśmy z ich rodzicami te 24/h/
 
 

Kasiu tak było , jest i będzie '' aber das schaffen wir doch''
06 marca 2018 13:55 / 5 osobom podoba się ten post
tina 100%

Jakiś czas temu na forum opisywałam podobne postępowanie jako wchodzenie do Narnii.Wtedy własnie da się względnie bezbolesnie "prowadzić" pacjenta , ale najpierw trzeba nawiązać z nim kontakt na jego terenie. Postępowanie nie tylko w wypadku pacjentów dementywnych, ale pacjentów w ogóle, w tym chorych z objawami otępiennymi, które nie wskazują na konkretną jednostkę chorobową- przede wszystkim dlatego ,ze występują nie tylko w przypadku typowych chorób otępiennych ,ale i organicznych uszkodzeniach mózgu jak przy udarach, czy wypadkach chociażby.

Tak jest jak piszesz.Pierwszy tydzień był obroną z jej strony i takie zachowanie.Teraz nie zmuszam do spania ani do wstania. Kiedy zbliża sie pora spania pod pretekstem zwabiam ją do sypialni i a pózniej juz z górki.Po południu jest bardziej pobudzona, własnie nadszedł czas rozbierania, przekładania i chodzenia- aby do wieczorka wszystkow swoim rytmie.
06 marca 2018 14:00 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

A nie lepiej do kina było iść?:)na Kobiety mafii np.a potem do US:):):)HI HI HI

Mafii .mam dosyc chwilowo
06 marca 2018 14:02 / 2 osobom podoba się ten post
tina 100%

O tak :) Walidacja, motywacja i wzmocnienie pozytywne, które niekoniecznie musi nastąpić , zwłaszcza ze strony US, ale spróbować można :-)

Bedzie zwrot ,z  US bedzie kino
06 marca 2018 14:08 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Jakiś czas temu na forum opisywałam podobne postępowanie jako wchodzenie do Narnii.Wtedy własnie da się względnie bezbolesnie "prowadzić" pacjenta , ale najpierw trzeba nawiązać z nim kontakt na jego terenie. Postępowanie nie tylko w wypadku pacjentów dementywnych, ale pacjentów w ogóle, w tym chorych z objawami otępiennymi, które nie wskazują na konkretną jednostkę chorobową- przede wszystkim dlatego ,ze występują nie tylko w przypadku typowych chorób otępiennych ,ale i organicznych uszkodzeniach mózgu jak przy udarach, czy wypadkach chociażby.

Podobnie pracowalam z moim ost pdp, dawal sie prowadzic po mieszkaniu. Tylko nadal nie wiem dlzczego nie wspolpracowal podvzas toalety. Pewnie wyczul moj strach?
06 marca 2018 14:27 / 6 osobom podoba się ten post
michasia

Tak jest jak piszesz.Pierwszy tydzień był obroną z jej strony i takie zachowanie.Teraz nie zmuszam do spania ani do wstania. Kiedy zbliża sie pora spania pod pretekstem zwabiam ją do sypialni i a pózniej juz z górki.Po południu jest bardziej pobudzona, własnie nadszedł czas rozbierania, przekładania i chodzenia- aby do wieczorka:kropla potu: wszystkow swoim rytmie.

Michasiu- my kobiety a zwłaszcza te , które są matkami posiadamy dobrze rozwiniętą empatię (a ta cecha jest niezbędna do przeniesienia się na poziom odczuwania chorego i wejscia w jego położenie ) i tak też postępujemy z naszymi pociechami. Tyle tylko, że u dzieci zdolności poznawcze-te które służą uczeniu się, zapamiętywaniu-rozwijają się, a u osób z chorobami otępiennymi proces jest odwrotny. Dlatego nie należy oczekiwać efektów zwłaszcza w już zaawansowanej demencji. Taka osoba sobie niczego nowego nie przyswoi. I dlatego ta praca jest niewdzięczna i obciążająca, bo chory często nawet i nie poznając opiekunki nie okaże wdzięczności, bo jest to po prostu niemożliwe. Cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość w postępowaniu z chorym, ale i tu jest dla nas niezbędny czas na odpoczynek, regenerację po to, aby móc normalnie pracować.