Kary umowne z Agencją

05 marca 2014 15:17 / 1 osobie podoba się ten post
ja tam nigdy nie wytrzymuję do końca umowy zawsze coś wymyślam i zjeżdżam szybciej .no co zawsze coś może wypaść
05 marca 2014 15:38
O Goska, to dobra jestes :))) Czemu po prostu nie bierzesz sztellów na miesiac czy 6 tygodni skoros takas nie wytrzymala :) ?????
05 marca 2014 15:44
no jestem tu 6 tygodni ale zjeżdżam po 4 tygod.
bo mi tu nie pasuje..
05 marca 2014 15:55
Ojejeje :) I Ci w firmie nic nie marudza z tego powodu ???
05 marca 2014 16:03 / 1 osobie podoba się ten post
Athenka

Ojejeje :) I Ci w firmie nic nie marudza z tego powodu ???

pozwól ,że w tym temacie już więcej nie napiszę  bo nie wiadomo kto tu może być
05 marca 2014 16:11
No dobrze Gosiak :)))))
06 marca 2014 15:33
To jak to w końcu jest? Te kary są egzekwowane czy raczej nie ? Bo już nie rozumiem.
06 marca 2014 15:53 / 3 osobom podoba się ten post
nianta

To jak to w końcu jest? Te kary są egzekwowane czy raczej nie ? Bo już nie rozumiem.

To zależy od firmy i "przestępstwa" jakiego dokonasz:)
Ale gdybyśmy wszystkie tylko myślały o karach,które na nas czychają to pewnie żadna by nie wyjechała.
A może by tak dla równowagi wprowadzić kary dla agencji?
06 marca 2014 20:05 / 1 osobie podoba się ten post
kasiachodziez

To zależy od firmy i "przestępstwa" jakiego dokonasz:)
Ale gdybyśmy wszystkie tylko myślały o karach,które na nas czychają to pewnie żadna by nie wyjechała.
A może by tak dla równowagi wprowadzić kary dla agencji?

No właśnie, bo w agencjach głównie zlecenia, więc kary jakby w jedną stronę, a tam gdzie mam lojalkę to za to, że nie pójdę do konkurencji w zamian mam kasę, no i pisma, średnio raz na kwartał, że mają info, że jednak pracuję u konkurencji;) co oczywiście robi za straszak, bo wiadomo, że nie bedę ryzykować baaaardzo wysoką karą ;)
06 marca 2014 22:05 / 4 osobom podoba się ten post
Jeśli chodzi o podjęcie pracy w firmie konkurencyjnej po ustaniu umowy to musi być informacja o tym jak długo nie wolno podjąć takiej pracy i jaka jest przewidziana rekompensata dla pracownika skoro uniemożliwia mu się wykonywanie pracy. W przeciwnym wypadku aneks taki nie ma mocy prawnej.   
12 marca 2014 08:33
Witajcie. U mnie praktycznie temat zamknięty- praktycznie bo jeszcze jestem na miejscu ale już jutro! Praktycznie bo nadal mam umowe z agencją której nazwę podam kiedy tylko wyślę wypowiedzenie żeby Was drogie Panie ostrzec...
Nigdy takiego burdelu w ŻADNEJ agencji nie widziałam a prez kilka się przewinęłam.. Nigdy agencja jawnie nie zgadzała się żeby moja umowa przez rodzinę została łamana..
Przyjechałam tu pod koniec lutego, moja zmienniczka powiedzmy Pani X - pierwszy jej wyjazd, nie przeczytała umowy, pozwalała sobie na albo godzinkę czasu wolnego albo wcale.. Ani razu nie dzwoniła do agencji mówiąc że poodpieczna budzi nas w nocy, że nie ma czasu wolnego mimo że jej stan się zmienił i nikt o tym jej przed wyjazdem nie mówił. Zaakceptowała to wszystko bo myślała że tak musi właśnie być..
No i przyjeżdżam ja, z trochę większym doświadczeniem niż zerowe.. Nie mogę otworzyć okna-nawet u siebie w pokoju gdyż nie jest on zamykany (z salonu po schodkach do góry i jest mój otwarty pokój), nie mogę iść wyrzucić śmieci, nie mogę się wykąpać kiedy mam potrzebę przed snem bo poprzedniczka robiła to rano.. SZOK.. Podopieczna chora na chorobę na A, duże A!
Już pierwszego dnia po rozmowie ze zmienniczką zapytałam rodziny jak wygląda sprawa z godzinami- jeszcze przy niej mówili no że czasu wolnego jest bardzo dużo. Poprzedniczka mówi że przez 2 miesiące powinni jej za minimum 5 dniówek zapłacić bo albo miała godzinę wolną albo wcale.. No i jako że od pierwszego dnia postawiłam warunek to zabierali ją czasem na cały dzień(raz w tygodniu w ramach rekompensaty za to że w dzień mam tylko godzinę!). Fajnie że ją zabierali, ale ja niedźwiedziem nie jestem i na zaś spać nie potrafię.. Od czasu przyjazdu- minęły dwa tygodnie ponad przespałam tu tylko 2 noce normalnie.. Podopieczna jest nauczona że jesteśmy my jako opiekunki grzecznymi, posłusznymi pieskami i lecimy na KAŻDE zawołanie.. W dzień, w nocy - zawsze!
Zaznaczę że podopieczna jest sprawna fizycznie. Agencja mówiła mi o chorobie na A, ale nie mówili że boi się być sama, że prawie nic nie widzi, że ma depresję.. NIKT MI TEGO NIE POWIEDZIAŁ.. nikt nie powiedział że jest to wiecznie nie zadowolony człowiek któremu NIC ani nikt nie pasuje.. Od 5-ciu minut siedzę skrobiąc tą wiadomość i już wołała mnie 3 razy BO.. raz zeszłam to nic nie chce.. i tak ciągle..
Przecież powinnyśmy mieć zapewnione swoją prywatną sferę, 2 godziny NIEPRZERWANEGO czasu wolnego które mam w umowie a w rzeczyistości to godz/0 , na zakupach mamy prawo kupić warzywa, owoce czy mięso..
Mówiłam agencji z którą współpracuję -na szczęście jeszcze tylko troszkę- że oczekuję podwyżki bo nie na takie warunki się zgodziłam przyjeżdżając tutaj. No to powiedzieli że mam rozmawiać z rodziną :) Fajnie, co ?
Co Wy byście zrobiły na moim miejscu? Siedziały cicho i latały jak grzeczny piesek czy raczej wychowały troszkę babcię dla kolejnych opiekunek? Czy powiedziałybyście rodzinie o swoich prawach czy lepiej siedzieć ciho ?
12 marca 2014 08:35

Nie używaj wulgaryzmów i nie pisz kilku wypowiedzi pod rząd. W regulaminie masz wytłumaczone na czym polega funkcja edycji posta. Moderator

12 marca 2014 09:32
Alina

Jeśli chodzi o podjęcie pracy w firmie konkurencyjnej po ustaniu umowy to musi być informacja o tym jak długo nie wolno podjąć takiej pracy i jaka jest przewidziana rekompensata dla pracownika skoro uniemożliwia mu się wykonywanie pracy. W przeciwnym wypadku aneks taki nie ma mocy prawnej.   

Tak, potwierdzam. 
12 marca 2014 14:13
MałaAG

Witajcie. U mnie praktycznie temat zamknięty- praktycznie bo jeszcze jestem na miejscu ale już jutro! Praktycznie bo nadal mam umowe z agencją której nazwę podam kiedy tylko wyślę wypowiedzenie żeby Was drogie Panie ostrzec...
Nigdy takiego burdelu w ŻADNEJ agencji nie widziałam a prez kilka się przewinęłam.. Nigdy agencja jawnie nie zgadzała się żeby moja umowa przez rodzinę została łamana..
Przyjechałam tu pod koniec lutego, moja zmienniczka powiedzmy Pani X - pierwszy jej wyjazd, nie przeczytała umowy, pozwalała sobie na albo godzinkę czasu wolnego albo wcale.. Ani razu nie dzwoniła do agencji mówiąc że poodpieczna budzi nas w nocy, że nie ma czasu wolnego mimo że jej stan się zmienił i nikt o tym jej przed wyjazdem nie mówił. Zaakceptowała to wszystko bo myślała że tak musi właśnie być..
No i przyjeżdżam ja, z trochę większym doświadczeniem niż zerowe.. Nie mogę otworzyć okna-nawet u siebie w pokoju gdyż nie jest on zamykany (z salonu po schodkach do góry i jest mój otwarty pokój), nie mogę iść wyrzucić śmieci, nie mogę się wykąpać kiedy mam potrzebę przed snem bo poprzedniczka robiła to rano.. SZOK.. Podopieczna chora na chorobę na A, duże A!
Już pierwszego dnia po rozmowie ze zmienniczką zapytałam rodziny jak wygląda sprawa z godzinami- jeszcze przy niej mówili no że czasu wolnego jest bardzo dużo. Poprzedniczka mówi że przez 2 miesiące powinni jej za minimum 5 dniówek zapłacić bo albo miała godzinę wolną albo wcale.. No i jako że od pierwszego dnia postawiłam warunek to zabierali ją czasem na cały dzień(raz w tygodniu w ramach rekompensaty za to że w dzień mam tylko godzinę!). Fajnie że ją zabierali, ale ja niedźwiedziem nie jestem i na zaś spać nie potrafię.. Od czasu przyjazdu- minęły dwa tygodnie ponad przespałam tu tylko 2 noce normalnie.. Podopieczna jest nauczona że jesteśmy my jako opiekunki grzecznymi, posłusznymi pieskami i lecimy na KAŻDE zawołanie.. W dzień, w nocy - zawsze!
Zaznaczę że podopieczna jest sprawna fizycznie. Agencja mówiła mi o chorobie na A, ale nie mówili że boi się być sama, że prawie nic nie widzi, że ma depresję.. NIKT MI TEGO NIE POWIEDZIAŁ.. nikt nie powiedział że jest to wiecznie nie zadowolony człowiek któremu NIC ani nikt nie pasuje.. Od 5-ciu minut siedzę skrobiąc tą wiadomość i już wołała mnie 3 razy BO.. raz zeszłam to nic nie chce.. i tak ciągle..
Przecież powinnyśmy mieć zapewnione swoją prywatną sferę, 2 godziny NIEPRZERWANEGO czasu wolnego które mam w umowie a w rzeczyistości to godz/0 , na zakupach mamy prawo kupić warzywa, owoce czy mięso..
Mówiłam agencji z którą współpracuję -na szczęście jeszcze tylko troszkę- że oczekuję podwyżki bo nie na takie warunki się zgodziłam przyjeżdżając tutaj. No to powiedzieli że mam rozmawiać z rodziną :) Fajnie, co ?
Co Wy byście zrobiły na moim miejscu? Siedziały cicho i latały jak grzeczny piesek czy raczej wychowały troszkę babcię dla kolejnych opiekunek? Czy powiedziałybyście rodzinie o swoich prawach czy lepiej siedzieć ciho ?

Porozmawialaby z rodzina pdp. 
Niech zabieraja babke dodatkowo 2 razy w tygodniu na pol dnia.  Jak nie maja czasu to niech wynajmna za ciebie zastepstwo albo oddaja babcie do jej kolezanek na pol dnia i niech im za to placa . Albo popoludnia w miejscowym Seniorenheim ( nie wiem czy w twoim miescie mozliwa jest taka opcja ale podejrzewam ze tak) .  Tylko to sa wszystko koszta . 
Raczej takich rzeczy jak humorzastosc pdp czy to ze pdp nic nie pasuje Agencji trudno odkryc .  Musisz nauczyc sie ignorowac :)
12 marca 2014 14:27 / 1 osobie podoba się ten post
Koloejny ciekawy temat do dyskusji i znowu nie w temacie. Co ma ta sytuacja do "kar umownych" i "Prawa dla opiekunek"?