22 października 2013 18:22 / 5 osobom podoba się ten post
8.08.2013 – czwartek
Rano wstałam, obudziłam Gretę i chciałam jej dać leki. Okazało się jednak, że ona już dzisiejszą poranną porcję przyjęła w nocy, albo wczoraj przed snem, gdyż w dozowniku było pusto. Zostawiłam ją na kilka minut samą, aby załatwiła swoją toaletę. Jak weszłam ponownie do pokoju, to zastałam ją przy wybieraniu leków z dużego pudełka, gdzie są trzymane wszystkie zapasy leków. Przygotowała sobie już garść tabletek, o wiele za duże porcje niż należy. A przecież dzisiejszą porcję to już musiała wcześniej skonsumować. Przerwałam jej to, mówiąc łagodnie, że już teraz nie powinna brać tych leków. Jednak jeden i tak już przyjęła, pozostałe jej zabrałem. Na szczęście połknęła tylko Radiolan, a to jest homeopat, czyli nic groźnego od srony farmakologicznej. Zachowała się przy tym , jak małe dziecko przyłapane na podkradaniu cukierków. Nie robiła więc z tego afery. Mnie to jednak bardzo zaniepokoiło.
Po jej wyjeździe do szpitala wysłałam maila do wszystkich córek i Marty:
Guten Morgen,also Frau Greta ist nach Klinik abgefahren.Ich schreibe troztem, denn heute Morgen etwas gäferliches passierte mit Ihre Medikamente. Gestern Abend die Tabletten für heute Morgen waren noch in der Schachtel. Heute Morgens als ich kamm in der Küche, ich sehe dass sie sind schon weg. Also Frau Greta müsste sie irgendwann am Nacht genohmen haben. Ich wecke sie, gebe ihr die Kaffe und kleines Stück Brot, sagte dass sie hat die Tablette für Morgens schon gehnomen hat und warte in der Küche damit sie mit WC ferig ist. Nachdem komme ich zu Iheren Schlafzimmer und erwischte sie, dass sie der grosse Schachtel mit allen Medizine aus der Schublade rausgehnomen hat und vorbereitete sich neue Tabllete. Ich versuche mit sie darüber zu schprechen und verhinern die zu nehmen, troztdem 2 Tablette Radiolan hat sie geschlukt. Die andere habe ich verhindert. Sie sagte mir, dass ist ganz in Ordnung, dass sie schon manchmal so tut. Ich glaube es ist gäferlich, dass sie alle Medikamente bei sich in Schlafziemmer hat, denn sie kann es paar Male die nehmen, wenn sie vergisst oder kommt ihr so eine Idea zum Kopf. Also zwischen gestern Abend und heutige Abgefahren nach Wurzburg hat sie dopelte Portion Radiolan genohmen.Bitte, wir müssen Was tun, dass Frau Greta so was nicht mehr machen kann.Grüsse, Zofia
Jeszcze dzisiaj mam wolne przedpołudnie i koniec tego dobrego. Sprzątnęłam pokój Grety i uporządkowałam leki. Zrobiłam sobie porządne śniadanie. Następnie pojechałam do kościoła. W drodze powrotnej pojechałam do LIdla i Aldika, aby na spokojnie sobie popatrzeć, co w tych sklepach jest oraz ile kosztuje. Jak wróciłam, to mój Krzysiu skontaktował się ze mną w sprawie mojego odszkodowania za ostatnią szkodę samochodową. Warsztat nie dostał jeszcze pieniędzy za naprawę i prosił, aby to wyjaśnić. Trochę mi się z tym zeszło. Później poszłam z psem na szybki spacer i zrobiłam sobie obiad. Jest mi dobrze samej, ale niestety to już ostatnie minuty. Zaraz przywiozą Gretę i na nowa zacznie się terror. Och, jak nie mogę się doczekać końca tej maskarady. Jeszcze przed powrotem mojej „ulubienicy” rozmawiałam z Martą. Ona przekazała córkom, to co jej opowiedziałam i mają coś podjąć w sprawie tych leków, co dzisiaj odkryłam.
Greta wróciła w dość bojowym nastroju. Zażyczyła sobie kawy i coś zaczynała się złościć. Przypomniałam jej o urodzinach Marii, aby zmienić temat i ew. zawieść ją na te urodziny. Oczywiście chciała jechać. Poprosiła mnie, abym zrobiła bukiet z lawendy. Miałam więc następne 1,5 godziny frei. Siedziałam sobie przy kompie i na wezwanie telefoniczne miałam pojechać po nią.
Napisałam maila do agencji, która mnie tu zatrudniła:
Powoli zbliża się termin zakończenia mojego kontraktu na opiekę nad Gretą Arkaz. Przypominam, że ja mogę tu pracować tylko do 31.08.2013r. Proszę o przygotowanie odpowiedniej zmienniczki dla mnie, która dojedzie w odpowiednim czasie, abym mogła jej przekazać pracę (o ile rodzina nie podejmie innych działać np. Heim).
Proszę też przygotować dla mnie odpowiednie zaświadczenie z informacjami potrzebnymi mi do rejestracji w Urzędzie Pracy: okres pracy, na jakiej zasadzie, info o odprowadzaniu składek ZUS (jakie i od jakiej podstawy).
Ja przynajmniej do lutego 2014 nie mogę wyjechać do pracy w tym systemie, gdyż uczę się w Policealnej Szkole Medycznej, kierunek: opiekun medyczny.
Poniżej opiszę warunki tego miejsca pracy w którym jestem:
- podopieczna mieszka sama w domu jednorodzinnym,
- do dyspozycji opiekunki jest dolny poziom (podpiwniczenie) - warunki bytowe -dobre,
- jest Anschluss internetowy
- jest rower
- jest Auto z automatyczną skrzynią biegów, którym opiekunka jeździ po zakupy i czasem z podopieczną w jakieś sprawie.
- miejscowość ta jest małym osiedlem otoczonym dużymi lasami, oddalonym od innych miejscowości ok. 3km, teren pagórkowaty
- kościół w pobliskiej miejscowości Engenhahn ok.2km. Msza św. odprawia się w czwartek 9.30 i sobota -18.00.
- podopieczna po domu porusza się samodzielnie, na spacery chodzi z rollatorem.
- myje się sama, należy pomoc w ubieraniu.
- ma inkodynencję - popuszcza kał, zdarza się, że gubi to po mieszkaniu, ale stara się sama to sprzątać....
- cierpi na demencję i Parkinsona, totalnie nie ma pamięci (opiekunka musi ciągle szukać jej podręcznych rzeczy, sprawdzać czy rozłączyła telefon po skończonej rozmowie itd.
- telefon i notes z numerami tel. są jej konikiem, uprawia tzw. terror telefoniczny,
- prawdopodobnie ma depresję: jest ciągle niezadowolona, opryskliwa, złości się o najmniejsze drobnostki,
- jest typem osoby despotycznej, aroganckiej, podejrzliwej
- ma manie na punkcie lęku o wszystkie przedmioty i urządzenia w domu, które mogą się popsuć, np. nie pozwala zbyt często i dobrze odkurzać dywanów.
- - podopieczna jest osobą bardzo obciążającą psychicznie dla opiekunki,
- nie dosłyszy i nie rozumie czasem co się mówi - należy wolno, wyraźnie i spokojnie do niej mówić.
- dochodzi często do wybuchu emocjonalnego podopiecznej,
- posiada małego pieska (telier bostoński), który jest dla niej najważniejszy (bardzo łagodny i miły zwierzak),
- opiekunka sama nie może wychodzić z pieskiem na spacer, ale towarzyszy podopiecznej w tej czynności,
- opiekunka nie może karmić psa lub podrzucać czegokolwiek do jedzenia - robi to tylko podopieczna
- opiekunka musi tylko pilnować, aby piesek miał zawsze wodę do picia,
- jest wybredna co do posiłków, lubi zjeść dobrze, aczkolwiek nie je dużo. Należy uważać, aby nie marnować jedzenia, nie gotować za dużo na jeden posiłek.
- rodzina mieszka w dużym oddaleniu, jednak interesuje się i współpracuje z opiekunką (ja kontaktowałam się z nimi poprzez maila, ponieważ podopieczna złości się jak się używa jej telefonu),
- w niedalekim sąsiedztwie mieszka pani Marta, która jest jej przyjaciółką i powierniczką. Pani ta ma duży wpływ na podopieczną i jest bardzo pomocna dla opiekunki. Oczywiście jest osobą młodszą od p.Grety i w pełni sprawną.
- podopieczna życzy sobie, żeby towarzyszyć jej w oglądaniu TV w godz. 20 - 22.00.
- Jest osobą bardzo wymagającą i absorbującą.
Ja po 3 tyg. terroru ostro zażądałam za pośrednictwem rodziny, swoich praw. Wypunktowałam następujące żądania:
1. Podopieczna nie ma prawa mnie poniżać - co robi z wielką satysfakcją,
2. Prawo do 2 godz. codziennego odpoczynku po obiedzie - niezależnie czy mam ochotę odpocząć w swoim pokoju (to jest jednak bierne czuwanie),czy wyjechać rowerem na spacer.
3. jeden raz w tygodniu -niedziela po południu przerwa dłuższa od obiadu do kolacji,
4. Wyjście (wyjazd samochodem) do kościoła w sobotę
5. Możliwość używania własnego laptopa przy podopiecznej w czasie wieczornego oglądania TV - strasznie się złościła jak zobaczyła mój komputer na górze.
Rodzina na to się zgodziła, wytłumaczyła to matce i staram się konsekwentnie z tych praw korzystać.
Na moją prośbę (opisałam im jak matka zachowuje się na co dzień) podopieczna przeszła w tym tygodniu 4-dniowe badanie w specjalistycznej klinice neurologicznej w systemie dziennego pobytu. Uważam, że powinna mieć ustawione leki przez specjalistów, stosownie do jej stanu, a nie preparaty wzmacniająco - uspokajające o podłożu ziołowym przepisywane przez lekarza domowego.
Myślę, że dość wyczerpująco opisałam sytuację, w trosce zarówno o podopieczną , jak i ewentualną zmienniczkę oraz interes firmy.Czekam na bliższe informacje od Państwa odnośnie mojego zakończenia pracy oraz wyjazdu do domu tj zmienniczka, rezerwacja miejscówki na bilet powrotny oraz zaświadczenie do Urzędu Pracy.
Pozdrawiam, Zofia
W tym mailu zapomniałam, napisać, że Greta nadużywa alkoholu - codziennie pije 2,3 i więcej lampek wina, a czasami potajemnie dolewa sobie mocniejszego trunku do napoju. Jej barek jest dobrze zaopatrzony, a w piwnicy ma duże zapasy wina. Uważam, że nie jest to bez znaczenia i nie jest to też ilość alkoholu, która służy li tylko na poprawę krążenia.
Resztę popołudnia w miarę spokojne. Zajęcia typowe. Przy kolacji po kolei wszystkie córki dzwoniły do Grety. Ona była już trochę rozluźniona, stres związany ze szpitalem odpusścił jej i przez telefon sympatycznie rozmawiała z córkami, nawet z Koni, którą obwinia o wysłanie jej do kliniki. Ja oczywiście egzekwuję prawo do towarzyszenia mojej podopiecznej w pobliżu TV z laptopem (pokój obok, z którego mam kontakt wzrokowy z Gretą).
Korespondencja od Koni:
Liebe Zofia,mir geht es noch immer sehr schlecht. Ich habe so schlimme Schmerzen, dass ich auch kaum schlafen kann, dauernd ist mir übel und ich muß mich übergeben. Es ist erschreckend was Du schreibst.Ich habe meine Schwester Dora angerufen, sie bringt heute ihre Tochter zur Anna, dann wollen die beiden besprechen und heute Abend Bescheid sagen. Die 2 Rhodiolan Tabletten mehr ist nicht schlimm. Aber so kann es nicht weiter gehen! Die nächste Visite von Dr. K. -ist am Montag 12.8. Ich habe ihn gebeten, dass er auch meiner Mutter sagt, dass Sie die ganzen Medikamente Ihnen gibt und du sie richtest.Morgen muß ich nach München fahren, weil unsere Tochter auszieht, vielleicht schaffe ich es in der Früh noch kurz vorbei zu kommen. Nachher rufe ich auch mal an, aber jetzt muß ich mich hinlegen.
LG, Koni
Moja odpowiedź wysłana do wszystkich:
Och, das ist aber schade dass Du solche Beschwierden hast. Ich wunsche Dir gute Besserung. Ich kann Dich auch verstehen wenn's um Deine Mutter geht, denn ich erlebte solche Arger eingentlich jeden Tag. Marta sagte mir auch, dass ihr etwas mit dieser Probleme mit Medikamente unternimmt. Unbedikt wir müssen etwas machen. Und ich habe eine Frage, ob. dr K. wenn's kommt wird er schon den Bericht vom die Klinik wissen und vielleicht neue Medikamente vorschribt?Meine wünsche die ich geschrieben habe kann ich im kleinen Stücken erfühlen (2 Stunde Pause, Fahrad fahren, zu Kirche fahren). Nur mit ihre Nervosität und Benehmung zu mir ist hoch und runter, gut und schlecht. Aber ich weiss, dass ich Wunder nicht erwarten könnte. Gut wäre, wenn vielleicht wird sie mit hilfe Medizine etwas ruhiger wird.Grüsse für euch Alle, Zofia