Kodeks Etyki Opiekunki

28 września 2013 21:42 / 1 osobie podoba się ten post
Aaaaa , to insza inszośc:)
28 września 2013 23:20
A co do picia ,nie pijcie ,w lipcu pracowalam w miejscu gdzie polska opiekunka zapiła sie w maju na śmierć ,musiała,musiałam chodzić tunelami do miasta ,cała wiś patrzała się na mnie jak na alkoholiczkę,dlamnie to wielka trauma ,spałam na jej łóżku,szok,co noc modliłam się za jej dusze,zostawiła 21 letniego syna w polsce i męża inwalidę,syn zaczął niedawno studia.
29 września 2013 16:18
Dyśka

A co do picia ,nie pijcie ,w lipcu pracowalam w miejscu gdzie polska opiekunka zapiła sie w maju na śmierć ,musiała,musiałam chodzić tunelami do miasta ,cała wiś patrzała się na mnie jak na alkoholiczkę,dlamnie to wielka trauma ,spałam na jej łóżku,szok,co noc modliłam się za jej dusze,zostawiła 21 letniego syna w polsce i męża inwalidę,syn zaczął niedawno studia.

Oj! I tak właśnie szkodzą sobie i wyrabiają innym złą opinię, a jak zapiła się to serio dawno była na samym dnie.
Ja raz też byłam po pani która w czasie jej krótkiego pobytu wypiła całą zawartość barku babci  i większość zapasów z babcinej piwnicy, szef zastał ją pijaną w doniczkach z kwiatami na ganku domu. Na tym skończyła swoją karierę w firmie
 
29 września 2013 16:54 / 4 osobom podoba się ten post
anetta

Oj! I tak właśnie szkodzą sobie i wyrabiają innym złą opinię, a jak zapiła się to serio dawno była na samym dnie.
Ja raz też byłam po pani która w czasie jej krótkiego pobytu wypiła całą zawartość barku babci  i większość zapasów z babcinej piwnicy, szef zastał ją pijaną w doniczkach z kwiatami na ganku domu. Na tym skończyła swoją karierę w firmie
 

Dzien dobry - za równiutki miesiąc kończe 15 lat pracy w opiece,na moją opienię pracuje sama i nikt mi nie moze zaszkodzić ani dodać splendoru, mam imię, nazwisko ,adres  nie  jestem tu anonimowa.Pracowalam w duzych miastach gdzie spotykałysmy  sie w kilka, nigdy nie widzialam opiekunki w stanie uwlaczjacym godnosci.
 
Dopiero czytajac forum dowiedzialam sie o oszustwach,pijanstwie,ucieczkach ze Stelli.
 
Ale uwazam,ze szkoda o takich osobach  pisac  a potem czytac.Nikt nie pije z rozpaczy czy zmarwienia pije bo lubi.Pila w domu pije na wyjeżdzie.
 
A wogole to chcialam napisać ze dzisiaj zgubilam okulary(te czytajace) mam tylko spacerowki a to pare dioptrii roznicy.I nie idzie mi pisanie.
Pozdrownienia dla Wszystkich ze slonecznej ojczyzny.
 
29 września 2013 17:14 / 3 osobom podoba się ten post
Mleczko.. fajnie trafiasz w sedno... Pije bo lubi.. Stan trudny do wykrycia w momencie zatrudniania (przez neta to w ogóle) i łatwy do ukrycia przy demencji, czy Al... Ponieważ sama zastałam moją zmienniczkę w stanie mocno wskazująca na spożycie (gdy ją poznawałam byłam nią zachwycona)...jestem za mówieniem o tym..., ale tez myślę, że one w jakiś sposób naturalnie wypadną z tego zawodu.., czyli zapracują na swoje imię i nazwisko...))))
29 września 2013 17:55
Pije bo lubi, a jak slabsza opiekunka --psychicznie- zacznie pić dopiero na wyjeżdzie bo ALKOHOL ODPRĘŻA-- tak jak kobiety zaczynają swoja tragiczną przygodę z alkoholem, od lampki na odprężenie bo sobie nie radzi?
Ja nie ukrywam lubię lampke wina wypić, ale nie tutaj w pracy, nie sama:)
29 września 2013 18:11
mleczko47

Dzien dobry - za równiutki miesiąc kończe 15 lat pracy w opiece,na moją opienię pracuje sama i nikt mi nie moze zaszkodzić ani dodać splendoru, mam imię, nazwisko ,adres  nie  jestem tu anonimowa.Pracowalam w duzych miastach gdzie spotykałysmy  sie w kilka, nigdy nie widzialam opiekunki w stanie uwlaczjacym godnosci.
 
Dopiero czytajac forum dowiedzialam sie o oszustwach,pijanstwie,ucieczkach ze Stelli.
 
Ale uwazam,ze szkoda o takich osobach  pisac  a potem czytac.Nikt nie pije z rozpaczy czy zmarwienia pije bo lubi.Pila w domu pije na wyjeżdzie.
 
A wogole to chcialam napisać ze dzisiaj zgubilam okulary(te czytajace) mam tylko spacerowki a to pare dioptrii roznicy.I nie idzie mi pisanie.
Pozdrownienia dla Wszystkich ze slonecznej ojczyzny.
 

Mleczko szacuneczek się należy...........15 lat w opiece jest godne tylko podziwu i to wielkiego. 
 
A ja myślę, że w każdym zawodzie zdarzają się osoby, które albo piją albo ćpają, albo się lekami faszerują...............Opiekunka też człowiek, więc dlaczego z nami miałoby być inaczej. Problem jest i będzie tak jak i problem głodu na świecie, aids i wielu innych potworności..........Cóż wyliczać nie będę..............
 
Opiekowałam się raz babcią lat 94 (psychicznie sprawna), która przez 30 lat faszerowała się srodkami przeczyszczajającymi, żeby nie utyć. Tyle znała ją jej własna synowa, ale tak na prawdę tego nikt nie wiedział, Tak mi w każdym bądź razie opowiedziała synowa......I wiecznie sra....a każda opiekunka szybko stamtąd uciekała.......
29 września 2013 18:18
dorotee

Pije bo lubi, a jak slabsza opiekunka --psychicznie- zacznie pić dopiero na wyjeżdzie bo ALKOHOL ODPRĘŻA-- tak jak kobiety zaczynają swoja tragiczną przygodę z alkoholem, od lampki na odprężenie bo sobie nie radzi?
Ja nie ukrywam lubię lampke wina wypić, ale nie tutaj w pracy, nie sama:)

Mnie alkohol na pewno nie odprężą... Z alkoholu mam całe inaczej...!!!
29 września 2013 18:19 / 1 osobie podoba się ten post
Ja spotkałam się z przypadkiem młodej kobiety, którą miałam szybko zastąpić. Był to jej pierwszy wyjazd, w Polsce rodzina, dzieci, długi, a tam obce zwyczaje i obcy język. Myślała, że sobie poradzi. Przerosło ją to wszystko. Po przyjeździe zrobiła na rodzinie bardzo sympatyczne wrażenie, byli bardzo zadowoleni, po jakiś niecałych dwóch tygodniach podopieczny dzwoni, że opiekunka od tygodnia śpi i nie jest w stanie nic zrobić. Nie zgłaszali tego od razu, bo nie chcieli pozbawić dziewczynę pracy, myśleli, że poradzą sobie. Nie dało się. Różne są przypadki nadużywania alkoholu, ja nie oceniam nikogo. Zawsze ludzie będą się różnić i motywy ich zachowania również.
29 września 2013 18:29 / 1 osobie podoba się ten post
Annika

Ja spotkałam się z przypadkiem młodej kobiety, którą miałam szybko zastąpić. Był to jej pierwszy wyjazd, w Polsce rodzina, dzieci, długi, a tam obce zwyczaje i obcy język. Myślała, że sobie poradzi. Przerosło ją to wszystko. Po przyjeździe zrobiła na rodzinie bardzo sympatyczne wrażenie, byli bardzo zadowoleni, po jakiś niecałych dwóch tygodniach podopieczny dzwoni, że opiekunka od tygodnia śpi i nie jest w stanie nic zrobić. Nie zgłaszali tego od razu, bo nie chcieli pozbawić dziewczynę pracy, myśleli, że poradzą sobie. Nie dało się. Różne są przypadki nadużywania alkoholu, ja nie oceniam nikogo. Zawsze ludzie będą się różnić i motywy ich zachowania również.

Staram się nie oceniać, ale ręce mi opadaja jak słysze -a co się stanie takiego jak sobie "szczeniaczka "wypije wieczorem?!Do lustra i codziennie......Czyli jak któras w Was napisała -pija bo lubią......Ale to nie jest do końca tak -  jak nie wypiją przez te 2-3 mce to co? Sie świat zawali????Czyli w pewnym sensie pija bo chcą bo to odpręża bo lubią - a kobiety wpadaja w nałóg zupełnie inaczej niz mężczyźni-jakby niezauważenie dla siebie....Nie mówie ,ze jestem abstynentką,lubie czasem drinka wypić, ale w domu czy na imprezie w towarzystwie.W pracy w ogole o tym nie myslę.Zmieniala mnie raz kobieta ,która w busie chyba juz drinkowala bo była na rauszu i jechało jak z gorzelni...,ale ja wieczorem odjeżdżałam i miałam to w nosie....Rodzina chyba nie czuła,ze coś nie tak.
Ogólnie to strasznie smutne to babskie popijanie.....
29 września 2013 18:44 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Staram się nie oceniać, ale ręce mi opadaja jak słysze -a co się stanie takiego jak sobie "szczeniaczka "wypije wieczorem?!Do lustra i codziennie......Czyli jak któras w Was napisała -pija bo lubią......Ale to nie jest do końca tak -  jak nie wypiją przez te 2-3 mce to co? Sie świat zawali????Czyli w pewnym sensie pija bo chcą bo to odpręża bo lubią - a kobiety wpadaja w nałóg zupełnie inaczej niz mężczyźni-jakby niezauważenie dla siebie....Nie mówie ,ze jestem abstynentką,lubie czasem drinka wypić, ale w domu czy na imprezie w towarzystwie.W pracy w ogole o tym nie myslę.Zmieniala mnie raz kobieta ,która w busie chyba juz drinkowala bo była na rauszu i jechało jak z gorzelni...,ale ja wieczorem odjeżdżałam i miałam to w nosie....Rodzina chyba nie czuła,ze coś nie tak.
Ogólnie to strasznie smutne to babskie popijanie.....

Zle napisałam powinno być    - Pija bo musza.
29 września 2013 18:57 / 2 osobom podoba się ten post
kasia63

Staram się nie oceniać, ale ręce mi opadaja jak słysze -a co się stanie takiego jak sobie "szczeniaczka "wypije wieczorem?!Do lustra i codziennie......Czyli jak któras w Was napisała -pija bo lubią......Ale to nie jest do końca tak -  jak nie wypiją przez te 2-3 mce to co? Sie świat zawali????Czyli w pewnym sensie pija bo chcą bo to odpręża bo lubią - a kobiety wpadaja w nałóg zupełnie inaczej niz mężczyźni-jakby niezauważenie dla siebie....Nie mówie ,ze jestem abstynentką,lubie czasem drinka wypić, ale w domu czy na imprezie w towarzystwie.W pracy w ogole o tym nie myslę.Zmieniala mnie raz kobieta ,która w busie chyba juz drinkowala bo była na rauszu i jechało jak z gorzelni...,ale ja wieczorem odjeżdżałam i miałam to w nosie....Rodzina chyba nie czuła,ze coś nie tak.
Ogólnie to strasznie smutne to babskie popijanie.....

Ja należę do ludzi, którzy  stronią od alkoholu. Byłam raz w życiu pijana, straszne uczucie. W zasadzie poznawałam wtedy smak alkoholu, miałam lekko ponad 18 lat i byłam z pierwszą, oficjalną wizytą u swojej przyszłej teściowej. Nie wiedziałam wtedy, ze nie należy mieszać wina z mocniejszym alkoholem, Swoją przyszłą teściową widziałam podwójnie, okropne uczucie (chociaż teściowa okazała się wspaniałą kobietą). Nie zapomnę ile wysiłku włożyłam w to, aby wyglądac w miarę mądrze i utrzymac swoje oczy na jednakowym poziomie, bo jedno chciało uciekac w jedna stronę, a drugie gdzie indziej.
Miałam też jednak przypadek w swoim życiu, że przeraziłam się, że starcę prawo jazdy. Uczyłam się do trudnego egzaminu i właśnie popijałam swoją wiedzę lampką wina. Przez całą noc wypiłam niecałe dwie lampki, przespałam się troszeczkę i po kilku godzinach wsiadłam w samochód. Przejechałam kilkaset metrów i policja i dmuchanie. Ręce mi tak latały ze strachu, że myślałam że nie będe w stanie podać dokumentów.  Dmuchałam kilka razy, bo zawsze za słabo, albo za szybko, policjanci już bardzo podejrzliwie na mnie patrzyli. W końcu dmuchnęłam jak należy i wyszło 0.00. Uff. Wcześniej sobie pomyślałam, ze to będzie straszny wstyd, obok mnie stało kilkoro mężczyzn i każdemu wyszło 0.00, a ja - jedyna kobieta- będę z promilami . Na koniec pan policjant uśmiechnął się i powiedział, abym zabrała sobie urządzonko na pamiątkę, więc ja mało myśląc, złapałam cały alkomat i do auta, a on  za mną  woła: Prosze pani, nie to, to nasze .  Jak opowiadałam to mojemu tacie, który też jest policjantem, to powiedział, że on za samo takie zachowanie posadziłby mnie na obserwację .
Wiem, wykazałam się lekkomyślnością, ale do czego zmierzam...  nie wszystko możemy od A do Z zaplanować i po drodze są różne sytuacje, nad którymi powinniśmy zapanować.. ale jesteśmy "tylko"  ludźmi. Przez właśnie taki przypadek, z osoby, która stroni od alkoholu, ktoś inny, kto stałby z boku uznałby mnie za osobę "z problemami", a gdyby tym kimś były moje wścibskie sąsiadki, to wyszłabym na alkoholiczkę . Dlatego też nie oceniam. Mam swoje zasady. Za alkoholem nie przepadam, w pracy nigdy nie piję ale też nie uważam, ze alkohol jest czymś złym... jest dla ludzi
29 września 2013 19:18 / 1 osobie podoba się ten post
Annika -oczywiście ,ze jest dla ludzi ,ale nie w samotnosci ,nie do lustra i nie jako durne tłumaczenie -bo mi smutno ,czy bo ja od domu daleko,bo cięzka sztela,wszystkie mamy mniej wiecej to samo, ale nie wszystkie tak robimy na wyjazdach...-dla mnie to takie za przeproszeniem -pie.... o Szopenie"Kiedy tymczasem prawda bywa niestety inna.Narkomani tłumaczą sie calkiem podobnie...A wiadomo,że jak cos jest mus to nie jest przyjemnoscia żadną.
29 września 2013 19:28 / 2 osobom podoba się ten post
Annika

Ja należę do ludzi, którzy  stronią od alkoholu. Byłam raz w życiu pijana, straszne uczucie. W zasadzie poznawałam wtedy smak alkoholu, miałam lekko ponad 18 lat i byłam z pierwszą, oficjalną wizytą u swojej przyszłej teściowej. Nie wiedziałam wtedy, ze nie należy mieszać wina z mocniejszym alkoholem, Swoją przyszłą teściową widziałam podwójnie, okropne uczucie (chociaż teściowa okazała się wspaniałą kobietą). Nie zapomnę ile wysiłku włożyłam w to, aby wyglądac w miarę mądrze i utrzymac swoje oczy na jednakowym poziomie, bo jedno chciało uciekac w jedna stronę, a drugie gdzie indziej.
Miałam też jednak przypadek w swoim życiu, że przeraziłam się, że starcę prawo jazdy. Uczyłam się do trudnego egzaminu i właśnie popijałam swoją wiedzę lampką wina. Przez całą noc wypiłam niecałe dwie lampki, przespałam się troszeczkę i po kilku godzinach wsiadłam w samochód. Przejechałam kilkaset metrów i policja i dmuchanie. Ręce mi tak latały ze strachu, że myślałam że nie będe w stanie podać dokumentów.  Dmuchałam kilka razy, bo zawsze za słabo, albo za szybko, policjanci już bardzo podejrzliwie na mnie patrzyli. W końcu dmuchnęłam jak należy i wyszło 0.00. Uff. Wcześniej sobie pomyślałam, ze to będzie straszny wstyd, obok mnie stało kilkoro mężczyzn i każdemu wyszło 0.00, a ja - jedyna kobieta- będę z promilami :-). Na koniec pan policjant uśmiechnął się i powiedział, abym zabrała sobie urządzonko na pamiątkę, więc ja mało myśląc, złapałam cały alkomat i do auta, a on  za mną  woła: Prosze pani, nie to, to nasze :-).  Jak opowiadałam to mojemu tacie, który też jest policjantem, to powiedział, że on za samo takie zachowanie posadziłby mnie na obserwację :-).
Wiem, wykazałam się lekkomyślnością, ale do czego zmierzam...  nie wszystko możemy od A do Z zaplanować i po drodze są różne sytuacje, nad którymi powinniśmy zapanować.. ale jesteśmy "tylko"  ludźmi. Przez właśnie taki przypadek, z osoby, która stroni od alkoholu, ktoś inny, kto stałby z boku uznałby mnie za osobę "z problemami", a gdyby tym kimś były moje wścibskie sąsiadki, to wyszłabym na alkoholiczkę :-). Dlatego też nie oceniam. Mam swoje zasady. Za alkoholem nie przepadam, w pracy nigdy nie piję ale też nie uważam, ze alkohol jest czymś złym... jest dla ludzi :-)

Ale mnie tą historią rozbawiłaś,he,he  Ale rozumiem Cię doskonale bo ja jestem tak samo jak Ty przesadnie" uważająca" na promile po wypiciu alkoholu.Ponieważ w Polsce codziennie jeżdze samochodem to nigdy nie mogę napić się swobodnie chociażby lampki wina,bo myślę,że rano będę jechać i na pewno będą jeszcze promile we krwii.Dlatego prawie nigdy nie piję żadnej ilości,a w pracy tym bardziej. tak jak Kasia napisała,chyba spaliłabym się ze wstydy gdyby ktoś np. lekarz poczuł ode mnie alkohol.
29 września 2013 19:29 / 1 osobie podoba się ten post
Tam zaraz nie w samotności:) Po upalnym, letnim dniu to jakieś babskie piwo to nawet w samotności mogę łyknąć:) A zaznaczam, że nie mam problemu z alkoholem - żeby nie było:)
Piłyście Warkę Radler? Przepyszna:)