Matko Boska. Mycie i ubieranie.?Nigdy w życiu.Bałabym się chyba dotknąć.
Matko Boska. Mycie i ubieranie.?Nigdy w życiu.Bałabym się chyba dotknąć.
Też się cieszę że tak ładnie mnie przywitałeś:taniec2:
Weszłam na topik o umieraniu.......i dzwoni moja znajoma i opowiada jak inna opiekunka z sąsiedztwa zostawiła umierającą babcię i poleciała na zkupy, żeby wydać pieniądze.........po przyjściu z zakupów zadzwoniła do mojej znajomej, że babcia chyba już umarła i kiedy ta poszła to ta kobieta była już zimna, miała otwarte oczy i buzię.........moja znajoma pracowała w hospicjum...........opieprzyła ją i kazała natychmiast powiadomić rodzinę, ta się tłumaczyła, że jest tu dopiero 2 tygodnie.......
Hogata bardzo miło cie widziec:przytula:
Weszłam na topik o umieraniu.......i dzwoni moja znajoma i opowiada jak inna opiekunka z sąsiedztwa zostawiła umierającą babcię i poleciała na zkupy, żeby wydać pieniądze.........po przyjściu z zakupów zadzwoniła do mojej znajomej, że babcia chyba już umarła i kiedy ta poszła to ta kobieta była już zimna, miała otwarte oczy i buzię.........moja znajoma pracowała w hospicjum...........opieprzyła ją i kazała natychmiast powiadomić rodzinę, ta się tłumaczyła, że jest tu dopiero 2 tygodnie.......
bez komentarza;(
Może bała się zostać z umierająca,obcą osobą.Ludzie potafią się w obliczu czyjejś śmierci zachowywac naprawdę niewytłumaczalnie-najczęściej strach powoduje takie irracjonalne zachowania.Nie powinna tak zrobić ,ale bardziej mnie oburza kiedy rodzina PDP celowo zostawia opiekunkę z umierającym rodzicem a sama rejteruje i pojawia sie po wszystkim.
cześć, ja miałem tego pecha, że mój PDP umarł z tym, że w szpitalu i rodzina poinformowała mnie telefonicznie. Wdzięczny jestem, że dowiedziałem się ostatni i mimo iż bardzo emocjonalnie zareagowałem (zaniemówiłem i zacząłem się trząść, a dopiero później płakać), to nie wyobrażam sobie, co bym przeżywał wiedząc o tym pierwszy i tym samym musząc wszystkich poinformować. Niestety wiem to, że umieranie jest częścią naszej pracy, choć lepiej jest pomagać jeszcze żywym. Chętnie wymienię się doświadczeniami.
Kasiu, ona już wcześniej dzwoniła do tej mojej znajomej, która też tak samo się nazywa......i opowiadała, że jej babcia chyba umiera , a ta jej kazała powiadomić rodzinę.....niestety ona wybrała się na zakupy i to około 3 godz. kiedy wróciła to znowu zadzwoniła i wtedy moja znajoma tam poszła i stwierdziła , że musiała dużo wcześniej umrzeć bo była całkiem zimna............Kasia powiedziała, że ona chciała kasę wydać......., ale czyją to ja się nie pytałam.
Dziewczyna około 40........ Moja koleżanka jest wstrząśnięta......była tam ...zamknęła jej oczy i buzię......nie bała się, ale nie może darować ,że nikogo tam nie było....pracowała w hospicjum jak pisałam.
Trudno sie jednoznacznie odnieśc -może tak się bała ,że bedzie przy śmierci ,że uciekła,może nigdy nie była w takiej sytuacji,może jakoś chciała odwlec nieuniknione.Jak mówię, trudno oceniać.Widziałam już różne rzeczy w podobnych sytuacjach.Mnie już nic chyba nie zdziwi....
Kasiu, tu nie chodzi o jej reakcję, ale o to że nie powiadomiła rodziny co się dzieje z babcią, ani firmy............mogła powiadomić i powiedzieć, że musi wyjść........... skoro zadzwoniła do koleżnki.......to i do rodziny też chyba mogła...........
Kasiu, tu nie chodzi o jej reakcję, ale o to że nie powiadomiła rodziny co się dzieje z babcią, ani firmy............mogła powiadomić i powiedzieć, że musi wyjść........... skoro zadzwoniła do koleżnki.......to i do rodziny też chyba mogła...........