Czego nauczyliśmy się od Niemców

01 listopada 2013 10:12 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

No tak, ale u nas jeszcze kaucji za plastiki nie ma chyba. Ja się nie spotkałam. Więc nie mogę powiedzieć, że się tego nauczyłam, bo nie mam jak tego zastosować. 

Nie, u nas nie ma, ale mogloby tak byc ... Pomarzyc dobra sprawa ...
01 listopada 2013 10:44 / 1 osobie podoba się ten post
Niczego....chyba niczego...mysle, ale nic nie "wpada "mi do glowy.Natomiast "Ordnung muss sein " i pracowitosc to .....leglo w gruzach .
01 listopada 2013 10:49 / 1 osobie podoba się ten post
Ja bardzo chciałabym się nauczyć uprawiania sportu.Zauważyłam,że Niemki chodzą przeważnie w sportowym obuwiu i wogóle duzo chodzą,jeżdżą na rowerze,chodzenie z kijkami jest zjawiskiem powszechnym.
Próbowałam biegać,ale niestety nadciągnęłam ścięgno,więc staram się dużo chodzić.
01 listopada 2013 10:52 / 2 osobom podoba się ten post
A ja sie nauczylam:)

Wykonuje swoja prace i tylko prace.Tak jak Niemcy,pracuja,ale nic poza palnem nie robia.Ja zawsze wychodzilam kiedys przed szereg,wypruwalam sobie zyly i tylko czasem dziekuje(powtarzam tylko czasem).Wiele razy bylo mi przykro,ja sie staralam,a ktos zbieral laury:(

Szacunek do siebie i wlasnego gniazdka.Kiedys,dzwonek do drzwi ,nie wazne o ktorej,wpadala kolezanka lub kolega.
-Tak przechodzilam obok i wpadlam na kawe.
Nie zawsze mialam ochote na przyjmowanie goscia,ale tak wypada i trzeba.Teraz tak nie robie.Jak juz cos,to sie umawiam kilka dni wczesniej na konkretna godzine:)
Tak postepuja Niemcy i tych cech nauczylam sie od Nich,wcale nie jest to zle:)
01 listopada 2013 11:14
hogata76

A ja sie nauczylam:)

Wykonuje swoja prace i tylko prace.Tak jak Niemcy,pracuja,ale nic poza palnem nie robia.Ja zawsze wychodzilam kiedys przed szereg,wypruwalam sobie zyly i tylko czasem dziekuje(powtarzam tylko czasem).Wiele razy bylo mi przykro,ja sie staralam,a ktos zbieral laury:(

Szacunek do siebie i wlasnego gniazdka.Kiedys,dzwonek do drzwi ,nie wazne o ktorej,wpadala kolezanka lub kolega.
-Tak przechodzilam obok i wpadlam na kawe.
Nie zawsze mialam ochote na przyjmowanie goscia,ale tak wypada i trzeba.Teraz tak nie robie.Jak juz cos,to sie umawiam kilka dni wczesniej na konkretna godzine:)
Tak postepuja Niemcy i tych cech nauczylam sie od Nich,wcale nie jest to zle:)

no to sie naumialas szacun jest tylko do siebie i dobrych kumpli a reszte trzeba kroic jak leci i ile sie da :) tz bióra polskie tymbardziej wyrywac im z lap ciezko zarobione pieniazki :)
01 listopada 2013 11:22 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Nie, u nas nie ma, ale mogloby tak byc ... Pomarzyc dobra sprawa ...

Już sie nieraz zastanawialam jak to ugryźć-ten biznes to żyŁa zlota!!!Tylko na początek trzeba mieć spore fundusze i kontakty-aż się dziwię ,że u nas jeszcze nikt sie za to nie wxiął!!
01 listopada 2013 11:25
zosia_samosia

Niczego....chyba niczego...mysle, ale nic nie "wpada "mi do glowy.Natomiast "Ordnung muss sein " i pracowitosc to .....leglo w gruzach .

Musze dokonczyc mysl.......bo jakos tak, dziwnie to "brzmi ".Stereotypy o nich ze ,  Ordnung muss sein i ich pracowitosc ...to to leglo w gruzach . Dobra ,ide robic ciasto na nalesniki ,dzisiaj ze sliwkami.
01 listopada 2013 12:55 / 1 osobie podoba się ten post
hogata76

A ja sie nauczylam:)

Wykonuje swoja prace i tylko prace.Tak jak Niemcy,pracuja,ale nic poza palnem nie robia.Ja zawsze wychodzilam kiedys przed szereg,wypruwalam sobie zyly i tylko czasem dziekuje(powtarzam tylko czasem).Wiele razy bylo mi przykro,ja sie staralam,a ktos zbieral laury:(

Szacunek do siebie i wlasnego gniazdka.Kiedys,dzwonek do drzwi ,nie wazne o ktorej,wpadala kolezanka lub kolega.
-Tak przechodzilam obok i wpadlam na kawe.
Nie zawsze mialam ochote na przyjmowanie goscia,ale tak wypada i trzeba.Teraz tak nie robie.Jak juz cos,to sie umawiam kilka dni wczesniej na konkretna godzine:)
Tak postepuja Niemcy i tych cech nauczylam sie od Nich,wcale nie jest to zle:)

A ja się tego już w Polsce nauczyłam. Chociaż z tym wychodzeniem przed szereg to nadal idzie nieco z oporami, ale już jest na pewno lepiej. Umawianie się na wizyty też u mnie w domu i wśród znajomych zawsze było. Nawet jak ktoś chce wpaść przelotem na dosownie minutę, coś podrzucić na przykład, to i tak się umawia. 
01 listopada 2013 13:26 / 1 osobie podoba się ten post
Ja od Niemców nauczyłam się 1. jeść gotowce ( tu myślę o gotowych już daniach typu szpinak,pyzy ziemniaczane,placki ziemniaczane,naleśniki) wystarczy podgrzać lub odgrzać w mikrofalówce...
2.Nauczyłam się robić zakupy raz na tydzień
3.Nauczyłam się,że dużo rzeczy można kupić w różnych promocjach
4.Nauczyłam się nie opowiadać za wiele o sobie :)
01 listopada 2013 14:12
To ja chyba też tak mam. Ja już tego byłam w domu nauczona.
A asertywna to byłam aż za bardzo - rodzice musieli tą asertywność trochę stępić u mnie:)
01 listopada 2013 14:18 / 3 osobom podoba się ten post
kasia63

Już sie nieraz zastanawialam jak to ugryźć-ten biznes to żyŁa zlota!!!Tylko na początek trzeba mieć spore fundusze i kontakty-aż się dziwię ,że u nas jeszcze nikt sie za to nie wxiął!!

Widzisz Polakow, ktorzy nie zaczna wrzeszczec w sprzeciwie za kaucje ???  Taa, to jest biznes, ale nie u nas. Moj slubny rozmawial w sieciowce, dlaczego, nawet bez kaucji, nie mozna w sklepie zrobic zbiorek plastikow - odpowiedz - "bo sie nie oplaca"... Rece i nie tylko opadaja...
01 listopada 2013 14:38
No ale plastiki zbiera się do osobnych worków, to po co je w sklepie oddawać? Tak, czy tak zostaną przetworzone powtórnie. No chyba, że się mylę - nie znam się aż tak na tym recyklingu.
 
Mnie to wkurza, że u mnie w domu nie ma pojemników na odpadki bio. Nie można ich też wyrzucać do tego ogólnego pojemnika. Na pytanie, co w takim razie z tymi odpadkami zrobić - albo kompost, albo zbierać i odwozić we własnym zakresie do PUKu, a oni to łaskawie i nawet ZA DARMO przyjmą. 
 
01 listopada 2013 14:42
wichurra

No ale plastiki zbiera się do osobnych worków, to po co je w sklepie oddawać? Tak, czy tak zostaną przetworzone powtórnie. No chyba, że się mylę - nie znam się aż tak na tym recyklingu.
 
Mnie to wkurza, że u mnie w domu nie ma pojemników na odpadki bio. Nie można ich też wyrzucać do tego ogólnego pojemnika. Na pytanie, co w takim razie z tymi odpadkami zrobić - albo kompost, albo zbierać i odwozić we własnym zakresie do PUKu, a oni to łaskawie i nawet ZA DARMO przyjmą. 
 

Kochana, w miescie, moze. Tu na wsi mamy przydzial, np. jeden worek na plastiki, a co w sytuacji, kiedy worek jest juz pelny, a zbiorka jest RAZ w miesiacu? Wiekszosc dalej do lasu wywozi, albo do pieca.
Pisalam juz kiedys, ze kaucja rozwiazalaby problem smiecenia, wyrobilby sie nawyk, ze to tez pieniadz. Tak, jak moja starsza - kiedy byla na Wielkanoc w domu, zabrala ze soba wszystkie niemieckie puszki od piwa !
01 listopada 2013 14:44
Ja od Niemców nauczyłam się oszczędności, oczywiście nie do przesady
01 listopada 2013 14:48
emilia

Kochana, w miescie, moze. Tu na wsi mamy przydzial, np. jeden worek na plastiki, a co w sytuacji, kiedy worek jest juz pelny, a zbiorka jest RAZ w miesiacu? Wiekszosc dalej do lasu wywozi, albo do pieca.
Pisalam juz kiedys, ze kaucja rozwiazalaby problem smiecenia, wyrobilby sie nawyk, ze to tez pieniadz. Tak, jak moja starsza - kiedy byla na Wielkanoc w domu, zabrala ze soba wszystkie niemieckie puszki od piwa !

U nas też tylko jeden worek dają, ale można pójść do gminy i dadzą więcej. A też z Niemiec te żółte worki darmowo biorę i do Polski przywożę. 
A co do kaucji to masz rację - to by dobre było. Tylko tak nie rozumiałam, po co darmowo odnosić butelki do sklepu by było, skoro mozna do worka je wrzucić. 
Puszki do piwa też zbieramy i jak jest ich już dużo, to na złomie sprzedajemy:)  My z Poznańskiego w końcu:)