Opiekun/ka też człowiek

06 listopada 2013 23:02
Ja też sie nie daje uwierz mi, ale zanim sobie poustawiasz cokolwiek to trwa.
Wiesz skoro Agencja ci nic nie daje to nie lepiej pracować bez niej? Więcej się wtedy zarabia. Jeżeli jednak z nią pracujemy to niby dlaczego czasami nie mogłaby pomóc, jak choćby natce w wyegzekwowaniu urlopu?
06 listopada 2013 23:04 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Umknęło mi przedtem: co napisałaś o tym 600 Euro. Niedawno poznałam kobitke która zarabia 600 z niewielkim haczykiem i jest z tego bardzo zadowolona, chcialaby więcej ale tyle jej wystarczy bo w Polsce i tak tego nie zarobi. Niemiecki słabiuteńki oczywiście i zgadza się prawie na każdą robotę.

Ja jestem w stanie zrozumiec kobiety,ktore pierwszy raz wyjechaly za 600e,nie znaly jezyka ,brak doswiadczenia itd.,ale,jezeli juz jezdzi ktorys raz z kolei i dalej zgadza sie na takie warunki?Tego juz nie rozumiem:(Ok.Jest skromna itd.,ale nie mozna dac po sobie ciagle jezdzic.Trzeba znac tez Swoja wartosc,trzeba szanowac siebie.
Ja nie twierdze,ze przed pierwszym wyjazdem,bez jezyka i doswiadczenia,bedzie czlowiek klapal jadaczka,ale jesli juz sie sprawdzil i jest dobrym pracownikiem,powinien walczyc o Swoje.
06 listopada 2013 23:21 / 2 osobom podoba się ten post
Nieraz jest tak ze to co wywalczymy przyjedzie zmienniczka i wszystko szlag trafia ,bo nadgorliwosc gorsza od faszyzmu i potrafila taka powiedziec gdy ja wrocilam ponownie "no przyszla druga opiekunka i zaczely sie problemy(nie wychodzila na pauze,kosila trawe, sprzatala corce dom...itd
06 listopada 2013 23:23 / 3 osobom podoba się ten post
Haneczka47

Nieraz jest tak ze to co wywalczymy przyjedzie zmienniczka i wszystko szlag trafia ,bo nadgorliwosc gorsza od faszyzmu i potrafila taka powiedziec gdy ja wrocilam ponownie "no przyszla druga opiekunka i zaczely sie problemy(nie wychodzila na pauze,kosila trawe, sprzatala corce dom...itd

I nasuwa sie pytanie....Po co????????????????????????????????????????????????????????
I zmienniczce robi pod gore i sobie:(
06 listopada 2013 23:27
hogata76

I nasuwa sie pytanie....Po co????????????????????????????????????????????????????????
I zmienniczce robi pod gore i sobie:(

Mnie to też zadziwia? Po co ?????????
Ale mam kuzynke która przenigdy nie zdecydowałaby się na pracę w opiece i ona nie potrafi usiedzieć na miejscu i ciągle sprząta. Oczywiście w swoim domu, ona to uwielbia. Dla niej siedzenie to stracony czas. Jak trafi się tego typu opiekunka na wymiane no to po ptokach.
06 listopada 2013 23:28
No wlasnie ,i tu pies pogrzebany,wywalczylam pauzy,leki,podwyzki (bylam prywatnie)
a ona a gdzie ja bede po wsi biegac
a z lekami to samo skonczyly sie to gdzie ja bd biegac
nast,podwyzka doszlo nocne wstawanie a co ja bd sie klocic
w koncu zrezygnowalam i jestem na innej steli bo nie szlo wspolpracowac ze zmienniczka
06 listopada 2013 23:32
Haneczka47

No wlasnie ,i tu pies pogrzebany,wywalczylam pauzy,leki,podwyzki (bylam prywatnie)
a ona a gdzie ja bede po wsi biegac
a z lekami to samo skonczyly sie to gdzie ja bd biegac
nast,podwyzka doszlo nocne wstawanie a co ja bd sie klocic
w koncu zrezygnowalam i jestem na innej steli bo nie szlo wspolpracowac ze zmienniczka

W takim wypadku najlepsze co można zrobić to faktycznie zmienić miejsce.
06 listopada 2013 23:34 / 5 osobom podoba się ten post
Chociaz sama sie przyznam szczerze:(
Moj pierwszy wyjazd byl na czarno.Bardzo zalezalo mi na pracy.Trafilam ,w sumie na dobra rodzine,tak mi sie wydawalo:(
Nie ,nie brakowalo mi jedzenia,ale........
Bylam tam pierwsza opiekunka,jeszcze nie wiedzialam jak to jest.Staralam sie bardzo,zeby rodzina byla ze mnie zadowolona,zeby PDP nie brakowalo niczego doslownie.Wszystkie faneberie PDP byly przeze mnie wykonywane....
W pewnym momencie ,pomyslalam,ze na wlasna prosbe,jestem niewolnica:(Nie mam pauzy,dnia wolnego,nie spie w nocy....I tylko slyszalam"Ale Ty jestes dobra,cobysmy bez Ciebie zrobili?"
W pewnym momencie miarka sie przebrala.To byl moj drugi pobyt w Tej rodzinie,zaczelam domagac sie mojego MINIMUM,juz nie bylo tak suuuuper:(
Kidy doszlo do tego,ze musialam sama rabac drewno,zeby PDP miala cieplo(3 synow,mieszkali obok),powiedzialam dosc.
Tak ,musialam sie nauczyc asertywnosci,teraz jest inaczej.Nie jestem zlosliwa,ale nie robie nic,co przekarcza zakres moich obowiazkow.Skutek?....A no taki ,ze szanuje sie moje zdanie i ja jestem spokojniejsza:)
06 listopada 2013 23:36 / 3 osobom podoba się ten post
MeryKy

Mnie to też zadziwia? Po co ?????????
Ale mam kuzynke która przenigdy nie zdecydowałaby się na pracę w opiece i ona nie potrafi usiedzieć na miejscu i ciągle sprząta. Oczywiście w swoim domu, ona to uwielbia. Dla niej siedzenie to stracony czas. Jak trafi się tego typu opiekunka na wymiane no to po ptokach.

To moze lepiej ,zeby byla putz-frau w DE.Mozna zarobic.Czesto jezdze z babeczkami,ktore zajmuja sie sprzataniem domow.Czesto rozmawialam z Nimi.One sobie nie wyobrazaja ,byc opiekunka,ja nie wyobrazam sobie -byc putz-frau.Kazdy ma wybor.
07 listopada 2013 08:35 / 1 osobie podoba się ten post
Opiekunka tez czlowiek to jest oczywiste tylko z tą różnica,że jest sprawna intelektualnie i fizycznie.A jezeli potrzbuje jakiejś pomocy to jest w stanie to wyrazić.A nie liczyć na to,że ktoś się domyśli.
07 listopada 2013 09:38 / 1 osobie podoba się ten post
Andrea, sprawa już była przeze mnie poruszana. Usłyszałam, że owszem, dostanę, ale mnie przecież powinno być obojętne kiedy.......
 
  Moje dziadki same podpisały umowę z firmą i  i firma mi tak to przekazała. Nie mogę tak po prostu iść do ich dzieci, bo mają cholernego bzika na tym punkcie. Zresztą są bardzo świadomymi ludźmi i do tej pory np. sami załatwiają swoją pocztę, sprawy bankowe itp. Niestety, tu nie jest to takie proste. Niby taka inteligencja, a słoma z butów wystaje. 
 
A firma jak zwykle ma wszystko w d............
 
Ja mam taką propozycję, niech te wszystkie paniusie wymądrzałe z biur, w ramach stażu przyjadą na 2 m-ce do pracy, i to do najcięższych przypadków. 
Może k...........(pardon) wtedy zrozumią, że opiekunka też człowiek.
 
Albo zróbmy ogólnoniemiecki strajk (nie musi być całodzienny). Odejdźmy na 5 godz od naszych pacjentów................Ciekawe kogo by to zainteresowało?
07 listopada 2013 09:47 / 1 osobie podoba się ten post
natka

Andrea, sprawa już była przeze mnie poruszana. Usłyszałam, że owszem, dostanę, ale mnie przecież powinno być obojętne kiedy.......
 
  Moje dziadki same podpisały umowę z firmą i  i firma mi tak to przekazała. Nie mogę tak po prostu iść do ich dzieci, bo mają cholernego bzika na tym punkcie. Zresztą są bardzo świadomymi ludźmi i do tej pory np. sami załatwiają swoją pocztę, sprawy bankowe itp. Niestety, tu nie jest to takie proste. Niby taka inteligencja, a słoma z butów wystaje. 
 
A firma jak zwykle ma wszystko w d............
 
Ja mam taką propozycję, niech te wszystkie paniusie wymądrzałe z biur, w ramach stażu przyjadą na 2 m-ce do pracy, i to do najcięższych przypadków. 
Może k...........(pardon) wtedy zrozumią, że opiekunka też człowiek.
 
Albo zróbmy ogólnoniemiecki strajk (nie musi być całodzienny). Odejdźmy na 5 godz od naszych pacjentów................Ciekawe kogo by to zainteresowało?

Nie daj sie.Niemcy jak niemcy jak by mogli to by ci jeszcze w polu kazali robic BO PŁACA !!! Skoro dziadki sa kumate to poprostu poinformuj ich ze w czwartek,lub jaki kolwiek dzien tygodnia cie nie ma.Do firmy tez przekaz taka informacje,ze skoro firma nie ustalila z PDP tego dnia to robisz to sama.Nie daj sie nabrac na nadgodziny skoro nie masz nic o nadgodzinach w umowie.Jesli chca placic nadgodziny niech ci przysla aneks do umowy w ktorym bedzie jasno okreslone co i za ile.Inaczej nie dostaniesz nic 
07 listopada 2013 10:20 / 5 osobom podoba się ten post
muzyczka3

Opiekunka tez czlowiek to jest oczywiste tylko z tą różnica,że jest sprawna intelektualnie i fizycznie.A jezeli potrzbuje jakiejś pomocy to jest w stanie to wyrazić.A nie liczyć na to,że ktoś się domyśli.

To skomplikowany temat . Z jednej strony - myślmy o sobie , o odpoczynku nam należnym , o obowiązkach związanych z naszą pracą -pracą opiekunki- nie ,,automatu do wszystkiego '' .I masz muzyczka rację - trzeba zgłaszać istotne problemy i oczekiwać pomocy w ich rozwiązaniu.Ale trzeba o tym odważnie mówić . A jeśli ktoś siedzi cicho , czasem za niewielkie pieniądze , jeszcze ze strachem , że z niego zrezygnują , to wpada w skrajności. Albo robi absolutnie wszystko i Stelle jest już popsuta , bo zmienniczka na wejściu ma pod górkę ,albo odwrotnie - odstawia spychologię - byle do końca pobytu . Wtedy cierpi zaniedbany podopieczny a zmienniczka  zaczyna od odgruzowania domu.Profesjonalne opiekunki tak nie robią .Już o takich sytuacjach dziewczyny pisały - sama się kiedyś też wyżaliłam na zmienniczkę - choć i tak oględnie.
07 listopada 2013 10:28
Ja mam codziennie 2 godz wolnego. Tylko ostatnio domakałam się, że należy mi się w miesiącu jeden dzień wolnego, a oczywiście pierdolona (przepraszam) firma mnie o tym nie poinformowała i stąd ten galimatias.
 
Ja tutaj przyjechałam jako pierwsza opiekunka i po raz pierwszy od tej firmy, bo zaczęłam z nimi współpracować dopiero od początku tego roku. Resztę ustaliłam, jak trzeba. Nie sprzątam strychów, piwnic, nie grabie liści, raz jedynie odgarnęłam ścieżkę ze śniegu, ale przecież przejść muszę. Mam ustalony tryb dnia i nie robię więcej niż to, co mam w umowie ustalone. A o tym dniu po prostu mnie nie poinformowano
 
. A ja się stawiam i tyle. Właśnie przed chwilą pytałam się, co z moim wolnym dniem....Dziadek powiedział, że dostanę. Kuźwa, czy to jest trudno się jakoś określić?
 
Kieszonkowe też dostaję. Stąd te dyplomatyczne podbiegi...................Bo ja trochę może i sukowata jestem, robię wszystko, co do mnie należy, co mam w umowie, ale też to, co mi się należy chcę mieć.
 
Zresztą, wczoraj dokładnie określiłam mój punkt widzenia. jestem tutaj w pracy, więc moje obowiązki muszę wykonywać jak najlepiej. 
Rezygnować z czegoś, co mi się należy nie zamierzam..........
07 listopada 2013 10:35
natka

Ja mam codziennie 2 godz wolnego. Tylko ostatnio domakałam się, że należy mi się w miesiącu jeden dzień wolnego, a oczywiście pierdolona (przepraszam) firma mnie o tym nie poinformowała i stąd ten galimatias.
 
Ja tutaj przyjechałam jako pierwsza opiekunka i po raz pierwszy od tej firmy, bo zaczęłam z nimi współpracować dopiero od początku tego roku. Resztę ustaliłam, jak trzeba. Nie sprzątam strychów, piwnic, nie grabie liści, raz jedynie odgarnęłam ścieżkę ze śniegu, ale przecież przejść muszę. Mam ustalony tryb dnia i nie robię więcej niż to, co mam w umowie ustalone. A o tym dniu po prostu mnie nie poinformowano
 
. A ja się stawiam i tyle. Właśnie przed chwilą pytałam się, co z moim wolnym dniem....Dziadek powiedział, że dostanę. Kuźwa, czy to jest trudno się jakoś określić?
 
Kieszonkowe też dostaję. Stąd te dyplomatyczne podbiegi...................Bo ja trochę może i sukowata jestem, robię wszystko, co do mnie należy, co mam w umowie, ale też to, co mi się należy chcę mieć.
 
Zresztą, wczoraj dokładnie określiłam mój punkt widzenia. jestem tutaj w pracy, więc moje obowiązki muszę wykonywać jak najlepiej. 
Rezygnować z czegoś, co mi się należy nie zamierzam..........

Ja z kolei,jak jestem w pracy to mam calkiem inny problem i tutaj pomocy kolezanki:)jak go rozwiazac?nie wiem co robie zle albo mam pecha,ze podopieczni w jakis sposob "wymuszaja"na mnie ciagle przebywanie z nimi i nie chodzi mi tutaj o obecnosc w trakcie wykonywania obowiazkow bo to jest logiczne ale o calodzienne prawie,przebywanie z nimi.Kurcze,na dluzsza mete to fiola mozna dostac:)zero czasu takiego dla siebie:)