Moja pdp dziś zaciągnęła mnie do kawiarni na kawę i tiramisu.Ja podziękowałam za ciasto ,natomiast moja pdp wracała od szyi do kolan wymazana czekoladą :):):). Kazdy jeden kwałek upadał jej na wysokości ust z widelca i turlał się w dół :):):).
Wracałam z nią bocznymi ścieżkami ....
Na prawdę dała by sobie już spokój z tą wdzięcznoscią.