Na wyjeździe #4

06 grudnia 2013 20:01
romana

Barbarella, Ty twarda sztuka jesteś, wierzę w Ciebie.
Dobrzy ludzie, porady Waszej potrzebuję jako Miś o Małym Rozumku. Jestem od 4 dni u dziadzia lat 101, który nic prawie nie je oprócz paru kesów tosta na dzień, co regularnie melduję jego synowi. Oczywiście efekt jest taki, ze człowiek robi się coraz słabszy, a życ nie chce dalej z powodu braku ochoty. Nie ma poważnych chorób, mózg jak żyleta, cierpi tylko na bóle w całym ciele i problemy ze skórą. Ani syn, ani lekarz nie chcą go oddać do szpitala i tam karmić na siłę. Pozwalają mu spokojnie umrzeć na jego własne życzenie w domu. Słowem mam eutanazję czystej wody, czy tylko mi się tak wydaje?

Kochanie, byc moze on kiedys podpisal odpowiedni dokument ... I nic nie mozna na to poradzic. Zmierza na druga strone. Mozesz tylko byc przy nim, jesli nie ma tam nikogo z rodziny, w miare mozliwosci podawac picie. Jesli ma bole, ma tak duzo lat, widac jest juz bardzo zmeczony walka. 
Trzymaj sie i pisz, bedzie trudno, wiem ...
06 grudnia 2013 20:02
Chyba faktycznie jesteś świadkiem pewnie pierwszej w Twoim zyciu eutanazji.Ale u Niemców to chyba "normalne",
06 grudnia 2013 20:02
romana

Barbarella, Ty twarda sztuka jesteś, wierzę w Ciebie.
Dobrzy ludzie, porady Waszej potrzebuję jako Miś o Małym Rozumku. Jestem od 4 dni u dziadzia lat 101, który nic prawie nie je oprócz paru kesów tosta na dzień, co regularnie melduję jego synowi. Oczywiście efekt jest taki, ze człowiek robi się coraz słabszy, a życ nie chce dalej z powodu braku ochoty. Nie ma poważnych chorób, mózg jak żyleta, cierpi tylko na bóle w całym ciele i problemy ze skórą. Ani syn, ani lekarz nie chcą go oddać do szpitala i tam karmić na siłę. Pozwalają mu spokojnie umrzeć na jego własne życzenie w domu. Słowem mam eutanazję czystej wody, czy tylko mi się tak wydaje?

nie wydaje Ci sie, jest tak jak myslisz, mialam to samo, jesli chcesz dawaj na skypa
06 grudnia 2013 20:07
ANULA62

nie wydaje Ci sie, jest tak jak myslisz, mialam to samo, jesli chcesz dawaj na skypa

Dziewczyny my też chcemy wiedzieć- niewiadomo kiedy się coś przytrafi...Nie miałam do czynienia z takim przypadkiem-chociaż pobierznie. Plisss :)
06 grudnia 2013 20:08
Dziwne to jest dla mnie, Emilio, bo był przez lata zaangażowanym bardzo działaczem katolickim, a przecież praktykujący katolicy nie uznają prawa do eutanazji, chyba że tu w Niemczech jest inaczej. Ja go rozumiem jako człowieka, właśnie to jego zmęczenie, bo nawet zwykłe mówienie sprawia mu już problem. Myślałam jednak też o tym, co powinnam zrobić jako opiekunka, zadzwonię w poniedziałek do firmy i powiem, jak sprawa wygląda.
Anula, dziewczyny mają rację, napisz tutaj, bo przecież każdy z nas może mieć podobny przypadek kiedyś i warto wiedzieć jak najwięcej.
06 grudnia 2013 20:09
romana

Barbarella, Ty twarda sztuka jesteś, wierzę w Ciebie.
Dobrzy ludzie, porady Waszej potrzebuję jako Miś o Małym Rozumku. Jestem od 4 dni u dziadzia lat 101, który nic prawie nie je oprócz paru kesów tosta na dzień, co regularnie melduję jego synowi. Oczywiście efekt jest taki, ze człowiek robi się coraz słabszy, a życ nie chce dalej z powodu braku ochoty. Nie ma poważnych chorób, mózg jak żyleta, cierpi tylko na bóle w całym ciele i problemy ze skórą. Ani syn, ani lekarz nie chcą go oddać do szpitala i tam karmić na siłę. Pozwalają mu spokojnie umrzeć na jego własne życzenie w domu. Słowem mam eutanazję czystej wody, czy tylko mi się tak wydaje?

Zamiast tego tosta trzeba do niego przynajmniej litr płynów wlać. Jak źle przełyka to może taki sok jak KUbuś trochę gęstawy np. bananowy albo marchewkowy. Jakąś zupę rozmiksowaną?
06 grudnia 2013 20:10
romana

Barbarella, Ty twarda sztuka jesteś, wierzę w Ciebie.
Dobrzy ludzie, porady Waszej potrzebuję jako Miś o Małym Rozumku. Jestem od 4 dni u dziadzia lat 101, który nic prawie nie je oprócz paru kesów tosta na dzień, co regularnie melduję jego synowi. Oczywiście efekt jest taki, ze człowiek robi się coraz słabszy, a życ nie chce dalej z powodu braku ochoty. Nie ma poważnych chorób, mózg jak żyleta, cierpi tylko na bóle w całym ciele i problemy ze skórą. Ani syn, ani lekarz nie chcą go oddać do szpitala i tam karmić na siłę. Pozwalają mu spokojnie umrzeć na jego własne życzenie w domu. Słowem mam eutanazję czystej wody, czy tylko mi się tak wydaje?

To niestety tutaj częste - koleżanka miała podobnie ,synowie powiedzieli -"nie chce niech nie je",to nie PL gdzie oddaje sie taka osobę do szpitala na dożywianie dożylne.Zgłosiłas i sumienie masz czyste,wiecej nic nie możesz.A moze jest tak,ż ejak kolezanka napisała podpisał DNR.Ukryta eutanazja to na zachodzie Europy nic dziwnego.A poza tym idąc tokiem myslenia Niemców- szybciej umrze,szybciej kłopot z głowy - nas/znaczy ich/ to samo czeka....Nic Ci sie nie wydaje....
06 grudnia 2013 20:12
emilia

Kochanie, byc moze on kiedys podpisal odpowiedni dokument ... I nic nie mozna na to poradzic. Zmierza na druga strone. Mozesz tylko byc przy nim, jesli nie ma tam nikogo z rodziny, w miare mozliwosci podawac picie. Jesli ma bole, ma tak duzo lat, widac jest juz bardzo zmeczony walka. 
Trzymaj sie i pisz, bedzie trudno, wiem ...

Też znam taką osobę w Niemczech, która podpisała dokumenty że nie godzi się na podtrzymywanie życia żadnymi maszynami i kroplówkami. Widziała swoją koleżankę która kilka lat jak roślinka leżała.
06 grudnia 2013 20:14 / 3 osobom podoba się ten post
Czy chciałby ktoś tak żyć? To nie życie tylko wegetacja,a pobyt w szpitalu tylko przedłuży cierpienia tego człowieka.Wszytsko go boli,jest słaby,na pewno ma też depresje,myślę,że syn szanuje wolę ojca i pozwala mu wreszcie umrzeć.
06 grudnia 2013 20:16
romana

Dziwne to jest dla mnie, Emilio, bo był przez lata zaangażowanym bardzo działaczem katolickim, a przecież praktykujący katolicy nie uznają prawa do eutanazji, chyba że tu w Niemczech jest inaczej. Ja go rozumiem jako człowieka, właśnie to jego zmęczenie, bo nawet zwykłe mówienie sprawia mu już problem. Myślałam jednak też o tym, co powinnam zrobić jako opiekunka, zadzwonię w poniedziałek do firmy i powiem, jak sprawa wygląda.
Anula, dziewczyny mają rację, napisz tutaj, bo przecież każdy z nas może mieć podobny przypadek kiedyś i warto wiedzieć jak najwięcej.

tak zrob, poniewaz dla opiekunki jest to ogromne obciazenie psychiczne, tak tylko byc, tzn rekami opiekunki zaglodzic czlowieka!?!?! to jest strasznie trudno opisac,
06 grudnia 2013 20:17
Dziadek nie chce nic pić oprócz herbaty ziołowej, syn nie wygląda na egoistę, widać, że troszczy się o ojca jak umie, a problem z dziadkiem jest od niedawna. Ja jestem dopiero drugą opiekunką, po pierwszej która była tutaj 6 tygodni. Dzięki za to, co piszecie, im więcej punktów widzenia i doświadczenia, tym lepiej. Z drugiej strony niefajnie tak umrzeć z jakąś obcą babą z Polski do opieki, ja bym chciała być ze swoim tatą do końca, gdybym miała taką możliwość, czyli gdyby jego odejście nie byłoby nagłe. A syn mojego dziadka może z nim być, bo jest emerytem, wpada tu często, lecz nie zamieszkał z nim teraz na codzień.
06 grudnia 2013 20:18 / 1 osobie podoba się ten post
Jeden z moich pdp sam na własne życzenie dokonał eutanazji.....I dzieci uszanowały jego wybór....
06 grudnia 2013 20:22
romana

Dziadek nie chce nic pić oprócz herbaty ziołowej, syn nie wygląda na egoistę, widać, że troszczy się o ojca jak umie, a problem z dziadkiem jest od niedawna. Ja jestem dopiero drugą opiekunką, po pierwszej która była tutaj 6 tygodni. Dzięki za to, co piszecie, im więcej punktów widzenia i doświadczenia, tym lepiej. Z drugiej strony niefajnie tak umrzeć z jakąś obcą babą z Polski do opieki, ja bym chciała być ze swoim tatą do końca, gdybym miała taką możliwość, czyli gdyby jego odejście nie byłoby nagłe. A syn mojego dziadka może z nim być, bo jest emerytem, wpada tu często, lecz nie zamieszkał z nim teraz na codzień.

a jak pije? z czego? przez co?
06 grudnia 2013 20:24
romana

Barbarella, Ty twarda sztuka jesteś, wierzę w Ciebie.
Dobrzy ludzie, porady Waszej potrzebuję jako Miś o Małym Rozumku. Jestem od 4 dni u dziadzia lat 101, który nic prawie nie je oprócz paru kesów tosta na dzień, co regularnie melduję jego synowi. Oczywiście efekt jest taki, ze człowiek robi się coraz słabszy, a życ nie chce dalej z powodu braku ochoty. Nie ma poważnych chorób, mózg jak żyleta, cierpi tylko na bóle w całym ciele i problemy ze skórą. Ani syn, ani lekarz nie chcą go oddać do szpitala i tam karmić na siłę. Pozwalają mu spokojnie umrzeć na jego własne życzenie w domu. Słowem mam eutanazję czystej wody, czy tylko mi się tak wydaje?

A pije chociaż? Jedząc naprawdę niewiele, może pożyć jeszcze sporo czasu, ale ubytek płynów szybko doprowadzi go do śmierci. Współczuję Ci. Taka sytuacja jest naprawdę nieprzyjemna i bolesna dla opiekuna.. Nawadniaj PDP czymkolwiek - cola, soki, woda..
 
Ok.. już doczytalam, że tylko ziółka pije..
06 grudnia 2013 20:25
romana

Dziadek nie chce nic pić oprócz herbaty ziołowej, syn nie wygląda na egoistę, widać, że troszczy się o ojca jak umie, a problem z dziadkiem jest od niedawna. Ja jestem dopiero drugą opiekunką, po pierwszej która była tutaj 6 tygodni. Dzięki za to, co piszecie, im więcej punktów widzenia i doświadczenia, tym lepiej. Z drugiej strony niefajnie tak umrzeć z jakąś obcą babą z Polski do opieki, ja bym chciała być ze swoim tatą do końca, gdybym miała taką możliwość, czyli gdyby jego odejście nie byłoby nagłe. A syn mojego dziadka może z nim być, bo jest emerytem, wpada tu często, lecz nie zamieszkał z nim teraz na codzień.

    to dla niego wygodne-godzi się na taką sytuację,ale "za wrażliwy" zeby na to patrzeć.Po to zatrudnia opiekunkę.Smutne,ale prawdziwe.