Smutny temat na mikolajkowy wieczor ale takie jest zycie,tez cos takiego przechodzilam ,pdp umierala dwa tygodnie jescze w tym czasie coreczka dwa razy przerwala smierc,nic nie pomogli,pdp nic nie pila nie jadla,a jeszcze na sile z lozka staruszke wyciagala ,na sile gniotla tabletki i wpychala do ust bez zadnych plynow,koniec koncow kobieta wyla z bolu i nie podali nawet plastrow bo tak musi byc twierdzili,zmarla przy mnie gdy one rankiem odeszly,(uwinela sie w 10 minut)gladzac pdp po rece odeszla po ciezkich cierpieniach a ja jeszcze dochodze do siebie a zmarla w sierpniu,u nas w polsce jaka jest ta opieka ale ludzie maja pomoc prawie z kazdej strony,tu w de tego nie ma praktycznie rodziny czekaja na smierc pdp,smutne ale prawdziwe