Oczywiście uważam za bezsensowne "planowanie miłości", w stylu, że ma to być koniecznie ktoś zagraniczny itd. oraz czepianie się byle kogo z desperacji, bez poznania tej osoby wcześniej, ale generalnie w życiu z miłością bywa różnie. Nie wszystkie historie są kolorowe i myślę, że nie ma tutaj znaczenia, czy to będzie Polska, Niemcy, Anglia, czy inny kraj. Po porstu różni są ludzie (wszędzie, bez wzgklędu na narodowość), różnie też życie się układa. Ale szukać miłości, myślę, że można a nawet jest wskazane ;) Zawsze to większe szanse na poznanie kogoś, niż gdy się nie robi nic w tym kierunku. Warto wychodzić z domu, poznawać ludzi itd. Poza tym potrzeba miłości jest wg piramidy Maslowa trzecią w kolejności po zaspokojeniu potrzeb fizjologicznych i potrzeby bezpieczeństwa. Czyli w zasadzie całkiem podstawowa potrzeba :) I działa to tak, że żeby można było realizować potrzeby wyższych rzędów, trzeba zaspokoić te leżące niżej... Póki będę głodna i nie będę bezpieczna, nie będę myślała o zaspokojeniu potrzeby miłości...z kolei wyżej od miłości w piramidzie są potrzeby uznania i samorealizacji...i wychodzi na to, że potrzeba miłości musi być zaspokojona, żebyśmy mogli się realizować i rozwijać. No a skoro potrzeba miłości jest tak naturalną potrzebą do zaspokojenia, to czemu sobie nie pomóc. Nie rozumiem doradzania w stylu: "Nie szukaj miłości, miłość sama Cię znajdzie". Jakoś, gdy jestem bezrobotna, nikt mi nie doradza: "Nie szukaj pracy a praca sama zapuka do twoich drzwi". Gdy zgłodnieję na mieście i zapytam kogoś o najbliższą restaurację, również nie usłyszę: "Nie szukaj jedzenia. Gdy nadejdzie odpowiednia pora, jedzenie samo ciebie znajdzie". Więc niby dlaczego mam nie szukać miłości? :) :) ;)