Dlaczego ja, czyli gorzkie żale i nie tylko

02 grudnia 2013 10:14
amelka55

Orim, tylko sex jest motorem, który nas popycha do przodu, do działania.  

Tylko???????????????????????
02 grudnia 2013 11:32 / 12 osobom podoba się ten post
Hej wszystkim !
Kawę popijam , temat poczytałam i tak mnie naszło , że też się wypowiem . Dlaczego ja ?  Generalnie nie lubię dorabiania ideologii do czegokolwiek , życie skorygowało już tyle moich "ideałów" , pozbawiło wielu złudzeń i wyobrażeń , że mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć : z czystego , zdrowego egoizmu. Którego w zasadzie też musiałam się nauczyć ..
Ideały to ja miałam w wieku 18 lat , teraz mam dzieci. I tyle . Nikomu nie muszę tłumaczyć , co poeta miał na myśli , bo każdy to doskonale wie. :)
Jest jak jest , rzeczywistości nie zaczarujemy . Najważniejsze , obyśmy tylko zdrowi byli !
Czego Wam i sobie życzę ! :):):)
 Ze słonecznego Szczecina pisała dla Państwa  NiezmiennieMegaOptymistka _B. :)
02 grudnia 2013 12:34
Ktoś kiedyś powiedział, że ideały są po to aby umrzeć zaszczytnie.

Całe swoje życie pracowałam w zawodzie, który kochałam. Wszystko było dobrze- pochwały, zaszczyty itp. Potem głupi zabieg operacyjny i zakażenie gronkowcem szpitalnym. Osiem miesięcy otwarta rana, opatrunki z jonami srebra po 25 zł jeden i nic nie pomagało. W końcu trafiłam do lekarza z powołania- mikrobiologa. Wyciągnął m nie z tego, ale w między czasie wykorzystałam 180 dni zwolnienia i musiałam przejść na wcześniejszą emeryturę. Wszystko się skończyło, nawet ci co byli wdzięczni zapomnieli.
Teraz choroba męża- kupa pieniędzy na leki, syn student, mąż na rencie (1200 zł) a moja cięzko wypracowana emerytuta po 30 latach pracy wynosi 1999 zł.

Szukałam czegoś w swoim zawodzie, ale nie ma. Schowałam ambicję do piwnicy i zaczęłam szukać pracy jako opiekunka. Z moimi umiejętnościami i kwalifikacjami jestem w stanie pomoć również starszym. Problem w tym, że język kiepski. Czytam, rozumię sporo, ale z mową beznadziejnie.

UcZę się sama i popadam w depresję, kiepsko idzie a na kurs niestety nie mogę sobie pozwolić
02 grudnia 2013 12:50
anmar

Ktoś kiedyś powiedział, że ideały są po to aby umrzeć zaszczytnie.

Całe swoje życie pracowałam w zawodzie, który kochałam. Wszystko było dobrze- pochwały, zaszczyty itp. Potem głupi zabieg operacyjny i zakażenie gronkowcem szpitalnym. Osiem miesięcy otwarta rana, opatrunki z jonami srebra po 25 zł jeden i nic nie pomagało. W końcu trafiłam do lekarza z powołania- mikrobiologa. Wyciągnął m nie z tego, ale w między czasie wykorzystałam 180 dni zwolnienia i musiałam przejść na wcześniejszą emeryturę. Wszystko się skończyło, nawet ci co byli wdzięczni zapomnieli.
Teraz choroba męża- kupa pieniędzy na leki, syn student, mąż na rencie (1200 zł) a moja cięzko wypracowana emerytuta po 30 latach pracy wynosi 1999 zł.

Szukałam czegoś w swoim zawodzie, ale nie ma. Schowałam ambicję do piwnicy i zaczęłam szukać pracy jako opiekunka. Z moimi umiejętnościami i kwalifikacjami jestem w stanie pomoć również starszym. Problem w tym, że język kiepski. Czytam, rozumię sporo, ale z mową beznadziejnie.

UcZę się sama i popadam w depresję, kiepsko idzie a na kurs niestety nie mogę sobie pozwolić

Anmar nie załamuj się...! Wiele kobiet wyjeżdża ze słabą znajomością języka. Wystarczą czasem podstawy, choć wymagania na rynku są coraz większe ze względu na konkurencję. Masz zawód pielęgniarki więc możesz opiekować się osobami leżącymi, którym niewiele potrzeba jeśli chodzi o konwersację. Naturalnie musisz rozmawiać z rodziną itd. Jeśli chodzi o naukę języka to bywają kursy bezpłatne organizwowane z funduszy unijnych (popytaj i poorozglądaj się w internecie). Często też agencje organizują takie kursy dla swoich przyszłych pracowników a ty masz jeszcze plus bo nie bedziesz upominała się o skladki i nie musisz wypracowywać lat do emerytury. Popytaj i nie stracisz na tym nic a wiele możesz zyskać. Są też kursy językowe na stronach firm (Artemia, itp.). Trochę optymizmu i wiary w siebie!!!! Trzzmam za ciebie kciuki!!!
02 grudnia 2013 12:53
Anmar nie popadaj w depresję. I nie przejmuj się, że nie możesz sobie pozwolić na kurs. Mozah poleciła mi super kurs internetowy langmaster. Możesz tam sprawdzić swoje umiejętności i rozwiązywać ćwiczenia. Kurs bussu też jest dobry ale ta bezpłatna wersja jest trochę uboższa gramatycznie. Mnie osobiście dużo też daje oglądanie niemieckiej tv i zapisywanie słówek, których nie kumam. Czasem ciężko znaleźć w słowniku, bo zaapisuję fonetycznie ale przy okazji sprawdzania wpadnie czasem jeszcze jakieś inne, ciekawe, nowe słówko. A jak jestem sama w domu to czasem też gadam z sobą ... po niemiecku. Nie powiem, że idzie jak po maśle, jest trudno ale warto :)

A dlaczego ja ? Potrzebowałam pracy a przede wszystkim pieniędzy :)
02 grudnia 2013 12:54 / 1 osobie podoba się ten post
A jeśli o ideały chodzi - no cóż nieco się zdwewaluowały jak nasza rzeczywistość. Jeśli jesteśmy potrzebni to nas widzą a jeśli już stajemy się zawalidroga to kto się o nas upomnie i wspomnie nasze zasługi... no kto??? Pytanie było raczej retoryczne i z zabarwieniem ironii. Sama też znam uczucie rozczarowania...
02 grudnia 2013 12:55
Ja też myślałam,że język taki sobie, a okazuje się, że dobry. Może warto zgłosić się do kilku agencji niech oni sprawdzą, najwyżej nie wyjdzie. Moja koleżanka spróbowała, ocenili na słaby, ale święta idą i powiedzieli, że coś znajdą.
02 grudnia 2013 12:56
Bonika, nie jestem pielęgniarką. Jestem pedagogiem specjalnym. Pracowałam z osobami o różnej niepełnosprawności, również przewlekle chorymi
02 grudnia 2013 13:11
anmar

Bonika, nie jestem pielęgniarką. Jestem pedagogiem specjalnym. Pracowałam z osobami o różnej niepełnosprawności, również przewlekle chorymi

Anmar,prosze mi tu nie chlipac:)
Masz prace,nie zostalas calkiem na lodzie,masz emeryture,chyba za wiele od siebie wymagasz.
Jak ja bym Ci opowiedziala co mnie spotkalo ,ile razy zostalam oszukana..Kochana ja powinnam sie powiesic wiesz.
Ty piszezs ze jezyk -slabo.kurcze mac,czytasz ,duzo rozumiesz i nie wierze ze nic nie mowiesz.Wydaje mi sie ze chcialabys oczywiscie mowic plynnie jak niemra.
Ojojoj,nie dobrze z Toba.Piszesz syn na studiach,maz na recie(1200 zl).,Twoja emerytura (tylko1999),kochana az mis sie przykro zrobilo-nie bede pisala ile ja mam.Dwje dzieci,wprawdzie starszy ma 2o lat ale mu tez pomoge,chociaz juz coraz mniej ,a czasem wcale.
 
Myszko moja droga,zjedz cos mega slodkiego ,popraw sobie humor,kup sobie jakies cos tam i przemysl,czy jest tak naprawde powod do narzekania?
02 grudnia 2013 13:27
anmar

Ktoś kiedyś powiedział, że ideały są po to aby umrzeć zaszczytnie.

Całe swoje życie pracowałam w zawodzie, który kochałam. Wszystko było dobrze- pochwały, zaszczyty itp. Potem głupi zabieg operacyjny i zakażenie gronkowcem szpitalnym. Osiem miesięcy otwarta rana, opatrunki z jonami srebra po 25 zł jeden i nic nie pomagało. W końcu trafiłam do lekarza z powołania- mikrobiologa. Wyciągnął m nie z tego, ale w między czasie wykorzystałam 180 dni zwolnienia i musiałam przejść na wcześniejszą emeryturę. Wszystko się skończyło, nawet ci co byli wdzięczni zapomnieli.
Teraz choroba męża- kupa pieniędzy na leki, syn student, mąż na rencie (1200 zł) a moja cięzko wypracowana emerytuta po 30 latach pracy wynosi 1999 zł.

Szukałam czegoś w swoim zawodzie, ale nie ma. Schowałam ambicję do piwnicy i zaczęłam szukać pracy jako opiekunka. Z moimi umiejętnościami i kwalifikacjami jestem w stanie pomoć również starszym. Problem w tym, że język kiepski. Czytam, rozumię sporo, ale z mową beznadziejnie.

UcZę się sama i popadam w depresję, kiepsko idzie a na kurs niestety nie mogę sobie pozwolić

Czy ten wpis jest zabawą w rekrutowanie? Moderator

02 grudnia 2013 13:41 / 1 osobie podoba się ten post
anmar

Ktoś kiedyś powiedział, że ideały są po to aby umrzeć zaszczytnie.

Całe swoje życie pracowałam w zawodzie, który kochałam. Wszystko było dobrze- pochwały, zaszczyty itp. Potem głupi zabieg operacyjny i zakażenie gronkowcem szpitalnym. Osiem miesięcy otwarta rana, opatrunki z jonami srebra po 25 zł jeden i nic nie pomagało. W końcu trafiłam do lekarza z powołania- mikrobiologa. Wyciągnął m nie z tego, ale w między czasie wykorzystałam 180 dni zwolnienia i musiałam przejść na wcześniejszą emeryturę. Wszystko się skończyło, nawet ci co byli wdzięczni zapomnieli.
Teraz choroba męża- kupa pieniędzy na leki, syn student, mąż na rencie (1200 zł) a moja cięzko wypracowana emerytuta po 30 latach pracy wynosi 1999 zł.

Szukałam czegoś w swoim zawodzie, ale nie ma. Schowałam ambicję do piwnicy i zaczęłam szukać pracy jako opiekunka. Z moimi umiejętnościami i kwalifikacjami jestem w stanie pomoć również starszym. Problem w tym, że język kiepski. Czytam, rozumię sporo, ale z mową beznadziejnie.

UcZę się sama i popadam w depresję, kiepsko idzie a na kurs niestety nie mogę sobie pozwolić

Normalnie jakbym siebie słyszała..." Popadam w depresję , uczę się sama"... Kochana , ja jeszcze miesiąc , półtora temu też tak myślałam . A teraz , popatrz , Ofert od groma , język komunikatywnie , że z minusem , to pal sześć ! , ale na 13-ego ( cholerna data!), mam wyjazd ! Opłaciło się zakuwać po 7 godzin dziennie . A jaka satysfakcja ! Bezcenna !!! :):):)
02 grudnia 2013 14:18 / 5 osobom podoba się ten post
nowa70

Normalnie jakbym siebie słyszała..." Popadam w depresję , uczę się sama"... Kochana , ja jeszcze miesiąc , półtora temu też tak myślałam . A teraz , popatrz , Ofert od groma , język komunikatywnie , że z minusem , to pal sześć ! , ale na 13-ego ( cholerna data!), mam wyjazd ! Opłaciło się zakuwać po 7 godzin dziennie . A jaka satysfakcja ! Bezcenna !!! :):):)

Ja siedem lat temu wyjeżdżałam 13-go i z językiem niem. równym zeru :)))) Nic mi się nie stało i jeżdżę nadal.
02 grudnia 2013 15:56
anmar

Ktoś kiedyś powiedział, że ideały są po to aby umrzeć zaszczytnie.

Całe swoje życie pracowałam w zawodzie, który kochałam. Wszystko było dobrze- pochwały, zaszczyty itp. Potem głupi zabieg operacyjny i zakażenie gronkowcem szpitalnym. Osiem miesięcy otwarta rana, opatrunki z jonami srebra po 25 zł jeden i nic nie pomagało. W końcu trafiłam do lekarza z powołania- mikrobiologa. Wyciągnął m nie z tego, ale w między czasie wykorzystałam 180 dni zwolnienia i musiałam przejść na wcześniejszą emeryturę. Wszystko się skończyło, nawet ci co byli wdzięczni zapomnieli.
Teraz choroba męża- kupa pieniędzy na leki, syn student, mąż na rencie (1200 zł) a moja cięzko wypracowana emerytuta po 30 latach pracy wynosi 1999 zł.

Szukałam czegoś w swoim zawodzie, ale nie ma. Schowałam ambicję do piwnicy i zaczęłam szukać pracy jako opiekunka. Z moimi umiejętnościami i kwalifikacjami jestem w stanie pomoć również starszym. Problem w tym, że język kiepski. Czytam, rozumię sporo, ale z mową beznadziejnie.

UcZę się sama i popadam w depresję, kiepsko idzie a na kurs niestety nie mogę sobie pozwolić

Poszukaj specjalnych kursów dla dla osób 50+ albo dla emerytów i rencistów-popytaj.Są tez takie kursy z funduszy unijnych -wszystkie zazwyczaj nieodpłatne.
02 grudnia 2013 16:00 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Ja siedem lat temu wyjeżdżałam 13-go i z językiem niem. równym zeru :)))) Nic mi się nie stało i jeżdżę nadal.

....bo co Cię nie zabije to Cię wzmocni.....- jedno z moich ulubionych przysłów :)
02 grudnia 2013 16:57 / 2 osobom podoba się ten post
ivanilia40

....bo co Cię nie zabije to Cię wzmocni.....- jedno z moich ulubionych przysłów :)

A najlepsze jest to że moja teściowa zawsze twierdziła, że " w piatek zły początek" a nie daj Boże 13 stego.
Pilnowała żebym czegoś w piątek nie zaczynała bo to pecha przyniesie. Z perespektywy czasu sadzę, że już gorszego pecha nie można było mieć jak ja te ....dzieści lat temu :)
 
Ps. To też moje ulubione przysłowie