Pomóżcie przy demencjii

08 grudnia 2013 19:29 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Zalogowałam sie i zobaczyłam moj ulubiony temat -    d e m e n c j a     -  napisalam dlugi post i nie odwazyłam sie go wysłać.Po 15 latach pracy tylko z demencynymi (ma sie to szczescie) nie wiem nic.
 
Kazdy przypadek inny.A mialam pod opieka: zazdośnice,czyscioszki i ich przeciwieństwo,bankierki(to te co szukaja portfela) zlośnice i agresywne, płaczki, sknery i te co wydaja kase na prawo i lewo.
 
Na takiej Steli głowny cel nie dac sie sprowokowac,wykonywac swoje czynności.Przetrwac jak się musi a jak nie to zmienic miejsce pracy.

Dopiszę jeszcze jedno zdanie.Przy kazdej pdp ucze sie tej choroby na nowo.Nic nie dziala z nabytego doswiadczenia.Trzeba ja poprostu przechytrzyć .Pomoc moze tylko lekarz przypisujac (trafiajac) lek. Nie pomoze nam rodzina pdp nie pomoga porady szczere bo kazdy przypadek mialam inny.To co jednego bawi i zajmuje czas innego denerwuje.Ale rad nalezy udzielac bo mozemy trafic na taką,  ktora zaskutkuje.
08 grudnia 2013 19:38 / 1 osobie podoba się ten post
nic dodac nic ujac -w mojej co prawda krotkiej praktyce(6 lat) mam rowniez tylko demencje lub zupelnie ,,kopf klar,, to drugie zadko:)ale powiem tylko ze ujelas to anprawde super !!!!nie dac sie przetrwac,,!!! oto motto ktore polecam:):):)
08 grudnia 2013 19:38
Marta

Babcia nie akceptuje swojej nieporadnosci, tego że kiedys umiała się sama ubrać, umyć, a teraz nie.Tego nie akceptuje, a nie ciebie MarLenko.

Wiesz,niekoniecznie - w koncu to obca osoba w domu,jej też prawdopodobnie w tej swojej demencji nie akceptuje.Ciężko sie tak pracuje ,ale z czasem babcia może się przyzwyczai i nie będzie tak źle.
08 grudnia 2013 19:59 / 3 osobom podoba się ten post
tina 100%

To Ci nie zazdroszczę ,nie masz łatwej sytuacji.Babci zdanie na pewno trzeba uwzględnić,bo przecież nie będziesz robić niczego na siłę.Najwyraźniej babcia jest negatywnie usposobiona,a w gestii dziadka i rodziny leży,abyś Ty mogła normalnie pracować.Spróbuj,jak sie da oczywiście porozmawiać z babcią,a może dziadek ma jakiś pomysł jak babcie przekonać,bo w zasadzie,jeżeli ma z nią dobry kontakt,to powinien na nią wpłynąć.

Wiesz, wydaje mi sie, ze jesli dziadek bedzie usilowal wplynac, to sie jeszcze pogorszy. Babcia odczuje to jako niby, ze dziadek stoi po stronie tej "rywalki". Sytuacja jest paskudna. Tu mam tez malzenstwo, p. Monika demencja + II stopien AL, pan - zdrowy. Ale on sie nie wtraca, do tego, co robie, czasami musze warknac, czasami krzyknac, jak jest calkiem zle - p. Werner wpada do lazienki z ostra interwencja, tak normalnie - nie dzieje sie nic przez caly dzien, tylko toaleta poranna i wieczorna - nigdy nie wiadomo, jak przebiegnie. W dzien jestem "kochana" i takie inne, czego nie biore absolutnie powaznie, przy toalecie - nie bede przytaczac, bo i tak to sensu nie ma. Gdybym brala do siebie - to juz by mnie tu nie bylo, ale wiem, ze to jest po prostu choroba.
Jesli ta babcia ma faktycznie pamiec krotkotrwala kiepska - to gdyby jej maz zdecydowanie wkroczyl pare razy, to moze by poskutkowalo, o ile ta babcia ma respekt przed nim - tak, jak moja PDP. A i tak na wzajemne stosunki to wplywu miec nie bedzie, bo zapomni. Na codzien unikalabym bardzo starannie wszelkich rozmow i kontaktow poza niezbednymi. 
 
MarLena: moze masz mozliwosc porozmawiac z mezem PDP na osobnosci?
08 grudnia 2013 20:10
MarLenka

Dziadek często stara się jej tłumaczyć różne sytuacje, czasem to pomaga (ale na krótko) a czasem wręcz przeciwnie. A córka powiedziała, że rozmowa z babcią nie ma sensu bo ona zaraz to zapomina. Powiedziałam córce, żeby choć spróbowała ale ona i tak nic nie zrobiła w tej kwestii.

Przeczytaj swoj post kilkakrotnie tu jest zawarta odpowiedz.Corka wie,że rozmowa nic nie daje.Skup sie na pracy opiekunczej.Staraj sie sama wyciagac wnioski,przyda Ci sie w pożniejszej pracy.Bo jak byś nie kombinowala to i tak trafisz do demencyjnego.Rożnica będzie tylko w  stopniu zaawansowania tej choroby.
08 grudnia 2013 20:12 / 3 osobom podoba się ten post
Zdaje mi się tez ,a kilkoro tych pacjentow z AL i DEM miałam ,że chyba mimo wszystko jest lepiej jak jesteśmy same z nimi w domu ,bez małzonków i rodziny -ze ścisłą współpracą spotkałam sie w sumie 2x.U Marlenki córka nie dośc ,ze nic nie pomaga to jeszcze jest chyba jej niechetna ,na dziadka tez za bardzo nie moze liczyć,a gdyby była sama to babcia być może szybciej by zaakceptowała fakt ,ze ma pomoc.
08 grudnia 2013 20:20 / 1 osobie podoba się ten post
emilia

Wiesz, wydaje mi sie, ze jesli dziadek bedzie usilowal wplynac, to sie jeszcze pogorszy. Babcia odczuje to jako niby, ze dziadek stoi po stronie tej "rywalki". Sytuacja jest paskudna. Tu mam tez malzenstwo, p. Monika demencja + II stopien AL, pan - zdrowy. Ale on sie nie wtraca, do tego, co robie, czasami musze warknac, czasami krzyknac, jak jest calkiem zle - p. Werner wpada do lazienki z ostra interwencja, tak normalnie - nie dzieje sie nic przez caly dzien, tylko toaleta poranna i wieczorna - nigdy nie wiadomo, jak przebiegnie. W dzien jestem "kochana" i takie inne, czego nie biore absolutnie powaznie, przy toalecie - nie bede przytaczac, bo i tak to sensu nie ma. Gdybym brala do siebie - to juz by mnie tu nie bylo, ale wiem, ze to jest po prostu choroba.
Jesli ta babcia ma faktycznie pamiec krotkotrwala kiepska - to gdyby jej maz zdecydowanie wkroczyl pare razy, to moze by poskutkowalo, o ile ta babcia ma respekt przed nim - tak, jak moja PDP. A i tak na wzajemne stosunki to wplywu miec nie bedzie, bo zapomni. Na codzien unikalabym bardzo starannie wszelkich rozmow i kontaktow poza niezbednymi. 
 
MarLena: moze masz mozliwosc porozmawiac z mezem PDP na osobnosci?

Tak rozmawiałam o tym z dziadkiem. Powiedział, że nic nie możemy z tym zrobić bo to choroba i tyle...Ale tak jak już pisałam on z nią rozmawia na temat jej zachowania, a czasem odpuszcza bo ma dosyć.
08 grudnia 2013 20:23 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Zdaje mi się tez ,a kilkoro tych pacjentow z AL i DEM miałam ,że chyba mimo wszystko jest lepiej jak jesteśmy same z nimi w domu ,bez małzonków i rodziny -ze ścisłą współpracą spotkałam sie w sumie 2x.U Marlenki córka nie dośc ,ze nic nie pomaga to jeszcze jest chyba jej niechetna ,na dziadka tez za bardzo nie moze liczyć,a gdyby była sama to babcia być może szybciej by zaakceptowała fakt ,ze ma pomoc.

Święte słowa! Jestem pewna, że gdybym była sama to ona inaczej zachowywałaby się względem mnie. Ona wie, że obok jest dziadek i dlatego ma mnie gdzieś... Dlatego ostatni raz do pary!
08 grudnia 2013 20:33 / 1 osobie podoba się ten post
Czy tam w ogóle potrzebna jest opiekunka? Skoro babcia ma dziadka, a oboje córkę, która wszystko swietnie wie...
08 grudnia 2013 20:35 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Czy tam w ogóle potrzebna jest opiekunka? Skoro babcia ma dziadka, a oboje córkę, która wszystko swietnie wie...

Martusia,corka wie doskonale i dlatego maja opiekunke.
08 grudnia 2013 20:37
....której nie akceptują.
08 grudnia 2013 20:37
MarLenka

Święte słowa! Jestem pewna, że gdybym była sama to ona inaczej zachowywałaby się względem mnie. Ona wie, że obok jest dziadek i dlatego ma mnie gdzieś... Dlatego ostatni raz do pary!

Czyli  babcia chyba wie co robi.Trzymaj się jakoś,nie masz łatwo.
08 grudnia 2013 20:38
Pytanie: czy opiekunki nie akceptują, czy stanu umysłu babci nie akceptują,
08 grudnia 2013 20:45 / 1 osobie podoba się ten post
Ja dziś też miałam urwanie głowy z demencyjną babcią. Nie chciała dojeść kolacji ani wziąć wieczornej tabletki. Poprosiłam córkę, żeby ją namówiła, a Oma tak się zaparła, że potem jeszcze córkę musiałam pocieszać. W tym domu na szczęście córka bardzo współpracuje, jej mąż też, na tyle na ile mogą. Musiałam na jakiś czas zejść z oczu PDP, a potem spokojnie namówiłam ją do połknięcia lekarstwa. Do tej pory (2 tygodnie) zawsze chętnie zjadała lekarstwa, a dziś... No cóż, mają one też lepsze i gorsze dni. Choroba postępuje i trzeba się z tym pogodzić.
08 grudnia 2013 20:51 / 1 osobie podoba się ten post
U tej PDP od dekoltów ja podawałam jej leki w obecności męża ,z jogurtem na łyżeczce ,zawsze z problemami i jak w końcu wypluła je jak codzien i trafiła do jego talerza z zupą to juz on sam podawał -huknął,ryknął i łykała natychmiast:):):)A mi sie skonczyła mordega 3x dziennie:)