Na wyjeździe #5

21 lutego 2014 23:34
hogata76

Sprawa jest nie łatwa;( Pojawia sie oczywiscie problem z firmą:( Watpie,czy ktoś bedzie chciał Ciebie zmienicć po opisaniu warunków pracy w tej rodzinie. Piszesz ,że masz umowę o pracę,kurcze,a może postrasz firmt ,że spodkacie sie w sądzie pracy/Że zjedziesz tak ,czy inaczej,pójdziesz do psychologa i masz podkładkę ,że firma Ci nie chce pomóc?Kurde nie wiem co Ci poradzić/   Ja znając siebie,zrobiłabym afere Pdp i jej synowi(mimo tego ,że wiele bym nie ugrała).   Kurde no nie wiem:(Ale nasuwa sie pytanie,czy warto siedziec tam ,męczyć się?Ja bym chyba wypowiedziała umowę firmie i zjechałabym,a potem bym się martwiła co dalej?   Chyba,że jednak wytrzymasz,choć to co opisujesz jest bardzo trudne,brak współpracy od strony syna,a firma?Jak ,to firma,nie ma co ukrywać,wiele pisałysmy na ten temat:(

Hogata to umowa o pracę, jak zjadę bez ich zgody to najpierw oni postawią mnie przed sądem o opuszczenie miejsca pracy i narażenie podopiecznego na utratę zdrowia lub życia. 
Firmę będzie ciężko zaciągnąć do sądu, jak udowodnię że tutaj straciłam tyle siły, że stella obciążyła mnie psychicznie, nie robiłam przed wyjazdem badań u psychologa więc sądzę że to nie przejdzie.
Właśnie napisałam chwilkę wcześniej że wypowiedzenie już mi nie pomoże bo do 10 marca już i tak zbyt mało czasu czyli przesiedziałabym i tak czas wypowiedzenia do końca tutaj. A i na tej stelli kończę pracę w opiece.
Jest cholernie ciężko ale tkwię tutaj póki się coś ruszy. Zobaczymy wyniki rozmowy z koordynatorem, on chociaż trzeźwo myśli ale to nie on szuka zmiany tutaj a strona polska, on juz mi proponował inne miejsca bo widzi że to Pdp jest stuknięta, widział moje referencje, był tu kilka razy i poznał moją wiedzę na temat opieki i plus bo dobrze znam język, ale ja już mam inną pracę nagraną, byleby tu się nie wykończyć :)
21 lutego 2014 23:56
Jeden pdp w szpitalu druga w domu a ja czasu nie mam zeby troszke dłuzej z wami pobyc !!! poczytam i trzeba isc spac echhhhhhhhhhhh do d....!!! Ale chyba juz nie długo mam nadzieje:))))
22 lutego 2014 08:37
anetta

Siedzę i myślę w jakim temacie napisać, ale tutaj chyba będzie dobrze.
Już nie wiem co robić, moja Pdp ma b ciężki charakter, nie przesadzę jak napiszę że jest wredną, starą i cwaną babą - choć użyłabym najchętniej gorszego słowa zamiast baba.
Chciałam wytrzymać moje 2 miesiące ale w niedzielę straciłam na to resztki moich dobrych chęci, ochoty i cierpliwości nie mam wcale a o siłach nie wspomnę bo są na wyczerpaniu.
To osoba zapatrzona w siebie, w swoje potrzeby, własny egoizm przysłania jej możliwość realnego myślenia. Opiekunka nie ma w domu żadnych praw: dzwonić nie może, tv w pokoju nie ma więc albo oglądz to co Pdp ma włączone albo wcale bo jak Pdp idzie spać to opiekunka też ma iść spać, z ludźmi z pflegedienst opiekunka też rozmawiać nie może. Najlepiej jakby opiekunka wcale nie używała żadnych rzeczy Pdp i woziła ze sobą nawet kołdrę i pościel bo z jakiej racji ona ma to dziewczynie zapewnić.
Przechodzi fazy, jak jest spokojna 1-2 dni to na 3 dzień wpada w złość że czepia się o wszystko, chociaż więcej jest tych gorszych dni, jak się nie wyśpi już się wydziera i złość wyładowuje na mnie.
Jak coś potrzebuje potrafi być miła i normalnie rozmawiać.
Dla mnie poszło to trochę za daleko ponieważ zaczęła wymyślać że jej wszystko na złość zabieram, przestawiam, kryję.
Wszystko kręci się wkoło niej, kiedy chce to wstaje, kiedy chce idzie jeść śniadanie, ja czekam aż zdecyduje się pójść do łazienki żebym ją umyła, muszę się jej pytać co chce na obiad np proponuję je 2-3potrawy i ona sobie wybiera, na spacer idziemy jak ona chce, do łóżka idzie też kiedy ma ochotę utp itd.
Zdazwoniłam do firmy w poniedziałek że chcę zjechać bo nie mam do niej siły i nie jestem jej workiem treningowym na ktorym swoją złość wyładowuje. Dzisiaj piątek - firma nikogo przez 5dni nie znalazła.
Przyjechał koordynator dzisiaj z zapowiedzianą wizytą a ona z nim w progu rozmawiała, powiedziała że ona z nim dzisiaj rozmawiać nie będzie, chce inny termin a ma do powiedzenia tyle że jest moją ofiarą, że ona musi robic to co ja chcę i jak chcę.
Sytuacja bardzo napięta, ja mam dość, firma bierze mnie na przetrzymanie, a mam umowę o pracę, jak sama zjadę wyciągna konsekwencje i namieszają w papierach, kiedy kogoś znajdą nie wiadomo.
Dodam że Pdp ma syna, większego już dziwaka od niej w którym opiekunki wsparcia nie mają a wręcz przeciwnie i wroga nr 2 bo on staje murem za mamusią. Pdp ma początki demencji, zauważalna minimalnie, 90 lat, zajmuje się każdą urzędową sprawą, wie dokładnie gdzie wszystko ma pochowane, nawet powie na jakiej półce jakie ciuchy i po której str szafy powinny być a synek mówi że mamie trzeba wybaczyć bo lekarze stwierdzili początki demencji.
Moim zdaniem to wynik jej wrednego egoistycznego charakteru.
Jeszcze kolejna sprawa, jestem pierwszą opiekunką z mojej firmy, przede mną mieli inną agenturę z której było 4 bąź 5 dziewczyn i każda uciekała przed czasem, jedna z nich została 2 miesiące - twarda była a wiem to od samego szefa tamtej firmy.
W dniu przyjazdu musiałam czekać na wejście do domu prawie 3 godziny bo Pdp sobie termin na fuspflege zrobiła a w domu samej zostawić mnie nie chciała, zmarznięta, zmęczona po podróży a tu nawet mi ciepłej herbaty nie proponują o jedzeniu wogóle nie wspomnę. Dojechałam na godz 10 na miejsce, ok 12:30 weszłam do domu pdp a ok 16 zrobiłam sobie dopiero ciepłą herbatę i znalazłam w lodówce jajka na jajecznicę bo poza tym niewiele w niej było.
Czy po moim opisie ktokolwiek z was przyjechałby na taką stellę? Może jest jakaś odważna osoba która ma ochotę tutaj zmierzyć się z takim wyzwaniem, skoro firma się ociąga to ja próbuję na własną rękę, pytam bo to mnie nic nie kosztuje a każda próba jest coś warta, pytam nie ukrywając sytuacji czy ktoś chce mnie zmienić?
W poniedziałek mamy spotkanie z koordynatorem - teraz termin ustalił z synem Pdp, jak zostanę dopuszczona do słowa powiem że tak nie można traktować opiekunek, powiem co mi się nie podoba, ale nie sądzę że to zmieni sytuację i mojego zdania co do szybszego zjazdu też nie.

Szkoda, że dopiero terz o tym piszesz, ale rozumiem, że czara się przepełniła i dopiero pękłaś. Ja bym juz pierwszego dnia dzwoniła do firmy, że nie ma zapewnionego wiktu i normalnych warunków do życia (tv, telefon) i w ciągu  kilku dni by mnie tam nie było.
To nie są czasy niewolnictwa!
W mojej firmie jest tak, że opiekunce należy zapewnić wyżywienie w minimalnej kwocie 50 euro na tydzień. Tak maja w umowie!  Jak nie mogłabym jeść tego co je PDP to musieli by mi dawać pieniądze na swoje wyżywienie.
Możesz jeszcze perfidnie skręcić nogę i iść do lekarza po zwolnienie. Wtedy firma musiałaby szybko znaleźć jakąś zmienniczkę.
Ciekawe za jaką kasę zgodziłaś się zostać białą niewolnicą? Ale żadne pieniądze nie są warte zrujnowanego zdrowia psychicznego.
Ten koordynator jest D...A, bo ja bym inaczej z babsztylem gadała. On musi też porozmawiać z Tobą.
Trzymaj się ciepło i nie poddawaj się!. Troszkę olewatorstwa włącz, nie rób wszystkiego na jej krzyk, a jak będzie agresywna to schowaj się do swojego pokoju i powiedz jej że zadzwonisz na policję, że Cię źle traktuje. Często udawaj, że czegoś nie słyszałaś i nie rób wszystkiego co jej się zamarzy. Postaw się i nie daj się wykorzystać na maxa.
22 lutego 2014 08:48 / 1 osobie podoba się ten post
Witaski opiekunkowo no czas biegnie szybko!! Pracyna razie nie wiele  ale siedzenia jest !!No nie nazekam przeziebiona jestem I jak siedze to tak baro nie odczowam bulu głowy!!! Choc wolałabym sie szybciej do łozka połzyc ,No ale samej pnienki nie zostawie !!! No bo niby rano moge spac do 9 przynajmniej !!Chmmmmmmmmmmmmmmmmm ale niestety budze sie o 7 no ale leze i krece sie z boku na bok hihi bo nie mam po co wstawac nadgorliwosc gorsza od choroby hehe Miłego niedzieli zycze:))))))))))
22 lutego 2014 08:51 / 1 osobie podoba się ten post
Zakręcona Mamuela

Witaski opiekunkowo no czas biegnie szybko!! Pracyna razie nie wiele  ale siedzenia jest !!No nie nazekam przeziebiona jestem I jak siedze to tak baro nie odczowam bulu głowy!!! Choc wolałabym sie szybciej do łozka połzyc ,No ale samej pnienki nie zostawie !!! No bo niby rano moge spac do 9 przynajmniej !!Chmmmmmmmmmmmmmmmmm ale niestety budze sie o 7 no ale leze i krece sie z boku na bok hihi bo nie mam po co wstawac nadgorliwosc gorsza od choroby hehe Miłego niedzieli zycze:))))))))))

Manuelka,wszystko fajnie,ale dzis -SOBOTA dopiero,niestety:))
22 lutego 2014 08:52 / 3 osobom podoba się ten post
anetta

Siedzę i myślę w jakim temacie napisać, ale tutaj chyba będzie dobrze.
Już nie wiem co robić, moja Pdp ma b ciężki charakter, nie przesadzę jak napiszę że jest wredną, starą i cwaną babą - choć użyłabym najchętniej gorszego słowa zamiast baba.
Chciałam wytrzymać moje 2 miesiące ale w niedzielę straciłam na to resztki moich dobrych chęci, ochoty i cierpliwości nie mam wcale a o siłach nie wspomnę bo są na wyczerpaniu.
To osoba zapatrzona w siebie, w swoje potrzeby, własny egoizm przysłania jej możliwość realnego myślenia. Opiekunka nie ma w domu żadnych praw: dzwonić nie może, tv w pokoju nie ma więc albo oglądz to co Pdp ma włączone albo wcale bo jak Pdp idzie spać to opiekunka też ma iść spać, z ludźmi z pflegedienst opiekunka też rozmawiać nie może. Najlepiej jakby opiekunka wcale nie używała żadnych rzeczy Pdp i woziła ze sobą nawet kołdrę i pościel bo z jakiej racji ona ma to dziewczynie zapewnić.
Przechodzi fazy, jak jest spokojna 1-2 dni to na 3 dzień wpada w złość że czepia się o wszystko, chociaż więcej jest tych gorszych dni, jak się nie wyśpi już się wydziera i złość wyładowuje na mnie.
Jak coś potrzebuje potrafi być miła i normalnie rozmawiać.
Dla mnie poszło to trochę za daleko ponieważ zaczęła wymyślać że jej wszystko na złość zabieram, przestawiam, kryję.
Wszystko kręci się wkoło niej, kiedy chce to wstaje, kiedy chce idzie jeść śniadanie, ja czekam aż zdecyduje się pójść do łazienki żebym ją umyła, muszę się jej pytać co chce na obiad np proponuję je 2-3potrawy i ona sobie wybiera, na spacer idziemy jak ona chce, do łóżka idzie też kiedy ma ochotę utp itd.
Zdazwoniłam do firmy w poniedziałek że chcę zjechać bo nie mam do niej siły i nie jestem jej workiem treningowym na ktorym swoją złość wyładowuje. Dzisiaj piątek - firma nikogo przez 5dni nie znalazła.
Przyjechał koordynator dzisiaj z zapowiedzianą wizytą a ona z nim w progu rozmawiała, powiedziała że ona z nim dzisiaj rozmawiać nie będzie, chce inny termin a ma do powiedzenia tyle że jest moją ofiarą, że ona musi robic to co ja chcę i jak chcę.
Sytuacja bardzo napięta, ja mam dość, firma bierze mnie na przetrzymanie, a mam umowę o pracę, jak sama zjadę wyciągna konsekwencje i namieszają w papierach, kiedy kogoś znajdą nie wiadomo.
Dodam że Pdp ma syna, większego już dziwaka od niej w którym opiekunki wsparcia nie mają a wręcz przeciwnie i wroga nr 2 bo on staje murem za mamusią. Pdp ma początki demencji, zauważalna minimalnie, 90 lat, zajmuje się każdą urzędową sprawą, wie dokładnie gdzie wszystko ma pochowane, nawet powie na jakiej półce jakie ciuchy i po której str szafy powinny być a synek mówi że mamie trzeba wybaczyć bo lekarze stwierdzili początki demencji.
Moim zdaniem to wynik jej wrednego egoistycznego charakteru.
Jeszcze kolejna sprawa, jestem pierwszą opiekunką z mojej firmy, przede mną mieli inną agenturę z której było 4 bąź 5 dziewczyn i każda uciekała przed czasem, jedna z nich została 2 miesiące - twarda była a wiem to od samego szefa tamtej firmy.
W dniu przyjazdu musiałam czekać na wejście do domu prawie 3 godziny bo Pdp sobie termin na fuspflege zrobiła a w domu samej zostawić mnie nie chciała, zmarznięta, zmęczona po podróży a tu nawet mi ciepłej herbaty nie proponują o jedzeniu wogóle nie wspomnę. Dojechałam na godz 10 na miejsce, ok 12:30 weszłam do domu pdp a ok 16 zrobiłam sobie dopiero ciepłą herbatę i znalazłam w lodówce jajka na jajecznicę bo poza tym niewiele w niej było.
Czy po moim opisie ktokolwiek z was przyjechałby na taką stellę? Może jest jakaś odważna osoba która ma ochotę tutaj zmierzyć się z takim wyzwaniem, skoro firma się ociąga to ja próbuję na własną rękę, pytam bo to mnie nic nie kosztuje a każda próba jest coś warta, pytam nie ukrywając sytuacji czy ktoś chce mnie zmienić?
W poniedziałek mamy spotkanie z koordynatorem - teraz termin ustalił z synem Pdp, jak zostanę dopuszczona do słowa powiem że tak nie można traktować opiekunek, powiem co mi się nie podoba, ale nie sądzę że to zmieni sytuację i mojego zdania co do szybszego zjazdu też nie.

Aneta , znam Twoją sytuacj od samego począstku. Wiem , że nie bedzie ci łątwo znależć zmienniczki
Ja jednak cały czas wierzę, ze znajdzie sie taka druga Hogata ( tu mysłe o niej tylko w samych superlatywach ) , która zdecyduje sie tam pojechać , ogarnie sytuację i jeszcze bedzie zadowolona. Oby. Zyczę tego Tobie i Osobie, która będzie cię zmieniała.
A Ty. No cóż, musisz jeszcze trochę wytrzymać. Mam nadzieję, ze firma ruszy w końcu d..ę i zabierze sie solidnie za znalezienie ci jak najszybciej zastępstwa.
Trzymaj sie , wiesz ,żę jestem cały czas z tobą myślami, bo jedynie dobymi myślami i dobym słowem moe ci pomóc.
22 lutego 2014 08:53 / 1 osobie podoba się ten post
wiewiorka

Manuelka,wszystko fajnie,ale dzis -SOBOTA dopiero,niestety:))

O Matko dzien do przodu lece oj chyba mam goraczke hehehe no to miłej spokojnej soboty:)))))))))))))))))))))))
22 lutego 2014 09:12 / 3 osobom podoba się ten post
Anetta;po co Ty szukasz zmienniczki i to na tak złe miejsce.To niech firma sie troszczy o to.Miała byś sumienie koleżankę tam wsadzić???
Dlaczego już na poczatku nie dzwoniłaś do koordynatora ,że nikogo nie ma w domu i co Ty masz robić, tylko czekałaś jak ,,piesek"aż pani wróci.
Ze są złe miejsca ,to wiem , ale dlaczego opiekunki pozwalają sobie na wchodzenie na głowę ,to tego nie rozumię.
22 lutego 2014 09:43
Dzień dobry :))) Jestem padnięta po wczorajszej wycieczce, jeszcze kataru dostałam... ogólnie czuję się strasznie... no ale twarda jestem:) Te 9 dni wytrzymam :P Miłego dnia :*
22 lutego 2014 09:52 / 1 osobie podoba się ten post
anetta

Dzięki dziewczyny. Miałam byc do 10 marca i tak długo wytrzymałam, wiem ale 16 w niedzielę powiedziałam dość. Wypowiedzenie i tak juz mi nie pomoże w tej sytacji. Wiem że firm jest wiele, ja już żadnej nie szukam bo mam zaklepaną inną pracę poza opieką i to miała byc moja ostatnia stella, na pewno jej szybko nie zapomnę.

Do 10 marca zostaly ci 2 tygodnie, moze wytrzymasz?
22 lutego 2014 09:57 / 4 osobom podoba się ten post
ivetta

Anetta;po co Ty szukasz zmienniczki i to na tak złe miejsce.To niech firma sie troszczy o to.Miała byś sumienie koleżankę tam wsadzić???
Dlaczego już na poczatku nie dzwoniłaś do koordynatora ,że nikogo nie ma w domu i co Ty masz robić, tylko czekałaś jak ,,piesek"aż pani wróci.
Ze są złe miejsca ,to wiem , ale dlaczego opiekunki pozwalają sobie na wchodzenie na głowę ,to tego nie rozumię.

Prosze, nie oceniaj Anety źle. ona próbuje sobie pomóc jak może. Ona wie, że to miejsce nie jest dobre. Ale poniewaz firma sie ociąga to próbuje coś robić również sama. Ona od początku informowała i firme i koordynatora, takze tu pisałą o ciężkiej steli. Myslała, ze da rade wytrzymać te 2 miesiące, może coś zmisnic, dogadać się z PDP i jej synam. Już nawet wydawało sie , ze jest troszkę lepiej, No ale niestety nie dała rady. Więc nie oceniaj dziewczyny zbyt pochopnie. To jest bardzo dobra dziewczyna, zna bardzo dobrze j, niemiecki. Ona nie chcxe nikogo wsadzić na minę. Gdyby tak było , to nie opisała by tak dokładnie tego  miejsca. Jeżeli faktycznie, któraś by się zdecydowała , to wiedziałaby czego może się spodziewac.
Aneta, głowa do góry, Jestem z Tobą i za Tobą !!!
22 lutego 2014 09:58 / 2 osobom podoba się ten post
Anetka-Malgi Ci bdb radzi,dokładnie to samo chciałam napisać:)Popełniłaś błąd na dzien dobry i babsko juz wiedziało ,że mozna po Tobie jeździć!!!!Trzeba było 1 dnia do firmy dzwonic ,że dom zamkniety i nikogo nie ma więc ty wracasz z powrotem.Swoja droga "pomocna" firemka - i powiem wiecej ,w takim wypadku umowa o prace wręcz przeszkadza zakonczyc to zlecenie....Do 10.03 masz troszke ponad 2 tygodnie,olewator włącz,ignoruj,rób tyle ile konieczne.
22 lutego 2014 10:03
Brzuch mnie napierdziela, że chyba zaraz padnę...
22 lutego 2014 10:08 / 1 osobie podoba się ten post
giunta

Brzuch mnie napierdziela, że chyba zaraz padnę...

Z obżarstwa czy "ciężko ranna "jeteś?No-spe weź albo inne rozkurczowe coś.
22 lutego 2014 10:08 / 5 osobom podoba się ten post
ivetta

Anetta;po co Ty szukasz zmienniczki i to na tak złe miejsce.To niech firma sie troszczy o to.Miała byś sumienie koleżankę tam wsadzić???
Dlaczego już na poczatku nie dzwoniłaś do koordynatora ,że nikogo nie ma w domu i co Ty masz robić, tylko czekałaś jak ,,piesek"aż pani wróci.
Ze są złe miejsca ,to wiem , ale dlaczego opiekunki pozwalają sobie na wchodzenie na głowę ,to tego nie rozumię.

Wiesz każdy próbuje czego może, przedstawiłam sytuację jaka tutaj jest, nie ukrywałam faktów, spytałam czy jest jakaś silna osoba na przyjazd w takie miejsce, to forum czyta wiele osób więc może akurat, są takie osoby które radzą sobie lepiej od innych na tych samych stellach.  Źle zrozumiałaś co napisałam, koordynator odbierając mnie z autobusu mówił że możemy do Pdp pojechać po 12 bo dopiero o tej porze wróci z jakiegoś terminu, myślałam że od lekarza o okazało się że u fusspflege była - co oczywiście mogła przesunąć ale nie bo ona jest najważniejsza. Koordynator pokazał mi Kolner Dom i poszliśmy nad Ren, potem przyjechaliśmy pod dom, ich nie było to poszliśmy zobaczyć naokoło okolicę bo co mieliśmy w samochodzie czekać?  Przyjechałam jako pierwsza opiekunka z mojej firmy, firma nie wiedziała że jeździły tam dziweczyny wcześniej z innej agentury, ja się dowiedziałam od pflegedienst i później jeszcze od innych osób. Wszystko wskazywało że oni nie mają pojęcia jak wygląda praca opiekunki bo "niby" jestem pierwsza. Oprócz pokoju z łóżkiem i wąziutką szafą nic nie było przygotowane, musiałam o dodatkowe regały poprosic i zrobić miejsce w łazience na kosmetyki. No ale skoro jestem pieerwsza to sądziłam ok, nie mają pojęcia i muszę przetrzeć sobie wszytkie ścieżki. W piątek byłam na miejscu a w poniedziałek już firmę informowałam o pierwszych problemach. Pierwsze 2 tyg były w miarę ok, potem zaczęły się coraz większe problemy, koordynator przyjechał bo zgłaszałam, sprawa na trochę ucichła, ale potem miarka się przebrała.
Nie pozwalam "wchodzić sobie na głowę" dlatego problemy zgłaszam, firma wyszła z założenia że jestem pierwszą opiekunką i nie mają porównania, więc dalej alarmuję że jest źle i chcę zjeżdżać. Jeśli pracujesz w tym zawodzie wiesz że samowolnie nie mogę opuścić miejsca pracy bo potem mam sądy na głowie i kary pieniężne, ciekawe czy na moim miejscu też byłabyś taka cwana jak w napisanym przez ciebie poście. Dziękuję temat z tobą skończyłam.