2 podopiecznych w jednym domu

07 lutego 2014 11:00 / 3 osobom podoba się ten post
No właśnie człowiek kombinuje Zumba, diety a może wystarczy dwójka PDP i kasiora większa. Trzeba się nad tym zastanowić? :) I taki wyjazd potraktować jako wczasy odchudzające.
07 lutego 2014 11:02 / 3 osobom podoba się ten post
Ja też mam dwoje dziadków,oboje chodzący,dziadek z lekką demencją.Nie mam tu dużo pracy ,bo toaletę i ubieranie robi Pflegedienst.Razem rozwiązują krzyżówki,rozmawiają,gdy jest problem/dziadek chce do swojego domu ,którego już 50 lat nie ma/to babcia wszystko mu tłumaczy ,ja nie muszę się głowic ,Jak ju,żkiedyś pisałam moja babcia 92 lata od rana do wieczora robi szaliki,póżniej wszystkie Pflegedienstki mają prezenty ,ja też.:))
07 lutego 2014 11:03 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

No właśnie człowiek kombinuje Zumba, diety a może wystarczy dwójka PDP i kasiora większa. Trzeba się nad tym zastanowić? :) I taki wyjazd potraktować jako wczasy odchudzające.

Veto !!! Zumba to przyjemność i psychiczny reset. Po takim pobycie w de wracasz wypoczęta, zadowolona, zadbana. I tego trzymać się będę.
07 lutego 2014 11:08 / 1 osobie podoba się ten post
Benita

Veto !!! Zumba to przyjemność i psychiczny reset. Po takim pobycie w de wracasz wypoczęta, zadowolona, zadbana. I tego trzymać się będę.

Wiem że przyjemnośc, chodziłam z córką przed wyjazdem. Teraz też planuje karnet wykupić. Kiedyś chodziłam na aerobik było podobnie :)
07 lutego 2014 11:08 / 1 osobie podoba się ten post
nie pojechałabym do 2 osób...
1 w zupełności wystarcza
07 lutego 2014 11:27 / 2 osobom podoba się ten post
MeryKy

No właśnie człowiek kombinuje Zumba, diety a może wystarczy dwójka PDP i kasiora większa. Trzeba się nad tym zastanowić? :) I taki wyjazd potraktować jako wczasy odchudzające.

Hehehe. Co się nalatałam to moje a co przytyłam też niestety moje. Ja mam stresior to jem więcej. Może tutaj w spokoju schudnę te 4 kilo, co przywiozłam z Bonn coby się w chałupie grubsza niż byłam nie pokazać :)
07 lutego 2014 12:22 / 1 osobie podoba się ten post
bozenka i jak? podaj wiecej szczegółów. Ja osobiscie nie pisalabym sie, chyba ze to bardziej oferta, zeby byc "do towarzystwa", wiecej spedzanie czasu, ogarniecie domu, gotowania itd. Dla mnie opieka nad jednym podopiecznym jest wyzwaniem a co dopiero nad dwojka. Ale to tylko moja opinia, zrobisz jak zechcesz :) Jak widac dziewczyny daja rade.
07 lutego 2014 12:40 / 2 osobom podoba się ten post
Ja myślĘ,że nie można z gruntu mówić ,że do dwójki nie...Na taką prace składa się wiele sytuacji,czasem jeden Pdp,daje bardziej popalić niż dwoje.Ważne tez jest podejście do pracy,choroby,swoje zdrowie psychiczne i fizyczne...To oczywiście jest tylko moje skromne zdanie.
Jas tutaj spodkałam sie z opiueniami ,że do M/S nigdy,ja puki co nie narzekam,a jeszcze zdobywam doświadczenie.Wie, natomiast ,że do AL bym nie pojechała.Faktem jest,że każdy Pdp z Al inaczej sie zachowuje,ale ja nie mogłabym ciągle chodzic za Pdp,byłabym ciągle niespokojna,juz nie mówiac o nocach.Mam jakieś tam pojecie o AL,moja teściowa jest chora:(Znam tą chorobę w jakimś stopniu.

Reasumując,każda z nas lub każdy dobiera sobie Pdp w/g swoich możliwości i psychicznych i fizycznych:)Życzę tylko sobie i wszystkim opiekunom,żeby każdy z nas miał Pdp ,odpowiedniego do swojego doświadczenia i możliwosci...Praca wtedy jest o niebo lepsza:)

07 lutego 2014 13:13 / 1 osobie podoba się ten post
judora

Hehehe. Co się nalatałam to moje a co przytyłam też niestety moje. Ja mam stresior to jem więcej. Może tutaj w spokoju schudnę te 4 kilo, co przywiozłam z Bonn coby się w chałupie grubsza niż byłam nie pokazać :)

Mam to smo. Chudnę i rzeźbię figurę tylko wtedy, gdy szczęśliwa jestem. Samo się robi.
Jażem nieszczęśliwa, to chośbym codzień na rzęsch stawała - puchnę !
07 lutego 2014 13:23
hogata76

Ja myślĘ,że nie można z gruntu mówić ,że do dwójki nie...Na taką prace składa się wiele sytuacji,czasem jeden Pdp,daje bardziej popalić niż dwoje.Ważne tez jest podejście do pracy,choroby,swoje zdrowie psychiczne i fizyczne...To oczywiście jest tylko moje skromne zdanie.
Jas tutaj spodkałam sie z opiueniami ,że do M/S nigdy,ja puki co nie narzekam,a jeszcze zdobywam doświadczenie.Wie, natomiast ,że do AL bym nie pojechała.Faktem jest,że każdy Pdp z Al inaczej sie zachowuje,ale ja nie mogłabym ciągle chodzic za Pdp,byłabym ciągle niespokojna,juz nie mówiac o nocach.Mam jakieś tam pojecie o AL,moja teściowa jest chora:(Znam tą chorobę w jakimś stopniu.

Reasumując,każda z nas lub każdy dobiera sobie Pdp w/g swoich możliwości i psychicznych i fizycznych:)Życzę tylko sobie i wszystkim opiekunom,żeby każdy z nas miał Pdp ,odpowiedniego do swojego doświadczenia i możliwosci...Praca wtedy jest o niebo lepsza:)

Tu nie chodzi o to że wykluczan tylko MS.  Ja wogóle nie piszę się na bardzo depresyjnych pdp. Przeszłam bardzo tragiczne wydarzenie w życiu, czego nikomu nie życzę i staram się unikać dołujących ludzi. Nie dam rady w takiej atmosferze pracować na tyle siebie znam. Muszę do przodu bez oglądania się za siebie ale w pozytywnej atmosferze, jak chce jeszcze trochę pożyć:) ooooooo
07 lutego 2014 13:42
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nie podjęłabym się pracy przy dwójce PDP. Jestem z moją PDP trzeci rok, zmieniamy się co miesiąc i ja z każdym przyjazdem widzę jak bardzo szybko starzeje się moja PDP. Problemy ruchowe są coraz większe, transfery coraz trudniejsze, głowa też odmawia posłuszeństwa.
Tak myślę, że gdybym miała takie problemy z dwojgiem nie dałabym sobie rady- ani psychicznie, ani fizycznie.

Dlatego wszystko zależy od tego jak bardzo ktoś chce wyjechać, oraz czy czuje się na siłach podjąć pracę przy dwójce starych, schorowanych ludzi, którzy z dnia na dzień będą tylko w gorszym stanie- smutne to, ale prawdziwe.
07 lutego 2014 13:52
Mam pytanie czy firmy za drugiego pdp w tym samym domu dają jakieś zniżki? Czy rodziny płacą tyle samo od osoby wymagającej opieki niezależnie od tego ile ich jest w domu?
07 lutego 2014 14:10 / 1 osobie podoba się ten post
MeryKy

Tu nie chodzi o to że wykluczan tylko MS.  Ja wogóle nie piszę się na bardzo depresyjnych pdp. Przeszłam bardzo tragiczne wydarzenie w życiu, czego nikomu nie życzę i staram się unikać dołujących ludzi. Nie dam rady w takiej atmosferze pracować na tyle siebie znam. Muszę do przodu bez oglądania się za siebie ale w pozytywnej atmosferze, jak chce jeszcze trochę pożyć:) ooooooo

Moja babcia niedawno obchodziła urodziny i był również byrmistrz tego miasteczka. Gadka - szmatka i pyta mi się jak dlugo zamierzam tu pracować. Uprzejmie odpowiedziałam, ze jeżdżę na 2 - 3 miesiące , a później do domu na 6 tygodni. I że żyję życiem obcych ludzi, więc muszę  mieć gdzie wrócić i pożyć dla siebie.
 
W zeszłym roku opiekowałam się mobilnym małżeństwem (tzn z domu już nie wychodzili, ale sami wstawali ichodzili), jego musiałam umyć, przy niej nie miałam prawie roboty. Teoretycznie byłam tylko jego opiekunką, ale w praktyce jest, że to drugie też chce mieć zawsze coś (a z reguły najwięcej) do powiedzenia.
Po roku powrotów miałam kompletnie dosyć wszystkiego. Teraz jestem sama z  babcią, ale przynajmniej mam spokój. Żadnych dyskusji. A żeby język dalej szkolić (babcia już w wieku 3 cyfrowym) codziennie czytam jej książkę albo gazetę itd.....
 
Prawda jest taka, że nasza praca wymaga od nas asertywnosci. Tak jak piszesz byle do przodu, bez oglądania się za siebie, byle w pozytywnej atmosferze.......
Czasem mówię sobie w duchu, ze trzeba być miękim i twardym na zawołanie..........żeby przeżyć, żeby jeszcze umieć móc normalnie żyć.
07 lutego 2014 14:13
natka

Moja babcia niedawno obchodziła urodziny i był również byrmistrz tego miasteczka. Gadka - szmatka i pyta mi się jak dlugo zamierzam tu pracować. Uprzejmie odpowiedziałam, ze jeżdżę na 2 - 3 miesiące , a później do domu na 6 tygodni. I że żyję życiem obcych ludzi, więc muszę  mieć gdzie wrócić i pożyć dla siebie.
 
W zeszłym roku opiekowałam się mobilnym małżeństwem (tzn z domu już nie wychodzili, ale sami wstawali ichodzili), jego musiałam umyć, przy niej nie miałam prawie roboty. Teoretycznie byłam tylko jego opiekunką, ale w praktyce jest, że to drugie też chce mieć zawsze coś (a z reguły najwięcej) do powiedzenia.
Po roku powrotów miałam kompletnie dosyć wszystkiego. Teraz jestem sama z  babcią, ale przynajmniej mam spokój. Żadnych dyskusji. A żeby język dalej szkolić (babcia już w wieku 3 cyfrowym) codziennie czytam jej książkę albo gazetę itd.....
 
Prawda jest taka, że nasza praca wymaga od nas asertywnosci. Tak jak piszesz byle do przodu, bez oglądania się za siebie, byle w pozytywnej atmosferze.......
Czasem mówię sobie w duchu, ze trzeba być miękim i twardym na zawołanie..........żeby przeżyć, żeby jeszcze umieć móc normalnie żyć.

Natka a ty jestes na Bayerach może????
07 lutego 2014 14:15
iwunia

Natka a ty jestes na Bayerach może????

jestem blisko granicy szwajcarskiej..................