2 podopiecznych w jednym domu

07 lutego 2014 14:22
MeryKy

Tu nie chodzi o to że wykluczan tylko MS.  Ja wogóle nie piszę się na bardzo depresyjnych pdp. Przeszłam bardzo tragiczne wydarzenie w życiu, czego nikomu nie życzę i staram się unikać dołujących ludzi. Nie dam rady w takiej atmosferze pracować na tyle siebie znam. Muszę do przodu bez oglądania się za siebie ale w pozytywnej atmosferze, jak chce jeszcze trochę pożyć:) ooooooo

No,ale własnie  o nic innego mi nie chodziło w moim poście, do którego się odniosłaś:):):)
07 lutego 2014 15:12 / 2 osobom podoba się ten post
jednak jest sprawiedliwość na tym świecie,..........
07 lutego 2014 15:18
Pewnie jesteś przyzwyczajona i do drugiejPDP,tylko obowiązków przybędzie.
07 lutego 2014 16:15 / 4 osobom podoba się ten post
Wiecie ja jestem drugi raz u małżenstwa....i sobie chwalę. Może dlatego że tylko jeno z moich Skarbow wymaga opieki...Niby drugie tez ale póki co jest mobilna. Moje pierwsze Skarby zajmowały sie sobą i to uwazam za plus bycia u małżenstwa. Ja tylko pomagałam pierwszej pani Skarb sie umyc i ubrać. Poza tym gotowałam posiłki i to wsio....Przychodziła sprzątaczka raz w tygodniu i sprzątała cały dom a ja tylko swoje pokoje :) Tutaj tez moim PDP jest pan Skarb. To jemu pomagam ale i pani Skarb wymaga troski bo z racji wieku straszna zapominalska jest...Ale tu jest jeszcze onna sprawa bo ja tylko pomagam córce. Jak ona jest wolna to sie zajmuje rodzicami. Ja czuwam podczas jej nieobecnosci :) Wiec tak naprawde nie mam złych skojarzen co do pracy z małżenstwami. Tak naprawde to jak zwykle zależy na kogo sie trafi....bo można miec jednego PDP ktory da do wiwatu za czterech.
07 lutego 2014 21:32 / 4 osobom podoba się ten post
Pracowalam z małżeństwem podopieczna parkinson jej maż depresja.Pan był bardzo spokojny taki zgaszony Pani pobudzona i biegająca ale była to para szczególna  pełna szacunku dla siebie.Podziwiałam jak godzinami pocieszali sie wzajemnie.Dogadywali się ze sobą i mnie było łatwo prowadzić dom i opiekowac sie nimi.Pracy było więcej ale i pieniędzy więcej.Z takimi podopiecznymi mozna pracować.Trzeba trafić do dobrych ludzi choroba zmienia czlowieka ale dużo zależy od charakteru.
07 lutego 2014 21:43 / 6 osobom podoba się ten post
NDorota

jednak jest sprawiedliwość na tym świecie,..........

Bo dobro dane,zawsze wraca,raz później,raz wczesniej,ale wraca:)Ja w to wierzę:)
07 lutego 2014 21:47 / 5 osobom podoba się ten post
hogata76

Bo dobro dane,zawsze wraca,raz później,raz wczesniej,ale wraca:)Ja w to wierzę:)

Prawda x 10.
Co dasz to dostaniesz, taka moja dewiza
09 lutego 2014 18:02
Piszę już czwarty raz i się nie dodało. może teraz sie uda. Pracowałam w Bawarii w sumie 5 miesięcy. Dziadek mobilny i sprawny, babcia z demencją i problemami z poruszaniem się. Teraz jadę w druga stronę w nieznane do babci z problemami z poruszaniem się i do dziadka na wózku wymagajacego transferu (70 kg) pampersowany. Jadę na północ w nieznane. Chyba tego najbardziej sie boję. Małżonkowie nie mają dzieci ale maja opiekunów prawnych. Jest tam polska opiekunka która poprosiła o przedłuzenie kontraktu i podwyżkę i dostała co chciała więc chyba nie jest tak źle. Wypytam firmę jutro dokładnie ale wiecie jak to jest jak bedzie to sie okaże na miejscu.
09 lutego 2014 18:23
Kurcze powinnam sie cieszyć że mam drugą pracę... przecież o to mi chodziło ... a ja sie boje jak nie wiem co...
09 lutego 2014 22:13
MeryKy

No właśnie człowiek kombinuje Zumba, diety a może wystarczy dwójka PDP i kasiora większa. Trzeba się nad tym zastanowić? :) I taki wyjazd potraktować jako wczasy odchudzające.

Ja po pierwszym wyjeździe schudłam ok 8 kg... ze stresu... bo pracy to ja dużo nie miałam .. za drugim razem spadło 4 kg....strach pomysleć ile spadnie teraz na nowej sztelli. 
09 lutego 2014 22:48 / 2 osobom podoba się ten post
Bożenka

Ja po pierwszym wyjeździe schudłam ok 8 kg... ze stresu... bo pracy to ja dużo nie miałam .. za drugim razem spadło 4 kg....strach pomysleć ile spadnie teraz na nowej sztelli. 

O rany! Jakby mi na każdej szteli ubyło kg to bym już jak anorektyczka chodziła a jest odwrotnie :(
09 lutego 2014 22:53 / 2 osobom podoba się ten post
Na 1szym wyjeżdzie 6kg w 6 tyg:)Stres.I koniec tego dobrego -potem już tylko galopujące jo jo:(:(:(:(
09 lutego 2014 23:08
kasia63

Na 1szym wyjeżdzie 6kg w 6 tyg:)Stres.I koniec tego dobrego -potem już tylko galopujące jo jo:(:(:(:(

Kasiu ja za każdym razem tracę 1 kg w tydzień na wyjeździe- do dziś, mimo, że stella znana ;-) 
Dobrze, że jeżdżę tylko na 4, a w domu nadabiam, bo już by mnie nie było ;-)  Przynaję, że czerwcowy pobyt z PDP traktuję, jako wczasy odchudzające- zupełnie niezamierzone - przed lipcowymi wakacajami z rodzinką
 
A tak serio, to jestem z tych, które nic nie mogą przełknąć ze stresu, nawet jeśli coś lubię i mi smakuje, po paru kęsach mam dość i nie zjem więcej ani kawałka więcej. Dla mnie tym stresem jest sam fakt przebywania daleko od domu, oraz postęująca starość mojej PDP. Niestety...
09 lutego 2014 23:09 / 1 osobie podoba się ten post
kasia63

Na 1szym wyjeżdzie 6kg w 6 tyg:)Stres.I koniec tego dobrego -potem już tylko galopujące jo jo:(:(:(:(

Ja dzisiaj miałam silne postanowienie poprawy. I jak mi po południu myśli zaczęły krązyć koło jedzenia to wzięłam mleczko i 2 łyżeczki babki jajkowatej, ale... około 16 przybyła córka pdp z pysznym sernikiem i jabłecznikiem i na dobrych chęciach się skończyło. Jeszcze mi na jutro na deser zostawiła. Ehhhh...nie mam silnej woli! Trudno :(
09 lutego 2014 23:22
Na 1 wyjezdzie schudlam 3 kilo tutaj przez 3 tygodnie mi poszlo 5 kilo i mysle ze juz dosyc wagi mi ubylo i nie zamierzam wiecej,a co do opieki bylam u dwojki raz i mile pozytywne wrazenia odbieram