Za i przeciw pracy legalnie i na czarno

24 stycznia 2012 08:02

...

24 stycznia 2012 09:28
Gerta a co dokładnie powiedzieli tej Twojej znajomej w PiP? Odp. proszę, jestem ciekawa. Moja znajoma coś wspominała że też się tam wybiera.
24 stycznia 2012 09:29
Sprawdzilam te wypowiedzi kropka w kropke sa na innych portalach kraza juz od roku albo i dluzej prosze je sprawdzic bo od tego czasu troche sie zmienilo wiec to nie jest cala prawda (a tak to kto zostawia babcie z demencja sama ) pisze tu pani sam czarny scenariusz a cos pozytywnego ? moze....
24 stycznia 2012 09:29 / 1 osobie podoba się ten post
I jeszcze mam jedno pytanie, skąd jest ten zapis:



"Podejmując decyzję o wyborze rodzaju umowy warto zwrócić uwagę na podstawowe różnice w treści obu umów. W przypadku zlecenia zleceniobiorca ponosi osobistą odpowiedzialność za sposób wykonywania usług, podczas gdy za pracownika najemnego ryzyko gospodarcze ponosi pracodawca. Inaczej też wygląda odpowiedzialność z tytułu wyrządzonej szkody: pracownik odpowiada do 3-krotności wynagrodzenia miesięcznego w przypadku winy nieumyślnej oraz bez ograniczeń w przypadku winy umyślnej, natomiast w przypadku zlecenia należy pamiętać, iż strony ponoszą względem siebie odpowiedzialność bez ograniczeń.

kwestie odpowiedzialności pracodawcy za wypadek przy pracy - w przypadku umowy cywilnoprawnej mogą wchodzić w rachubę wyłącznie przepisy art. 415 i nast. kc. Umowa o pracę polega na wykonywaniu czynności objętych stosunkiem pracy osobiście, natomiast zleceniobiorca co do zasady może posłużyć się osobą trzecią, za którą jednak ponosi odpowiedzialność. "



Czy to fragment jakiejś ustawy, przepisu?
24 stycznia 2012 10:09 / 1 osobie podoba się ten post
No właśnie...aż mnie zmroziło,pracuję prawie 7 lat przez różne agencje,ale nie spotkałam się z czymś takim.Trzeba po prostu wiedzieć jakimi kryteriami się kierować przy wyborze agencji.

Jedno mogę stwierdzić na pewno - gerta jesteś typem osoby,dla której szklanka jest zawsze do połowy pusta

nie byłam w stanie zorientować się, z czyjej perspektywy masz te spostrzeżenia...czy znasz te zagadnienia od znajomej znajomej...czy mówisz o swoich doświadczeniach...

Przepraszam Cię, bo może Cię to urazi, ale Ty chyba sama nie wiesz o czym mówisz i co twierdzisz, zupełny galimatias jest w tym co napisałaś...
24 stycznia 2012 11:24
Pozdrawiam Szklaneczki do połowy pełne;)
24 stycznia 2012 11:26
Ja nie napisłam że wszystke agencje pośredniczące sa ble.............po prostu lepiej uważać a zawsze jest lepiej być pozytywnie zaskoczonym aniżeli rozczarowanym...Nie chcę tutaj siać jakichś niezdrowych insnuacji,tez sie boję kiedyś jechałam z panią która miała atak wyrostka,niby rzecz błaha ale cudem przeżyła,zjechała w trybie przyspieszonym,zaraz w pierwszej przygranicznej miejscowości pod autokar podjechała karetka,,,niestety nie wiem jakie miała ubezpieczenie,kierowca zdradził,że przez agencję.Dlaczego z rozlanym wyrostkiem nie była operowana w de,tego niestety nie wiem.Może jest na tym forum i nam powie?
24 stycznia 2012 14:04 / 2 osobom podoba się ten post
dołącze sie do tematu:) moj pierwszy wyjazd byl na czarno.Nigdy wiecej nie wyjechalabym do takiej pracy na czarno.Niestety nie wiemy gdzie trafimy a to ryzykowne.W moim perzypadku był to 2-mięsieczny koszmar:( byłam wykorzystywana.Procz opiekowania dziadka sprzatalam 3 domy...i nie mialam sie do kogo udac po pomoc,tym bardziej,ze moj niemiecki byl bardzo słaby.W chwili obecnej pracuje przez agencje.Jest lepiej.Jednak tu tez nie mozna wywalczyc swoich praw np.wolny czas dla siebie czy dodatek za swieta:(Jednak wole to niz praace na czarno





j
24 stycznia 2012 14:39
Piszmy o zeczach ktore nas spotykaja a nie o "bo kierowca powiedzial albo bo kolezanka kolezance przekazala ze kolezanka ........."
24 stycznia 2012 15:38

...

24 stycznia 2012 19:23
Ja pracowałam na czarno i zawsze dobrze trafiałam,sama ustalam zasady i wszystko im pasowało.

Raz trafiłam na dziadka chorego psychicznie i bardzo skompą żone to się spakowałam i po 2 tygodniach odjechałam i nikt mnie nie miał prawa zatrzymać.Długość pobytu też sama ustalam jak mi pasuje,a po podpisaniu umowy trzeba trzymać się terminów.To jest moje zdanie!
24 stycznia 2012 19:39
to znaczy chyba tak nie jest do konca bo t a co wymienialam to pracowala dwa tygodnie nie wiem jaka przyczyne podala ale firma ja wlasnie na mie wymieniala dodam ze kobieta chyba nie chciala pracowac i nie wiem czy pozniej otrzymala jakas prace wiec chyba w firmach mozna wczesniej tez zjechac jak sie nie podoba i nie musi to byc praca na czarno
24 stycznia 2012 21:58
W mojej umowie jest dwa tygodnie termin wypowiedzenia, też umowa-zlecenie z delegacją, tak więc nikt na siłę nikogo nie trzyma, a jak w rzeczywistości to wygląda - się zobaczy ! Mam tylko nadzieję, że stan dziadka nie jest poważniejszy, niż mam podane, ale moja agencja wie, że kwalifikacje mam domowe, przecież im nie zależy na tym, żeby ciągle zmieniać pracowników, to są koszty, a co do odpowiedzialności - mam w umowie określony zakres co mam robić, a co do mnie NIE należy (np. wszelkie sprzątanie strychów, piwnic, garaży, wokół budynku i takie inne), wiem, że za szkody wynikłe ze zwykłego użytkowania sprzętów - nie odpowiadam, co innego, jeśli na przykład zostawię żelazko włączone i spali się coś, no to wiadomo, ale ja nie dziecko, to wszystko mam w umowie, pomimo, że agencja, z której jadę - to nowa firma i nie ma na jej temat opinii w sieci, być może, będę pierwszą, która o tej firmie gdzieś napisze. Wiem, że tam gdzie jadę wysłano pielęgniarkę, ale nie sprawdzono znajomości języka (nadmierne zaufanie) no i rodzina życzy sobie zmiany, a nie wymaga pielęgniarki, tylko osoby, z którą można się porozumieć, zresztą, miałam telefony z innych firm. Zasada, jaką ja przyjęłam: szukam pracy, bo potrzebuję pieniędzy, wiem, że nie jadę na wczasy, a do szukania zasada: piszcie swoje zgłoszenia do wszelkich firm po niemiecku, nie ma to być niemiecki perfect, to ma być normalnie widać, że "kumacie" język, a wszystkie formularze zgłoszeniowe są takie same...
24 stycznia 2012 22:48 / 1 osobie podoba się ten post
No tom sobie poczytala troche ) Ja pracuje juz dobre 6 lat- Pierwszy wyjazd byl na 6 tygodni i na czarno. Przezylam. Drugi wyjazd byl na 4 lata i 2 miesiace z krotkimi zjazdami do kraju, dwa lata na czarno a pozostaly okres na papiery, jako zatrudniajaca mnie byla moja podopieczna a wiec zatrudnienie niemieckie. Podopieczna umarla, Mialam miec dalej na papiery prace ale po pol miesiaca podopieczny umarl. Nastepnie zatrudnilam sie przez posredniczke Polke tutaj osiadla ktora ma firme. Po miesiacu musialam zrezygnowac, bo trzeba bylo Gewerbe zalozyc, a tego nie chcialam i nie chce. Przez ostatnie dobre pol roku pracuje na czarno u dosyc zamoznej rodziny ale zarazem chytrej i nie chca mnie zatrudnic, tak jak ja chcialabym, bo dla nich to za drogo jest. Do tej pory prace wyszukiwalam poprzez moje tutaj znajome, zapoznane w Niemczech, zarowno Niemcow jak i Polki. Teraz przechodze do rodziny, gdzie bede na legalu znowu pracowac. Czy ja sie balam na czarno pracowac, bylam ostrozna nie afiszowalam sie, nie chorowalam i nie jezdzilam zbyt duzo na rowerze ))) Nie balam sie tez tego, ze beda mnie wykorzystywali, bo nie moge sie podeprzec jakims regulaminem. Wiedzialam co do mnie nalezy i co powinnam robic. Jezeli cos mi sie nie podobalo, to po prostu mowilam, ze tego nie zrobie bo nie umie, np. ogrod albo obiady dla calej rodziny. Nie nalegali wiecej. Teraz kiedy rodzine powiadomilam w poniedzialek, ze odchodze w piatek do innej pracy, to sie wsciekaja, a jak im tlumacze, ze musze o siebie tez zadbac i o swoje zdrowie i o przyszlosc, bo przeciez pracuje na rente te niemiecka, bylo, nie bylo 200 Euro kiedys tam dostac jako dodatek do polskiej emerytury to juz cos prawda?. Niestety do tej tu rodziny nie dociera. Ciezko im strawic, ze ja bedac tu sama dalam sobie rade zalatwic prace taka jaka chce. Tak mysle. Posrednictw, tyle sie o nich naczytalam, trzy razy dzwonilam i rozmawialam w sprawie przyjec i warunkow, niemiecki opanowany, zaliczalam bez zajakniecia, Ale boje sie, jezeli mam podpisac umowe na np. 2 lata w jakiejs firmie, to dla mnie jest jak niewola i tego sie obawiam.
25 stycznia 2012 05:29 / 1 osobie podoba się ten post
Ja zerwałam kontrakt 3 razy, w tym dwa razy w tej samej firmie i dalej pracowałam.Żadnej firmie nie zależy trzymać na siłę opiekunkę przy osobie, której nie jest w stanie zaakceptować,bo wiadomo że o konflikty nie trudno w takiej sytuacji.Szanująca się firma dba o swój wizerunek, a konflikty między opiekunką a podopiecznym wystawiają złe świadectwo firmie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.