03 marca 2014 14:30 / 4 osobom podoba się ten post
Ciekawy sposób testowania i chyba mocno niekonwencjonalny,
Ja byłam w jednej,jedynej rodzinie przetestowana-o czym nie zdawałam sobie sprawy.
Otóż po przyjeździe na miejsce dowiedziałam się,ze mój pokój jwst tylko z nazwy mój.Spać miałam na nawet szerokiej kanapie w naprawdę dużym salonie razem z podopieczna.Starsza pani,skóra jak pergamin-zapytałam o rękawiczki-bo tego wymagałmój kontakt z nia.Córka,lekarka,zdziwiła się przeogromnie,że ja nie chce dotykać jej mamusi-ALE kupiła mi rękawiczki,takie,jakie msą załaczane przy farbach do włosów-nie normalne,tylko takie niewymiarowe ze zwykłej folii.I niestety nie zapaliło ,mi się żadne swiatełko ostrzegawcze.Zapewniono mnie,że na te noc po mojej podróży przyjdzie pani,która czuwa nad snem podopicznej.Zaufałam-i poszłam spac w przygotowanym dla mnie pokoju.Gdyby co-pani miała mnie obudzić,żebym poznała warunki pracy.Uwierzyłam i zasęłam snem sprawiedliwego-po podróży.Rano w przyległym pokoju zobaczyłam wysypane na podłogę lekarstwa,które poprzedniego dnia stały na szafce(w innym pokoju,przez który musiałam przejść do łazienki).Zdziwiłam się.Nie trwało to długo-za chwile dowiedziałam się,ze nie mogę tam zostać,bo nie ma chemii między mna o PDP.Ale PDP temu zaprzeczyła(zdrowa na umyśle osoba).Zapłacono mi za podróż i za jeden dzień i musiałam odjechać.A wszystko dlatego,ze smiałam się oburzyć na spanie w jednym pokoju z PDP.Do pokoju,w którym zostałam zakwaterowana prowadziły oddzielne drzwi z korytarza-i tamtędy weszła osoba robiące test na moja czujność.Nie zdałam go,bo zasnęłam snem sprawiedliwego,wiedząc,że jest inna osoba czuwajaca nap PDP.
Do dziś sobie z tym nie radzę.Nie umiem pogodzić się z takim podstępnym działaniem,bowiem zawsze słysze odgłosy w nocy.Zaufałam i przegrałam-a już te rękawiczki były sygnałem ostrzegawczym,który niestety zignorowałam.
Nigdy więcej żadnych testów na mnie nie przeprowadzano,wreczprzeciwnie,ciesze się dobra opinią-może dlatego ta jedna "porażka" tak mnie boli do dzś?