Podopieczni nas testują

03 marca 2014 14:04
My pracujące opiekunki wiemy ,ze pomysłowość pdp i ich rodzin jest nieograniczona (podobnie jak nasza  he he).Mnie  np . zdziwiły dwie "kontrole". Pierwsza ,gdy  pdp. zakładała okulary na nos i chodziła po całym mieszkaniu i sprawdzała ,czy nie ma kurzu . Druga ---żona podopiecznego przyniosła mi kilka ksiązek w języku niemieckim i zapytała czy znam autorow ? Wzięlam pierwszą ksiązke ,nie znam autora (póżniej mi wyjasniono,ze autorką jest  żydowska lekarka ,opisująca Holocaust),druga książa to był  LEM -znam  , następnie LEC-znam,pózniej Różewicz-znam ,Andrzejewski-znam na końcu był Mickiewicz...Padło kolejne pytanie ,którego z autorów lubie najbardziej...no to nie zastanawiając sie długo powiedziałam ,ze najbardziej lubie Stanisława Jerzego Leca...i zacytowałam jedną z jego myśli ;"życ jest nie zdrowo ,kto żyje ten umiera....pani dokończyła  ten tekst razem ze mną....
03 marca 2014 14:23 / 3 osobom podoba się ten post

Oj Mycha, Mycha... Moderator

03 marca 2014 14:24 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Oj Mycha, Mycha... Moderator

Może nie tak ostro "siostro" ;)
03 marca 2014 14:27 / 1 osobie podoba się ten post
Co nie tak ostro !!!!
03 marca 2014 14:29 / 1 osobie podoba się ten post
Mycha

Co nie tak ostro !!!!

Jakaś taka bardzo znerwicowana jesteś :) spokojnie, są gorsze rzeczy na świecie, klęska żywiołowa, sytuacja polityczna w Uzbekistanie ;) od tego świat się nie zawalił i chyba nie zawali :)
03 marca 2014 14:30 / 1 osobie podoba się ten post
nianta

Jakaś taka bardzo znerwicowana jesteś :) spokojnie, są gorsze rzeczy na świecie, klęska żywiołowa, sytuacja polityczna w Uzbekistanie ;) od tego świat się nie zawalił i chyba nie zawali :)

Co tam świat !!  Ja się ZAWALĘ !!!!   Hahahaha
03 marca 2014 14:30 / 4 osobom podoba się ten post
Ciekawy sposób testowania i chyba mocno niekonwencjonalny,
Ja byłam w jednej,jedynej rodzinie przetestowana-o czym nie zdawałam sobie sprawy.
Otóż po przyjeździe na miejsce dowiedziałam się,ze mój pokój jwst tylko z nazwy mój.Spać miałam na nawet szerokiej kanapie w naprawdę dużym salonie razem z podopieczna.Starsza pani,skóra jak pergamin-zapytałam o rękawiczki-bo tego wymagałmój kontakt z nia.Córka,lekarka,zdziwiła się przeogromnie,że ja nie chce dotykać jej mamusi-ALE kupiła mi rękawiczki,takie,jakie msą załaczane przy farbach do włosów-nie normalne,tylko takie niewymiarowe ze zwykłej folii.I niestety nie zapaliło ,mi się żadne swiatełko ostrzegawcze.Zapewniono mnie,że na te noc po mojej podróży przyjdzie pani,która czuwa nad snem podopicznej.Zaufałam-i poszłam spac w przygotowanym dla mnie pokoju.Gdyby co-pani miała mnie obudzić,żebym poznała warunki pracy.Uwierzyłam i zasęłam snem sprawiedliwego-po podróży.Rano w przyległym pokoju zobaczyłam wysypane na podłogę lekarstwa,które poprzedniego dnia stały na szafce(w innym pokoju,przez który musiałam przejść do łazienki).Zdziwiłam się.Nie trwało to długo-za chwile dowiedziałam się,ze nie mogę tam zostać,bo nie ma chemii między mna o PDP.Ale PDP temu zaprzeczyła(zdrowa na umyśle osoba).Zapłacono mi za podróż i za jeden dzień i musiałam odjechać.A wszystko dlatego,ze smiałam się oburzyć na spanie w jednym pokoju z PDP.Do pokoju,w którym zostałam zakwaterowana prowadziły oddzielne drzwi z korytarza-i tamtędy weszła osoba robiące test na moja czujność.Nie zdałam go,bo zasnęłam snem sprawiedliwego,wiedząc,że jest inna osoba czuwajaca nap PDP.
Do dziś sobie z tym nie radzę.Nie umiem pogodzić się z takim podstępnym działaniem,bowiem zawsze słysze odgłosy w nocy.Zaufałam i przegrałam-a już te rękawiczki były sygnałem ostrzegawczym,który niestety zignorowałam.
Nigdy więcej żadnych testów na mnie nie przeprowadzano,wreczprzeciwnie,ciesze się dobra opinią-może dlatego ta jedna "porażka" tak mnie boli do dzś?
03 marca 2014 14:38 / 1 osobie podoba się ten post
Zebu bylo w temacie to : moja Pdp miala zgloszone do Firmy ,ze jest potrzeba wstawania do niej 2-3 razy w ciagu nocy.I teraz mnie testuje ,czy jestem zla ,ze musze do niej wstawac ,wiec mowie ,ze jej nie rozumiem o czym ona mowi ,bo wstaje przeciez.Ale tu jest jej male szachrajstwo ,bo ona chce potwierdzenia ,ze ja ochoczo wstaje . Powiedzialam jej ,ze rejestruje nocne wstawania do niej i przekazuje Firmie .Nie byla z tego faktu zadowolona .Oni sie boja ,ze jak wiecej razy bede wzywana w nocy to Firma ich policzy lepiej :) Ott caly szkopul .
03 marca 2014 14:46
Mycha

Co tam świat !!  Ja się ZAWALĘ !!!!   Hahahaha

Nie pierwszy i nie ostatni raz, musisz się z tym pogodzić ;) i nie wkurzaj się na rzeczy na które nie masz wpływu , toż to niezdrowe ;)
03 marca 2014 16:00 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Co nie tak ostro !!!!

Mycha jak ja Cię kocham......oczywiście platonicznie --bez podtekstów -:)))))))))))))))
03 marca 2014 16:46 / 2 osobom podoba się ten post
Mycha

Oj Mycha, Mycha... Moderator

Mycha powtórz , proszę::) taka pogoda to ja pojeżdzic wolę i się spóżniłam:(
03 marca 2014 17:41 / 3 osobom podoba się ten post
Ja chyba nie byłam testowana przez rodzinę, czy podopiecznego. W pierwszy dzień córka się zjawiła, co by mnie przywitać, a później przyjechała dopiero za 1,5 miesiąca. Myślałam, że tak dyskretnie chociaż przejrzy dom, czy jest porządek itp. A ona nic. Ani do kuchni, ani do łazienki nie poszła. Tylko salon.
A dziadek jakoś szczególnie chyba też nie sprawdzał - skoro wszystko było zrobione - posprzątane, wyprane, jedzenie na czas, leki podane to jakoś nie wnikał w to co, jak i kiedy robię. Z facetami zresztą na pewno jest prościej, bo nie wtykają nosa w "kobiece" obowiązki.
03 marca 2014 17:54 / 2 osobom podoba się ten post
Wynika,że miałyście sprawne jeszcze (intelektualnie) osoby. Ja nie miałam takiego szczęscia,moje pdp były leżace albo żyjace w swoim swiecie.Nie było mowy o testowaniu.Test sprawności to ja przechodziłam szukając kluczy,butow,portmonetki czy torebki.
 
Jednak gdybym mogła wybrać pdp, chodzi mi o schorzenie to jednak parkinson.
03 marca 2014 18:59
Mój demencyjny PDP miewa lepsze, bardziej w tym świecie okresy i takie gdzie wszystko jest mu obojętne i tylko nawykowo pyta - co już znowu...?
W ostatnim lepszym okresie testował co musi zrobić, żebym nie dopilnowała przyjęcia leku :)  Stosował różne wymówki,uniki,nawet demostrował złość i oburzenie, żebym odpuściła. Po tygodniu przestał i znowu patrzy tylko czy stoję obok. Wtedy zaczęłam mu podawać wynalazki do picia, za którymi nie przepada, ale pije, bo jak powiedział, wie, że mu nie odpuszczę :)
03 marca 2014 19:25
heh, mnie może i sprawdzają, ale nic na mnie nie mają :)

hehe