Podopieczni nas testują

04 marca 2014 11:33
wiga37

O ..to miałaś " interesują" lekture  ,dobrze wiedzieć ,ze mamy experta od " kombajnu" do kawy...  w razie czego opublikujesz instrukcje obsługi  ?.Ja po testowaniu "ksiązkowym "otrzymałam książke do czytania...mam czytać przynajmniej  pol godziny dziennie....wynika z tego ,ze nie były to złe intencje. 

Zaden problem, w necie sa wszystkie instrukcje, jakie tylko mozna sobie wymarzyc !
04 marca 2014 16:14 / 6 osobom podoba się ten post
Mnie to te testy już nudzą i wkurzają. Czy naprawdę Niemcy uważaja nas za debilki, które nie zorientują się,że 10 euro malowniczo rzucone na podłogę, niby przypadkiem, to na podpuchę? Czy naprawdę myślą,że połaszczymy się na zawartośc przypadkowo zostawionego portfela na widocznym miejscu, tak,że az "wali" po oczach? To jeszcze jednak zniosę, śmiejąc się w duchu, natomiast do szału mnie doprowadza grzebanie w moich rzeczach, a zdarzyło mi się to na kilku sztelach. Jakich nakradzionych dóbr szuka rodzinka PDP w moich poskładanych w szafie majtkach nie wiem i nie chcę wiedzieć - nie lubię, jak ktoś dotyka nie wiadomo jak brudnymi łapami mojej bielizny i czegokolwiek innego. Brrrr...aż mnie wzdryga. Na jednej szteli, po takiej kretyńskiej inspekcji, to mnie zginęła jedna rzecz - pierścionek, nie był bardzo drogi, bo srebrny, a nie złoty,ale był unikatem, biżuteria artystyczna. Wiem na pewno,że  to córce PDP przykleił się do rąk, ale bezpośredniego dowodu nie miałam i machnęłam ręką. Nie była to zresztą jedyna rzecz, która mi w trakcie mojej kilkuletniej kariery opiekunki tajemniczo zaginęła.   I kto tu jest złodziejem????  
04 marca 2014 18:08 / 4 osobom podoba się ten post
Lawenda

Mnie to te testy już nudzą i wkurzają. Czy naprawdę Niemcy uważaja nas za debilki, które nie zorientują się,że 10 euro malowniczo rzucone na podłogę, niby przypadkiem, to na podpuchę? Czy naprawdę myślą,że połaszczymy się na zawartośc przypadkowo zostawionego portfela na widocznym miejscu, tak,że az "wali" po oczach? To jeszcze jednak zniosę, śmiejąc się w duchu, natomiast do szału mnie doprowadza grzebanie w moich rzeczach, a zdarzyło mi się to na kilku sztelach. Jakich nakradzionych dóbr szuka rodzinka PDP w moich poskładanych w szafie majtkach nie wiem i nie chcę wiedzieć - nie lubię, jak ktoś dotyka nie wiadomo jak brudnymi łapami mojej bielizny i czegokolwiek innego. Brrrr...aż mnie wzdryga. Na jednej szteli, po takiej kretyńskiej inspekcji, to mnie zginęła jedna rzecz - pierścionek, nie był bardzo drogi, bo srebrny, a nie złoty,ale był unikatem, biżuteria artystyczna. Wiem na pewno,że  to córce PDP przykleił się do rąk, ale bezpośredniego dowodu nie miałam i machnęłam ręką. Nie była to zresztą jedyna rzecz, która mi w trakcie mojej kilkuletniej kariery opiekunki tajemniczo zaginęła.   I kto tu jest złodziejem????  

Jak leży taka dycha na podłodze to zrob przedstawnienie, weż szufelke i zmiotke zgarni przy kimś z rodziny i do śmietnia.Więcej nie podrzucą.:)
04 marca 2014 18:49 / 1 osobie podoba się ten post
wiga37

My pracujące opiekunki wiemy ,ze pomysłowość pdp i ich rodzin jest nieograniczona (podobnie jak nasza  he he).Mnie  np . zdziwiły dwie "kontrole". Pierwsza ,gdy  pdp. zakładała okulary na nos i chodziła po całym mieszkaniu i sprawdzała ,czy nie ma kurzu . Druga ---żona podopiecznego przyniosła mi kilka ksiązek w języku niemieckim i zapytała czy znam autorow ? Wzięlam pierwszą ksiązke ,nie znam autora (póżniej mi wyjasniono,ze autorką jest  żydowska lekarka ,opisująca Holocaust),druga książa to był  LEM -znam  , następnie LEC-znam,pózniej Różewicz-znam ,Andrzejewski-znam na końcu był Mickiewicz...Padło kolejne pytanie ,którego z autorów lubie najbardziej...no to nie zastanawiając sie długo powiedziałam ,ze najbardziej lubie Stanisława Jerzego Leca...i zacytowałam jedną z jego myśli ;"życ jest nie zdrowo ,kto żyje ten umiera....pani dokończyła  ten tekst razem ze mną....

....nie mogę umrzeć, bo nie stać mnie na trumnę .... .
09 listopada 2014 17:29 / 3 osobom podoba się ten post
U mnie tez byl test "sprawnosci"tzn synus dal mi klucze (czyt,z breloczkiem portmonej)"
a w nich o dziwo znalazlam 50 euro,dzwonie i mowi) ze sa tu twoje 50 euro co szukales ,oh myslalem ze zginely!!!
09 listopada 2014 18:27 / 4 osobom podoba się ten post
Siostra pdp testuje chyba moją cierpliwość. Wpadła na pomysł, że będę płukała ręcznie obsikane majtki babci, potem suszyła a dopiero jak się uzbiera większa ilość, to pranie w automacie. Hehehe - popatrzyłam na nią jak na krasnoludka i powiedziałam, że ten pomysł mi się nie podoba. Trudno, skoro taki system się jej podoba to niech sama płucze. 
09 listopada 2014 19:49 / 6 osobom podoba się ten post
Ja mam dziadka teraz , w sumie jest fajny, ale testuje mnie czy będę się lubić z nim całować. No nie doczekanie jego . Próbował dzisiaj , ale nic mu z tego nie wyszło .heh
09 listopada 2014 20:00 / 2 osobom podoba się ten post
Lawenda

Mnie to te testy już nudzą i wkurzają. Czy naprawdę Niemcy uważaja nas za debilki, które nie zorientują się,że 10 euro malowniczo rzucone na podłogę, niby przypadkiem, to na podpuchę? Czy naprawdę myślą,że połaszczymy się na zawartośc przypadkowo zostawionego portfela na widocznym miejscu, tak,że az "wali" po oczach? To jeszcze jednak zniosę, śmiejąc się w duchu, natomiast do szału mnie doprowadza grzebanie w moich rzeczach, a zdarzyło mi się to na kilku sztelach. Jakich nakradzionych dóbr szuka rodzinka PDP w moich poskładanych w szafie majtkach nie wiem i nie chcę wiedzieć - nie lubię, jak ktoś dotyka nie wiadomo jak brudnymi łapami mojej bielizny i czegokolwiek innego. Brrrr...aż mnie wzdryga. Na jednej szteli, po takiej kretyńskiej inspekcji, to mnie zginęła jedna rzecz - pierścionek, nie był bardzo drogi, bo srebrny, a nie złoty,ale był unikatem, biżuteria artystyczna. Wiem na pewno,że  to córce PDP przykleił się do rąk, ale bezpośredniego dowodu nie miałam i machnęłam ręką. Nie była to zresztą jedyna rzecz, która mi w trakcie mojej kilkuletniej kariery opiekunki tajemniczo zaginęła.   I kto tu jest złodziejem????  

A mnie zaginelo 2 petka polskiej kielbasy kruchej .)
Wiem, kto wzial, bo zostawilam sobie etykiete, zeby na drugi raz wiedzeic, ktora kielbache kupic.
I co? Ano ta osoba jak zobaczyla ten polski kawalek papieru, wziela go do reki i rzekla " aaaa, to jest polska dobra kielbasa"!
A polskiego ani w zab nie zna. To skad wie co to i skad to?
09 listopada 2014 20:03 / 3 osobom podoba się ten post
Haneczka47

U mnie tez byl test "sprawnosci"tzn synus dal mi klucze (czyt,z breloczkiem portmonej)"
a w nich o dziwo znalazlam 50 euro,dzwonie i mowi) ze sa tu twoje 50 euro co szukales ,oh myslalem ze zginely!!!

Mnie tak babcia testowała czy nie zjadam jej czekoladek: wkładała do lodówki kilka szt.policzone na bank i czekała co się stanie,kilka dni ich nie jadła.Test chyba wypadł pomyslnie bo teraz lezy ich cała szufladka,na bank nie policzone :))
09 listopada 2014 20:26 / 9 osobom podoba się ten post
Na walający się portfel miałam metodę - w pobliżu kładłam swój... Skutkowało. ))))
09 listopada 2014 20:35 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Na walający się portfel miałam metodę - w pobliżu kładłam swój... Skutkowało. ))))

Ale mnie ubawiłaś. Dzięki mądra kobieto !!!!   Jak co, to będę robiła dokładnie tak samo ;-)))
09 listopada 2014 20:40 / 2 osobom podoba się ten post
nowadanuta

Na walający się portfel miałam metodę - w pobliżu kładłam swój... Skutkowało. ))))

Z portfelem pomagaloby,ale ze slodyczami juz raczej nie:)) Zajadłaby swoje i moje :)
09 listopada 2014 20:41
ivanilia40

Z portfelem pomagaloby,ale ze slodyczami juz raczej nie:)) Zajadłaby swoje i moje :)

No fakt. Ze słodyczami to nie wypali ;-///  
09 listopada 2014 20:47 / 1 osobie podoba się ten post
nowadanuta

Na walający się portfel miałam metodę - w pobliżu kładłam swój... Skutkowało. ))))

podoba mi sie-ciekawa metoda,jak wykorzystam mozesz zadac za patent hi,hi,hi
09 listopada 2014 20:51 / 2 osobom podoba się ten post
Wydaje mi sie, ze juz gdzies pisalam... W moim pierwszym miejscu corka PDP robila takie podchody z pieniedzmi, a to pod poduszka w babcinym lozku, a to pod lozkiem, a to miedzy recznikami. Za kazdym razem odnosilam jej te pieniadze w czasie, kiedy jej maz juz byl tez w domu z "wdziecznym" usmiechem, ze znowu krasnoludki w domu sa ... Skonczylo sie szybko. W innym miejscu z kolei ja czulam sie zle, bo PDP z demencja i AL schowala w roznych miejscach 500 euro. Szukalismy tych pieniedzy razem z rodzina cos ok. 3 miesiecy, a z w koncu znalazlam. Ale rodzina nawet sie nie zajaknela, ze moze to ja zabralam, to mnie bylo glupio, bo bylam z PDP w banku, kiedy pobierala kase, zadzwonilam tez tego dnia do corki, a pozniej kasa przepadla ! A bylo to poutykane w kapturki od tych przezroczystych nakryc glowy ... No i byl to poczatek mojego dluugiego tam pobytu.