Hellyspring, witamy na forum. Umieściłaś tutaj kilka bardzo dobrych zdjęć i dlatego Ciebie pamiętam ;-))
Hellyspring, witamy na forum. Umieściłaś tutaj kilka bardzo dobrych zdjęć i dlatego Ciebie pamiętam ;-))
Te meble, to były z poprzedniego mieszkania babci. Bowiem przez dłuższy czas babuleńka mieszkała z siostrą, której się zresztą zmarło kilka lat wstecz; obie były z nieszczęsnych przedpierwszowojennych roczników (pani, którą miałam się zajmować, 1911) z których kobiety, nie chwyciwszy męża przed 1939r nie miały juz później większych szans na małżeństwo (nie wspominając już o tym, ile z nich zostało po wojnie dozgonnymi wdowami), więc żyły z siostrą jako stare panny ponad 50 lat. A drugie mieszkanie, drzwi w drzwi, wynajął następnie wspomniany cioteczny siostrzeniec (postać równie odpychająca co mało wrazliwa i nieciekawa) dla opiekunki, kiedy z babcia było juz niedobrze. Jednak kilka miesięcy przed moim przyjazdem z babcia było juz na tyle źle, że przestała potrzebować drugiego mieszkania; wystarczył jej jeden pokój, więc w dwupokojowym mieszkaniu rezydowała opiekunka i leżąca, jak się okazało, staruszka, wymagajaca PEŁNEGO transferu (którego nigdy nie wykonywałam), załatwiająca sie tylko do przenośniej toalety (więc po grzyba podnośnik do wanny i informacje o krześle toaletowym, skoro babcia nie była w stanie sama się ruszyć?), żadnego podnośnika do łożka, o którym gadała Łapok nie było (łożko było podnoszone i miało regulowane oparcie, ale to w żaden sposób nie ułatwiało mi owego transferu), poprzednia opiekunka dała mi kilka wytycznych
- babcia je mało, my możemy jeść co chcemy, ją trzeba karmić, ale to żaden problem, bo ona prawie nie je (pacjentka wyglądała jak zasuszony wróbelek)
- lubi patrzeć na telewizor, więc możemy jej go włączyć i ma się ją z głowy
- czasami gada z duchami, ze zmarłą matka i siostrą oraz wzywa Pana Boga -nie zwracać na to uwagi
- budzi się czasem w nocy, ale to nie jest uciążliwe, bo na ogół budzi sie tylko raz i nie trzeba do niej wstawać
Po czym zapakowała reszte mebli babci i tyłek do samochodu, onbiecując, że wróci za miesiąc (miesiąc ?? Powiedziałam w PM, że do 29 grudnia MUSZĘ być w Polsce i sie zgodzili, a był łaskawie 5, więc jaki miesiąc? ) i pojechała. Pojechał tez siostrzeniec, wczesniej lustrujac moje nienachalne wymiary kaprawymi oczkami i krecąc łysiną. Zostałam sama z biedną, zupełnie zdezorientowaną starowinką i bezradna wobec jej potrzeb, jak sie wkrótce miało okazać.
cdn.
Poczekaj, cierpliwości :)
Nie będzie niestety typowego happy endu, jak sie pewnie domyślasz, bo babcia stała już w zasadzie jedną noga nad grobem, była dla mnie przykładem, że ludzki organizm tez ma swoją "datę wazności". Brzmi to może strasznie, ale biedna babuleńka była już, jesli już się odnieść do tej metafory, "przeterminowana", bo prostu ciało przestało działać tak, jak powinno, umysł tez był zniedołężniały, babcia zupełnie bezbronna i bezsilna; gorzej od niemowlecia, bo wszak niemowlę w przypadku zlokalizowania źródła niewygów uspokaja sie, gdy na powrót jest wszystko OK, a tymczasem moja pacjentka była już w takim stanie, że prawdopodobnie ból towarzyszył jej stale, o czym miałam sie przekonać nadchodzacej nocy.
Zarówno "opiekunka kontraktu" jak i opiekunka, którą zmieniałam uprzedzały, że babcia budzi się w nocy i zdarza jej się wołać, ale na ogół zdarza się to raz i mam "nie zwracać na to uwagi".
Ale ludzie kochane !!
Jak ja mam nie zwracac uwagi i smacznie się wylegiwać, jak za ścianą, o 1.00 w nocy, zaczyna lamentowac i wzywać Boga 101letnia, cuerpiąca kobieta ??
Bo i owszem, babcia przebudziła się tylko raz.
Ale wyła z bólu 4 godziny.
Ale "miałam nie zwracac uwagi".
Przeciez to by poruszyło nawet kamień, z wybiciem ósmej, zaraz zadzwoniłam do PM i kategorycznie zażądałam rozmowy z Łspok, a tymczasem w tle krzyczała babcia (miała przerwy na takie krótkie drzemki, ale za każdym razem po przebudzeniu znowu zaczynała płakać).
Kiedy moja pierwsza rozmówczyni z PM usłyszała, co sie u nas dzieje, powiedziała przez telefon "Boże, niech jej pani coś da, niech jej lekarz coś przepisze, przecież człowiek nie moze tak cierpieć!"
Ale co zrobić, jesli człowiek ma 101 lat i zwyczajnie się "przeterminował" ??
Tu już niestety nie pomogą żadne specyfiki :(
I mam nadzieje, że pani Łapok dobrze zapamiętała rozmowę, którą z nią tego poranka przeprowadziłam.
cdn.
Ja nie moge ale sie wciagnelam w cdzytanie tego lepiej niz w nie jedna ksiazke. jestem ciekawa co dalej :)
Dlaczego głupio?
Ja też czekam, ale wiem, że w Polsce rządzą inne prawa i podziwiam Helli, że chce jej się w domku pisać. No, ale ona już ma inną pracę, i inny rytm dnia.
Helly ,plusuje Ciebie ,ale nie dlatego ,ze mi sie podoba ta "sytuacja".Plusy sa za to , ze piszesz ,ze "wyrzucasz " to z siebie.
Raz, że wyrzucam, a dwa, że pierwszy raz wróciłam do pisania od półtora roku; wiesz, ja jestem z zawodu i zamiłowania kulturoznawczynią i kiedys pisałam b. duzo, ale właśnie kilka takich sytuacji stresowych zablokowało mnie zupełnie na długie miesiące. A ta historia myślę, że może coś wnieść w prace opiekunek, a rzecz druga przestrzec nasze "świeżynki" przed takimi indywiduami jak Łapok.
Najgorsze jest to, że kobieta ostatecznie nie poniosła żadnych konsekwencji swoich działań, a moja awersja i zdecydowany sprzeciw do współpracy z nią zdecydowanie odbiły się źle tylko na mnie. O tym będzie mowa przy drugiej części historii, dość jednak, że ostrzegam, ta kretynka dalej siedzi w warszawskim biurze i pewnie dla własnej wygody wrabia niczego nieświadome opiekunki, nie przepracowawszy nawet jednego dnia w tym ciężkim, niewdzięcznym, odpowiedzialnym, niedocenianym i, jakby nie było, nienajlepiej płatnym zawodzie.
A powinna beknąć za coś takiego !
Sadzę, że takich łapoków jest o wiele więcej i musieliby swoje biura wyczyścić i na nowo obsadzić. Ja w swojej karierze pracowalam już z kilkoma koordynatorkami i tylko jedna przypadła mi do gustu, ale ona już nie pracuje. Chyba była za dobra?
Panie te opiece nie pracowały, nie mają o niczym pojecia? Na ogół to młodziutkie podfruwajki.
Najlepiej jakby w Niemczech dawali ogłoszenia "dźwigi pracujące24 godz/na dobę do wynajęcia". To przynajmniej by było zgodne z tym czego od nas oczekują?